Co mam zrobić?proszę o pomoc
- Zarejestrowany: 23.05.2011, 20:16
- Posty: 32
Mojego obecnego męża znam 16 lat.Na początku przez ok 4 lata byliśmy znajomymi, potem spotykaliśmy się ze sobą a następnie po 2 latach bycia razem zamieszkaliśmy razem.Decyzja o zamieszkaniu razem była dla mnie ucieczką z domu w którym mimo 22 lat wciąż byłam bita i upokarzana.
Rodzice mojego męża wiedzieli o wszystkim i nie mieli nic przeciwko naszemu mieszkaniu.potem pobraliśmy się.
Jeszcze w okresie narzeczeństwa byłam świdkiem kilku awantur jego rodziców, gdzie ojciec gdy wypił wyzywał żonę, młodsze rodzeństwo, czasem były rękoczyny.Ale to wtedy mój mąż jako jedyny potrafił ojcaodgonić i zakończyć burdy.Obiecywał, że nigdy nie będzie taki jak ojciec.Ja oczywiście wierzyłam.
pierwszy raz uderzył mnie w twarz ok miesiąca po ślubie, gdy bylismy razem z jego znajomymi z pracy.Oni tego nie widzieli.potem oczywiście błagał o wybaczenie,przepraszał.Uwierzyłam.2,5 roku był spokój.
Będąc na weselu u znajomych mąż dużo i szybko wypił i gdy prosiłam go by się uspokoił rozszalał się na dobre.Zatrzymał mnie w samochodzie a potem rowadząc po pijanemu zawiózł mnie do teściów , gdzie mielismy przenocować.Nim wyrzucił mnie z samochodu, pobił,dusił potem kopał.Gdy się uwolniłam uciekłam do domu teściów obudziłam ich i opowiedziałam o wszystkim.
Na drugi dzień mąż po nocy spędzonej w samochodzie wrócił do domu niczego nie pamietając.Szwagier myślałam że go zabije, gdy dowiedział sie co mi zrobił i zobaczył sińce.
po powrocie do domu przepraszał obieywał i znów był spokój.
Niestety w ciągu ostatniego roku takie sytuacje zdarzają się bardzo często.Był nawet taki incydent że pobił mnie, swoją matkę i siostrę, rzucił się na nie z nozem gdy ja uciekłam do pokoju uspokoić dzieci.Zadzwoniłam po policję, która zabrała jego.Ale na długo to nie pomogło.Teraz dosyć czesto bije mnie i to już nie tylko po pijanemu ale ostatnio już na trzeźwo.
Nie mam gdzie uciec.Z rodziną nie utrzymuję kontaktów chociaż gdybym do nich wróciła miałabym to samo albo jeszcze gorzej niz tu.Teściowie mieszkają na wsi i tam też nie mamgdzie się Mojego obecnego męża znam 16 lat.Na początku przez ok 4 lata byliśmy znajomymi, potem spotykaliśmy się ze sobą a następnie po 2 latach bycia razem zamieszkaliśmy razem.Decyzja o zamieszkaniu razem była dla mnie ucieczką z domu w którym mimo 22 lat wciąż byłam bita i upokarzana.
Rodzice mojego męża wiedzieli o wszystkim i nie mieli nic przeciwko naszemu mieszkaniu.potem pobraliśmy się.
Jeszcze w okresie narzeczeństwa byłam świdkiem kilku awantur jego rodziców, gdzie ojciec gdy wypił wyzywał żonę, młodsze rodzeństwo, czasem były rękoczyny.Ale to wtedy mój mąż jako jedyny potrafił ojcaodgonić i zakończyć burdy.Obiecywał, że nigdy nie będzie taki jak ojciec.Ja oczywiście wierzyłam.
pierwszy raz uderzył mnie w twarz ok miesiąca po ślubie, gdy bylismy razem z jego znajomymi z pracy.Oni tego nie widzieli.potem oczywiście błagał o wybaczenie,przepraszał.Uwierzyłam.2,5 roku był spokój.
Będąc na weselu u znajomych mąż dużo i szybko wypił i gdy prosiłam go by się uspokoił rozszalał się na dobre.Zatrzymał mnie w samochodzie a potem rowadząc po pijanemu zawiózł mnie do teściów , gdzie mielismy przenocować.Nim wyrzucił mnie z samochodu, pobił,dusił potem kopał.Gdy się uwolniłam uciekłam do domu teściów obudziłam ich i opowiedziałam o wszystkim.
