Rozstałam się
Mój związek od jakiegoś czasu był na krawędzi, tyle że ja z czasem coraz bardziej upewniałam się, że lepiej już nie będzie, chyba że chwilami. I chwile bywały piękne, ale miały to do siebie, że mydliły mi oczy.
W tej chwili oficjalnie rozstałam się po ponad pięciu latach związku. Zamiar ten nosiłam w sobie od jakiegoś czasu. Nie piszcie proszę kochani, że się ułoży, że się pogodzimy, bo chcę Wam powiedzieć, że godziliśmy się wiele razy, ale jeśli ktoś nazywa mnie ćwokiem i chamidłem dlatego, że zwracam uwagę na nadużywanie alkoholu, jeśli ktoś nie oddaje mi pieniędzy, niszczy pożyczone ode mnie rzeczy i obraża mnie coraz częściej, to nie ma sensu czekać w upokorzeniu na lepsze jutro, bo w takim związku ono nie nadejdzie. W dodatku, jako że jestem impulsywna, czlowiek ten prowokował mnie do zachowań, których może nie żałuję, ale których nie chciałabym mimo wszystko powielać - do takich samych wyzwisk i krzyków.
Co będzie teraz... podejrzewam, że same problemy, bo to mściwy człowiek jest.
Mimo to pamiętałam co pani psycholog powiedziała mi podczas poprzedniego kryzysu w związku, który został pokonany. Zmieniło się wtedy na lepsze i byłam zadowolona ze związku, ale znów się popsuło i psuło coraz bardziej, wiecie... jak robak w słodkim jabłku - jesz jesz i jest cudowne, soczyste, slodkie, pachnące, ale trafiasz na robaka i okazuje się, że zdążył już wyżreć połowę środka, ale ty o tym nie wiedziałaś. To taka moja aluzja odzwierciedlająca doskonale moje odczucia co do tego związku. Wracając do tego, co powiedziała mi psycholog:"Jeśli odejdziesz, to może i będziesz nękana, upokarzana, nachodzona, może i skrzywdzi ciebie i twoją rodzinę tak jak grozi, ale pamiętaj - jeśli nie odejdziesz będzie tak na pewno."
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Przy rozstaniach trzeba jednoznacznie zakończyć jeden etap w życiu i starać się nie analizować aby rozpocząć drugi. Ja to robiłam i tylko pogłebiało to moje wyrzuty sumienia. Czułam się jakbym straciła coś bezpowrotnie. Wziełam kartkę papieru i zrobiłam plusy i minusy mojego związku. Część z minusami była tak długa że tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy że tyle jest tego. Przeczytałam pamiętniki które pisałam od urodzenia do 1 roku Mateusza. Człowiek ma krótka pamięć i o wielu rzeczach zapomina. I wiem że czasem nie powinno się wracać do przeszłości bo na tym nie zbuduje się stabilnego związku, ale czasem to pomaga.
Na żywo pewnie wstyd nie pozwoliłby mi opowiedzieć wielu rzeczy, a w mojej historii jest ich jeszcze więcej.
Tak Asiula, zamierzam niektóre sobie przypominać w razie konieczności. Jak się przestaje z kimś być i doświadczać tego złego na codzień to łatwo jest wpaść w pułapkę żalu i tęsknoty. Wtedy ratuje tylko to jedno - pamięć o tym, dlaczego się odeszło.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
W takich chwilach trezba pamiętac tylko o tym co złe było bo wpadając w rozpamiętywanie dobrycz rzeczy bardziej się gubimy... To że tkwi się w toksycznych związkach nie jest żadnym wstydem. Ja mocno stąpam po ziemi i nikt niegdy by nie pomyślał że nawet mnie tak pogrąży trujący związek którego jad wychodzi do dzisiaj.... a ja ciąglę czuję na sobie piętno tego człowieka. Z tym też trzeba nauczyć się żyć ,,co nas nie zabije to wzmocni,,
Ale nigdy nie byłaś odsuwana przez to, że on jest taki jaki jest? ja byłam. Kiedy pytałam o radę zmieniano temat. Kiedy potrzebowałam pomocy odwracano się. Nieraz słyszałam jak się mówi o innych dziewczynach w podobnej sytuacji, że jest głupia, że ma co chciala.
