Bardzo chętnie przygarnę takie zabawki! Poświęciłam już wiele wieczorów na darowane nam zabawki z piwnic. Koleżanka babci męża przynosi nam zabawki po swoich wnukach - wnuki już duże ale zabawki znajduje to w piwnicy, to na działce... Moja babcia oddała mi ostatnio moje zabawki. Wszystko stare i zniszczone. Z tych zdefragmentowanych czasem robię jedną całą, lub zbieram części w stylu oczy, guziki, ubranka lalek... Mam kartonik w którym to trzymam. Resztę myję, odkażam i daję dzieciom - moim lub troszkę biedniejszym niż my. Dzieciaczki mają radość. Wiele zabawek znalazło zastosowanie jako zabawki podwórkowe (kilka sztuk trzymam w aucie a reszta jest na działce). Nowych żal wynosić za to te nadają się doskonale. Ja nie decyduję za moje dzieci - one wybierają czym chcą się bawić i niejednokrotnie wybierają te stare i wysłużone...
Najwięcej serca wkładam w "odnawianie" książeczek. Wiele wylądowałoby na śmietniku a ja kupiłam kilka rodzajów taśm klejących przeźroczystych, szarych, czarnych i innych i sklejam. Ostatnio pisałam w jednym z wątków, że kupiłam "kota w worku" i przez moją naiwność spędziłam kilka godzin myjąc książeczki i susząc je suszarką by doprowadzić je do stanu używalności... Zapłaciłam za nie wcale niemało i to dopiero był wstyd.
Postępuję zgodnie z zasadą "Darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda". Z grzeczności bierz te zabawki, by nie sprawiać przykrości a później rób co chcesz... ;)