Na drugi dzień mąż po nocy spędzonej w samochodzie wrócił do domu niczego nie pamietając.Szwagier myślałam że go zabije, gdy dowiedział sie co mi zrobił i zobaczył sińce.
po powrocie do domu przepraszał obieywał i znów był spokój.
Niestety w ciągu ostatniego roku takie sytuacje zdarzają się bardzo często.Był nawet taki incydent że pobił mnie, swoją matkę i siostrę, rzucił się na nie z nozem gdy ja uciekłam do pokoju uspokoić dzieci.Zadzwoniłam po policję, która zabrała jego.Ale na długo to nie pomogło.Teraz dosyć czesto bije mnie i to już nie tylko po pijanemu ale ostatnio już na trzeźwo.
Nie mam gdzie uciec.Z rodziną nie utrzymuję kontaktów chociaż gdybym do nich wróciła miałabym jeszcze gorzej niż tu.Moje dzieci zreszto też.Teściowie mieszkają na wsi i tam oprócz podobnego zachowania tescia nie miałabym nawet mozliwosci pracy .Wynajmujemy mieszkanie więc jeśli chciałabym go stąd wyrzucić to nie mam za co sie utrzymać. Nie mam pracy mimo że szukam.Nie mam żadnych dochodów.Zajmuję się 2 dzieci w domu i studiuję.Mamy pożyczke wzietą na mnie i jeśli odejdę to nawet nie mam z czego to spłacać.On pracuje na czarno wiec też oficjalnych dochodów nie ma więc o alimentach mogę zapomnieć.
Nie mówię, że tak jest cały czas.Są chwile, że jest czułym mężem, dobrym ojcem i wszystko jest ok.Ale gdy coś go najdzie to awantury są kilka dni.Staram się by dzieci tego nie widziały ale widzą.Co mam zrobić?Kogo prosić o pomoc?
Strasznie ciężka sytuacja. Myślę, że musisz szukać pomocy u rodziny i znajomych, a potem u pracowników socjalnych. Poszukaj pracy i opieki dla dzieci (żlobek, przedszkole lub ktos z rodziny?). Musisz się powoli od niego uwalniać, bo na razie finansowo jak opisujesz jesteś skazana na niego. Człowiek który raz uderzył będzie już bił, wiem to po moim ojcu.
- Zarejestrowany: 23.05.2011, 20:16
- Posty: 32
Strasznie ciężka sytuacja. Myślę, że musisz szukać pomocy u rodziny i znajomych, a potem u pracowników socjalnych. Poszukaj pracy i opieki dla dzieci (żlobek, przedszkole lub ktos z rodziny?). Musisz się powoli od niego uwalniać, bo na razie finansowo jak opisujesz jesteś skazana na niego. Człowiek który raz uderzył będzie już bił, wiem to po moim ojcu.
Niestety o pomoc przy dzieciach nie mam na kogo liczyć bo rodzina mieszka daleko ode mnie.W mieście gdzie mieszkam jedynym rozwiązaniem przy dzieciach jest opiekunka na którą mnie nie stać.Żłobki i przedszkola też nie wchodzą w grę bo nie jestesmy tu zameldowani a refundacja kosztów nauczania jest do 20 km od miejsca zameldowania a ja mam meldunek u tesciów 65 km stąd
Blozcy znajomi,którzy wiedzą o całej sytacji mieszkają za granicą a Ci , z którymi mamy kontakt s poradyczny o niczym nie wiedzą, tym bardziej że i tak mieszkają daleko.
Znajomym w szkole wstydzę się mówić co sie dzieje.
Myślę, że wstyd trzeba schować do kieszeni. Jak będziesz nadal milczała będzie tylko gorzej. Ratuj dzieci i siebie!
Powiela to w swojej rodzinie co widział przez całe swoje życie w domu rodzinnym
Musisz z nim porozmawiać i może terapia jakieś leczenie Tak będzie , i nie masz co liczyc na poprawę Współczujeci bardzo
- Zarejestrowany: 23.05.2011, 20:16
- Posty: 32
próbowałam z nim rozmawiać już kilka razy o tym co robi.Ale zawsze jest tak samo.Zaraz po incydentach prze prasza i obiecuje że coś z tym zrobi.Nie będzie pił,weźmie się za sibie bo nie chce straciś mnie i dzieci. po kilku dniach mówi że przesadzam a już później twierdzi że to ja i wszystcy inni są winni jego zachowania o go do tego prowokujemy.