Ale nigdy nie byłaś odsuwana przez to, że on jest taki jaki jest? ja byłam. Kiedy pytałam o radę zmieniano temat. Kiedy potrzebowałam pomocy odwracano się. Nieraz słyszałam jak się mówi o innych dziewczynach w podobnej sytuacji, że jest głupia, że ma co chciala.
Zawsze latwiej jest krytykowac kogos, niz popatrzec na siebie i samemu znalezc w sobie wady (mowie o dziewczynach, ktore tutaj krytykowaly). Niestety nasze spoleczenstwo ma to do siebie ze lubi i szuka sensacji. Dopoki ktos nie znajdzie sie w twojej sytuacji i nie odczuja na wlasnej skorze tego co ty, to beda uwazali cie za pomiot i krytykowali. Dlatego ja nie staram sie oceniac nikogo. Jestesmy ludzmi i kazyd popelnia bledy. A to, ze komus przytrafilo sie nieszczescie w postaci toksycznego zwiazku to nie trzeba od razu mieszac z blotem tylko wrecz przeciwnie zaproponowac pomoc. Nie mozna byc gluchym i slepym na czyjas krzywde.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ale nigdy nie byłaś odsuwana przez to, że on jest taki jaki jest? ja byłam. Kiedy pytałam o radę zmieniano temat. Kiedy potrzebowałam pomocy odwracano się. Nieraz słyszałam jak się mówi o innych dziewczynach w podobnej sytuacji, że jest głupia, że ma co chciala.
Część ludzi mi mówiła żebym go zostawiła ale znaczna część dopiero gdy to zrobiłam otworzyła buzie. Ludzie tacy są wytykają palcami bo uważają swój związek za idealny i kolorowy a nie zawsze jest tak cudownie. Ludzmi nie ma się co przejmować bo to Twoje życie a skoro ktoś widział coś i nie powiedział to nie warto a taką osobą przebywać. Tylko naprawdą prawdziwy przyjaciel powie nam swoje zdanie szczerze a nie to co chcielibyśmy usłyszeć.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Ale nigdy nie byłaś odsuwana przez to, że on jest taki jaki jest? ja byłam. Kiedy pytałam o radę zmieniano temat. Kiedy potrzebowałam pomocy odwracano się. Nieraz słyszałam jak się mówi o innych dziewczynach w podobnej sytuacji, że jest głupia, że ma co chciala.
Ludzie rzadko kiedy rozumieją... niestety...
Ale nigdy nie byłaś odsuwana przez to, że on jest taki jaki jest? ja byłam. Kiedy pytałam o radę zmieniano temat. Kiedy potrzebowałam pomocy odwracano się. Nieraz słyszałam jak się mówi o innych dziewczynach w podobnej sytuacji, że jest głupia, że ma co chciala.
Ludzie rzadko kiedy rozumieją... niestety...
czasem chcą rozumieć, ale nie chcąna siłę ingerowaćw czyjeś życie..
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Są tacy co rzoumieją i mimo swoich opini nie oceniają nas a starają się pomóc...
A zakochana dziewczyna, jak tu już gdzieś mówiłyśmy też często nie rozumie o czym ci ludzie mówią i jak mogą mówić złe rzeczy o jej wspaniałym mężczyźnie. No może nie tyle zakochana co zaślepiona i zmanipulowana. Mogłaby się sama odwrócić od tych osób, które mówią jej takie rzeczy :(
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Będąc zakochanym pewnych rzeczy nie widzimy. Potem niechcemy widzieć a na końcu jak mamy szczęscie otrząsamy się. Niektóre kobiety całe życie są zaślepione.
