3 października 2008 15:30 | ID: 7235
3 października 2008 22:05 | ID: 7254
3 października 2008 22:11 | ID: 7256
3 października 2008 23:19 | ID: 7266
4 października 2008 10:17 | ID: 7271
4 października 2008 10:18 | ID: 7272
19 grudnia 2009 20:58 | ID: 95221
czasami tak bywa, że nawet jak bardzo się starmy to i tak nic nie jest lepiej , by cos się zmieniło muszą chcieć dwie srony , a nie tylko jedna..Mój związek trwał wiele lat , starałam się wszelkimi sposobami dotrzeć do męża , ale niestey nic z tego nie wyszło. Jedynie straciłam zdrowie i wiele lat swojego życia . Nawet sobie nie jesteście w stanie wyobrazić ile sie naprosiłam , by wspólnie rozmawiać . Jednak me prośby , czasem nawet krzyk , który był jedynie wołaniem o pomoc , nic nie pomogły . Mój mąż nie liczył się z tym co mówię i jak rani mnie jego obojętność w stosunku do tego co się dzieje . Ktoregoś dnia powiedziałam dość i nie bacząc na nic postanowiłam zawalczyć o siebie , już nie o nas tylko o siebie . Pozwoliłam sobie w końcu na to , by w mym życiu coś się zmieniło . Przestałam traktować mego męża jak jedynego faceta na ziemi , dałam sobie sznsę , sznsę bycia szczęśliwą . Dziś tego nie żałuję , bo jestem w końcu szczęśliwa . Poznałam mojego partnera trzy lata temu , zupełnie przypadkowo . Stałam w kolejce i tak właśnie się poznaliśmy . Czuję się przy nim szcześliwa , kochana i jedyna . Dużo ze sobą rozmawiamy , a gdy dopadają nas ciemne doły starmy się o tym mowić i nie uciekać przed sobą . Życie jest jakie jest , ale dziś wiem , że nie powinnam tyle czasu czekać , aż mój ślubny mnie w końcu zauważy i przestanie się rozczulać tylko nad sobą jak to mu źle . Żałuję , że dając mu siebie i wszystko co mogłam najlepszego mu dać , straciłam coś bardzo cennego . Sraciłam siebie i zbyt dużo czasu . Pocieszam się tym , że teraz jestem szczęśliwa i że spotkalam na swojej drodze kogoś , kto myśli i czuje tak jak ja . Jesteśmy dwoje po przejściach , ale tamto życie czegoś nas nauczyło , nauczyło nas , że trzeba być zawsze na siebie otwartym i ufać sobie nawet w najgorszych sytuacjach . Nauczylo nas , że bliskość zyskuje się przez wspolne pokonywanie przeszkód i że przyjaźń w związku jest tak samo bardzo ważna jak sex . Dlatego uważam , że kobiety nie powinny na siłlę uszczęśliwiać swego męża , ktory nie chce i odrzuca wspolne szczęście . Powinny pomyśleć w końcu o sobie i pozwolić sobie na odrobinę nieba...mój ex , gdy zauważył , że mnie stracił to nagle oprzytomniał , ale już było zbyt późno , by cokolwiek zmienić , bo ja już byłam zbyt daleko żeby do Niego wrócić , miał czas lecz go zaprzepaścił . Nie czuję dzis ani żalu , ani urazy...jestem szczęśliwa i niech tak zostanie . Wam moje Panie też tego życzę z całego serca i pamietajcie , że facet nie musi być najważniejszą istotą w naszym związku...
19 grudnia 2009 22:50 | ID: 95326
12 marca 2018 11:57 | ID: 1415373
Miałam podobną sytuację. Chodziliśmy na terapię przez 3 miesiące, ciągle rozmawialismy o problemie... nic to nie dało, a było tylko gorzej. W końcu (po mniej więcej pół roku) coś mnie tknęło i przejrzałam komórkę męża, a tam setki smsów od "P", że teskni za nim, kocha etc. Nie czekałam na nic tylko od razu wzięłam swoje najpotrzebniejsze rzeczy i razem z córką wyniosłyśmy się do domu mojej przyjaciółki, która wtedy tam nie mieszkała bo była za granicą. Gdyby nie ona i jej pomoc to byłoby naprawdę krucho. Dała mi też namiar na dobrego adwokata od rozwodów i w sumie to dzięki temu Panu udało mi się odejść od męża, bo miałam chwile wahania. Tutaj masz namiar na tego adwokata gdybyś potrzebowała: ( wymoderowano) Teraz jestem już 2 lata po rozwodzie i wreszcie czuję, że żyję. Czy żałuję, że odeszłam? Ani trochę. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam.
12 marca 2018 15:25 | ID: 1415381
Lecz trochę szkoda jeśli coś nie wyjdzie a jest się już kawałek czasu ze sobą. .
27 maja 2019 19:42 | ID: 1446530
Ja próbowałam chyba wszystkich możliwych opcji - rozmowa z mężem, terapia małżeńska... Nic to nie dało. Po rozmowie z moim adwokat z Katowic Krzysztofem Bilskim doszłam do wniosku, że nie warto tego dłużej ciągnąć, lepiej to zrobi i i mojemu mężowi. W ostateczności i tak była to nasza wspólna decyzja.
28 maja 2019 05:23 | ID: 1446541
Czy mały odpoczynek od siebie małe rozstanie coś daje czy przeciwnie może zaszkodzic?
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.