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Przeczytałam..odetchnęłam głęboko i mówię szczerze: dziewczyno szybko szukaj pomocy. Dla siebie i dla dzieci nim dojdzie do nieszczęścia. Przede wszystkim siła tkwi w organizowaniu niezależności. On wie,że nie masz gdzie uciec i jest silny.
Sprawa meldunku - postaraj się o meldunek-porozmawiaj z właścicielami domu,powiedz o kłopotach z przedszkolem dla dzieci. Postaraj się gdzie załapać do pracy - wywieś ogłoszenia, zamieść w internecie, pójdź do pośredniaka -cokolwiek. Możesz tez poszukać pomocy w opiece społecznej,gdzie są terapeuci,którzy poszukają rozwiązań, udzielą wsparcia. Poza tym w każdym dużym mieście jest Ośrodek Interwencji Kryzysowej,gdzie terapeuci ananimowo mogą Ci pomóc.
Jako ojciec ma swoje obowiązki wobec dzieci (finansowe również),więc nie martw się tym. Niech to nie będzie powodem bycia z nim.
Nie czekaj aż uderzy po raz kolejny,bo sama nie wiesz jak to się skończy. Pamiętaj o dzieciach,one to widzą i przeżywają. Nie daj się wciągnąć w tę grę. Bądź silna i szukaj rozwiązań.
Mówisz, że potrafi być czuły...hmmm....takie typowe etapy. Mówi się o czajniku,który stawia się na gazie ...i czeka kiedy woda się zagotuje. Tak bywa z osobami,które mają tendencje do przemocy. Jest fajnie do czasu zagotowania!!!A później jest wybuch złości i znów ostygnięcie i cudowny miodowy miesiąc...i tak ciągle od nowa...
Mi się wydaje,że romowa w tym nic nie pomoże.Ile człowiek jest w stanie rozmawiać a z drugiej strony obiecywac , że już się poprawi.A nie poprawiła się sytuacja i Was w domu ale twoim rodzinnym ,,,,może warto odnowić kontakt z rodzicami,może tesknią.Może masz jeszcze kogoś z rodziny jakoś ciocię co by cię przygaręła chwilowo*..Do męża bym już nie wróciła!!! Niestety on się już nie zmieni, będzie cię tłukł i dalej obiecywał.
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Przeczytałam..odetchnęłam głęboko i mówię szczerze: dziewczyno szybko szukaj pomocy. Dla siebie i dla dzieci nim dojdzie do nieszczęścia. Przede wszystkim siła tkwi w organizowaniu niezależności. On wie,że nie masz gdzie uciec i jest silny.
Sprawa meldunku - postaraj się o meldunek-porozmawiaj z właścicielami domu,powiedz o kłopotach z przedszkolem dla dzieci. Postaraj się gdzie załapać do pracy - wywieś ogłoszenia, zamieść w internecie, pójdź do pośredniaka -cokolwiek. Możesz tez poszukać pomocy w opiece społecznej,gdzie są terapeuci,którzy poszukają rozwiązań, udzielą wsparcia. Poza tym w każdym dużym mieście jest Ośrodek Interwencji Kryzysowej,gdzie terapeuci ananimowo mogą Ci pomóc.
Jako ojciec ma swoje obowiązki wobec dzieci (finansowe również),więc nie martw się tym. Niech to nie będzie powodem bycia z nim.
Nie czekaj aż uderzy po raz kolejny,bo sama nie wiesz jak to się skończy. Pamiętaj o dzieciach,one to widzą i przeżywają. Nie daj się wciągnąć w tę grę. Bądź silna i szukaj rozwiązań.
Mówisz, że potrafi być czuły...hmmm....takie typowe etapy. Mówi się o czajniku,który stawia się na gazie ...i czeka kiedy woda się zagotuje. Tak bywa z osobami,które mają tendencje do przemocy. Jest fajnie do czasu zagotowania!!!A później jest wybuch złości i znów ostygnięcie i cudowny miodowy miesiąc...i tak ciągle od nowa...