Smutne to. Ja zawsze po rozstaniach, kiedy nie widziałam go przez kilka dni i nagle się pojawiał trzeźwy, wtedy miękło mi serce i na oczy od razu opadały klapki.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ważne by w końcu obudzić się z tego amoku.... Niektóre kobiety są niereformowalne ale jest im dobrze z tym bo żyją w świecie gdzie naprawdę nic nie widzą, inne udają że nie widzą bo jest im tak wygodniej a jeszcze inne walczą o swoje życie i rozstają się z takimi partnerami.
Chętnie zapisałabym się do grupy wsparcia dla kobiet, które chcą się rozstać lub się rozstały i nie chcą wracać, ale nie ma czegoś takiego u mnie i nie wiem, czy wogóle jest. Myślę, że fajnie by było spotykać się z nimi. Poza tym jedna drugiej może pomóc przy przeniesieniu rzeczy, stać się świadkiem w sądzie, spędzać z nią trochę czasu i wiele innych rzeczy.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Chętnie zapisałabym się do grupy wsparcia dla kobiet, które chcą się rozstać lub się rozstały i nie chcą wracać, ale nie ma czegoś takiego u mnie i nie wiem, czy wogóle jest. Myślę, że fajnie by było spotykać się z nimi. Poza tym jedna drugiej może pomóc przy przeniesieniu rzeczy, stać się świadkiem w sądzie, spędzać z nią trochę czasu i wiele innych rzeczy.
To by było całkiem fajne.
Może Ty będziesz pionierem i stworzysz coś takiego?
Haha :D A wiesz? Bardzo bym chciała. Tylko potrzebne jest jakieś lokum. Może w Ośrodku Interwencji Kryzysowej by się zgodzili i nawet udostępnili psychologa do prowadzenia zajęć. Bardzo ciekawy pomysł Dziecinko :)
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Haha :D A wiesz? Bardzo bym chciała. Tylko potrzebne jest jakieś lokum. Może w Ośrodku Interwencji Kryzysowej by się zgodzili i nawet udostępnili psychologa do prowadzenia zajęć. Bardzo ciekawy pomysł Dziecinko :)
I warto próbować. \U nas jedna osoba działała bardzo w kwestii uzależnień i dziś ma ośrodek, męża... lubią ją ci, którym pomaga...
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
Trzymam za Ciebie kciuki! Nie będzie łatwo, na początku. Ale taka silna kobieta jak Ty, da sobie radę! To bardzo dobrze, że pomyślałas o sobie. O tym, że nie chcesz taka być, jak bylaś podczas np. kłotni z nim. To zdumiewające, jak ludzie na siebie oddziałują. Czasem bardzo negatywnie. Kiedy spotkasz właściwą osobę, odnajdziesz harmonię, spokój i to, co najważniejsze - miłość. Zyczę Ci tego z całego serca!
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Ja myślę że czasem ludzie nie zdają sobie sprawy jak często rozstać się z partnerem i nie zawsze jest to łatwe jak zmiana rękawiczek. Może taki pomysł otwarcia czegoś takiego okaże się pomocny!
Tak jak pisze Isiunia, to zdumiewające jak ludzie na siebie oddziałują, a przecież w związku nie chodzi o to, żeby doprowadzać siebie nawzajem do skrajności, wyzwalać tak negatywne emocje. Uwielbiałam chwile, w których wzbudzał we mnie zapał i energię samą swoją obecnością, ciepłym słowem i czułością i o to chodzi, żeby być z osobą, która tak na nas działa. Owszem, zdarza się, że człowiek w człowieku wzbudzi złość, ale jeśli jedno na drugie zaczyna oddziaływać w ten sposób, że stają naprzeciw siebie i wykorzystują czułe punkty, wyrażają swoją nienawiść i obrzucają się obelgami, kiedy jedno wysysa wolę życia i energię z drugiego, to jest to związek toksyczny, gdzie albo jedno zatruwa drugie, albo oboje siebie nawzajem.