A jeszcze coś - Niebieska Karta - po interwencjach policji powinnaś mieć taką założoną to w późniejszym etapie może być pomocne!!!
Krok numer jeden: sama musisz chciec zmiany!!!
- Zarejestrowany: 14.11.2011, 14:28
- Posty: 91
Witaj, skoro potrzebujesz pomocy zajrzyj na stronę Niebieskiej Linii -znajdziesz tam wiele przydatnych informacji, które na pewno Ci pomogą:
http://www.niebieskalinia.info/index.php?p=oferta
Zadzwoń, napisz, ale nie czekaj.
Znajdziesz tam wiele przydatnych informacji.
Nie ma sytuacji bez wyjścia. Walcz o swoje godne życie!
- Zarejestrowany: 08.11.2011, 16:13
- Posty: 132
ale skurwysyn az gotuje sie we mnie uciekaj od niego dzieci znowu sie wychowaja w bojkach i pozniej stworza kolejne ogniwo tego okropnego patologicznego łańcucha skąd jestes jesli chesz napisz na prw.
- Zarejestrowany: 15.01.2012, 17:43
- Posty: 1214
miałam podobną sytuacje w rodzinie kiedys, Wujek pił a potem znecał się nad swoją rodziną, Ciocia tez sie bała odejsć bo z czego żyć,ale wkońcu powiedziała dość, złożyła papiery rozwodowe, znalazła kawalerkę (z dwójką małych dzieci, ale najtaniej) znalazła pracę, i pozwała o alimenty, z Tytułu że wujek nie pracował Fundusz alimentacyjny wypłaca pieniądze co miesiąc, pozatym Ośrodek pomocy społecznej tez pomaga, wydają co miesiac jedzenie (mleka,mąki, kasze,itp.) z dofinansowania z UE.sądzę że tu teraz tylko najwąniejsze znaleść pracę i poczynić odpowiednie kroku Chęc i zdeterminowanie to jest to czym trzeba sie kierować i dobrem dzieci,Pokażac że potarfi się byc niezależym( choć czasem serce pęka i ciezko jest) Wiem że radzić jest łatwiej, ale Głowa do Góry i naprzód.Jeśli bedziesz potrzbowala jakiejść dodatkowej pomocy, rzeczy codziennego użytku jak byś sie wyproweadzila, moze mozna by było tu na Famile przeprowadzić jakaś zbiórkę? moze niektóre osoby były by chetnie pomoc, wysłać jakaś paczkę,( z chemią moze zbędnymi ubrankami, co kolwiek) ja osobiscie, chetnie się dopisze i w takiej sprawie. ale za resztę nie mogę mówić, ale serce mi pęka jak słysze takie rzeczy....Jak coś czekam na wiadomość.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Witaj, skoro potrzebujesz pomocy zajrzyj na stronę Niebieskiej Linii -znajdziesz tam wiele przydatnych informacji, które na pewno Ci pomogą:
http://www.niebieskalinia.info/index.php?p=oferta
Zadzwoń, napisz, ale nie czekaj.
Znajdziesz tam wiele przydatnych informacji.
Nie ma sytuacji bez wyjścia. Walcz o swoje godne życie!
też o niebieskiej linii od razu pomyślałam ...
- Zarejestrowany: 14.11.2011, 14:28
- Posty: 91
miałam podobną sytuacje w rodzinie kiedys, Wujek pił a potem znecał się nad swoją rodziną, Ciocia tez sie bała odejsć bo z czego żyć,ale wkońcu powiedziała dość, złożyła papiery rozwodowe, znalazła kawalerkę (z dwójką małych dzieci, ale najtaniej) znalazła pracę, i pozwała o alimenty, z Tytułu że wujek nie pracował Fundusz alimentacyjny wypłaca pieniądze co miesiąc, pozatym Ośrodek pomocy społecznej tez pomaga, wydają co miesiac jedzenie (mleka,mąki, kasze,itp.) z dofinansowania z UE.sądzę że tu teraz tylko najwąniejsze znaleść pracę i poczynić odpowiednie kroku Chęc i zdeterminowanie to jest to czym trzeba sie kierować i dobrem dzieci,Pokażac że potarfi się byc niezależym( choć czasem serce pęka i ciezko jest) Wiem że radzić jest łatwiej, ale Głowa do Góry i naprzód.Jeśli bedziesz potrzbowala jakiejść dodatkowej pomocy, rzeczy codziennego użytku jak byś sie wyproweadzila, moze mozna by było tu na Famile przeprowadzić jakaś zbiórkę? moze niektóre osoby były by chetnie pomoc, wysłać jakaś paczkę,( z chemią moze zbędnymi ubrankami, co kolwiek) ja osobiscie, chetnie się dopisze i w takiej sprawie. ale za resztę nie mogę mówić, ale serce mi pęka jak słysze takie rzeczy....Jak coś czekam na wiadomość.
Popieram w 100 %. Blankad pierwszy krok już zrobiłaś, teraz czas na kolejny!
Wiesz co Ci powiem? (a raczej napiszę). Przeżyłyśmy z siostrą piekło na ziemi, tylko dlatego, ze Matka nigdy nie zdecydowała się odejść od Ojca. Rzekomo zrobiła to dla naszego dobra, zebyśmy się wychowały w pełnej rodzinie. A takie miałyśmy dobro, że już jako małe dziecko (pamiętam to doskonale) modliłam się do Boga, żeby zabrał mnie do siebie. Nie chciało mi się żyć - bałam się żyć. Dzieci widzą i rozumieją więcej niż nam dorosłym może się wydawać. U nas wprawdzie bicia nie było ale było codzienne picie i awantury, demolowanie i niszczenie wszystkiego, co tylko Ojcu pod ręce podeszło. Mama bała się nawet wzywać policję.
Jedyne co możesz zrobić dla dobra swoich dzieci, to odejść od tego człowieka.
Przy Urzędzie Miasta (przynajmniej u nas tak było ze 3 lata temu - nie wiem jak jest teraz) istnieje Wydział Zdrowia i Spraw Obywatelskich (czy jakoś tak). Zajmują się min. Uzależnieniami i Przemocą w Rodzinie. Zorientuj się czy u Ciebie coś takiego działa. Mogłabyś się tam zgłosić, na pewno by Ci jakoś pomogli. Nasz Ojciec dostał Sądowy nakaz na przymusowe leczenie, miał kuratora. Poddał się kilkumiesięcznemu leczeniu (niestety szybko do nałogu wrócił). Myślę, że w przypadku przemocy w rodzinie też będą w stanie jakoś pomóc, coś doradzić, jakoś Cię pokierować. Trzymam mocno kciuki. Również się chętnie przyłączę do "akcji pomocniczej", jeśli tylko będziesz takiej pomocy potrzebowała. Szkoda, że mieszkasz tak daleko, bo chętnie bym pomogła chociażby w opiece nad Twoimi dziećmi, żebyś mogła znaleźć pracę.
- Zarejestrowany: 23.05.2011, 20:16
- Posty: 32
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc i dodanie otuchy.Ja już postanowiłam, że odejdę ale muszę znaleźć pracę by móc utrzymać mnie i dzieci.Wczoraj dzwoniłam na niebieską linię, rozmawiałam z jedną osobą i trochę mi wyjaśniła wszystko.Dziękuję jeszcze raz za wsparcie.
- Zarejestrowany: 14.11.2011, 14:28
- Posty: 91
Dziękuję Wam wszystkim za pomoc i dodanie otuchy.Ja już postanowiłam, że odejdę ale muszę znaleźć pracę by móc utrzymać mnie i dzieci.Wczoraj dzwoniłam na niebieską linię, rozmawiałam z jedną osobą i trochę mi wyjaśniła wszystko.Dziękuję jeszcze raz za wsparcie.
Trzymaj się Blankad, jak trzeba pisz, pomożemy ;) a Ci zawsze zrobi ię lżej na duszy.
Pozdrowionka
- Zarejestrowany: 15.03.2012, 16:40
- Posty: 49
„Tribestan – pierwszy w Polsce preparat dla kobiet i mężczyzn podnoszący libido” http://media8.mojageneracja.pl/ouuopyqiqp/mediumm0h07d554f563349d016702370.jpg
- Zarejestrowany: 15.03.2012, 16:40
- Posty: 49
„Tribestan – pierwszy w Polsce preparat dla kobiet i mężczyzn podnoszący libido” http://media8.mojageneracja.pl/ouuopyqiqp/mediumm0h07d554f563349d016702370.jpg