Moja siostra jest bita przez swojego partnera! - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Moja siostra jest bita przez swojego partnera!

24odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 7243
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    8 września 2008, 12:07 | ID: 5540
    Jest starszy od niej o 10 lat. Ona ma 22. Mają roczne dziecko. Bez ślubu mieszkają w kawalerce. Kiedyś odwiedzając moją siostrę niezapowiedzianie, zastałam smutny widok. Porozrzucane rzeczy, plączące dziecko w łóżeczku, siostra z rozciętym policzkiem i siniakiem pod okiem. Chciałam jej jakoś pomóc. Ale ona nawet pobicie jest mu w stanie wybaczyć na dwa słowa: "kocham i zmienię się". Jak mam jej wytłumaczyć, że on wcale sie nie zmieni i w pewnym momencie może na tym ucierpieć dziecko.....?
    Avatar użytkownika miss
    missPoziom:
    • Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
    • Posty: 1459
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    8 września 2008, 12:21 | ID: 5543
    koniecznie przyglądaj sie im bacznie i "trzymaj ręke na pulsie", pomagaj jak możesz, w wolniejszej chwili zaproś ja i dziecko do siebie na weekend i porozmawiaj szczerze, wypytaj i udowodnij że zawsze może na was liczyc. nie radze nastawiac jej przeciwko niemu bo tylko ty będziesz najgorsza a i tak to nic nie da :/ trzymam za nią kciuki żeby zrozumiała i odeszła od tego drania!!!
    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      8 września 2008, 12:52 | ID: 5546
      Jestem takiego samego zdania jak przedmówczyni. Jednak ostrzegł bym jeszcze tego partnera, żeby się zastanowił - jeśli sytuacja się powtórzy to potrafisz to zgłosić gdzie trzeba. Może nóż na gardle zmieni jego postępowanie. Jeśli nie - postawiłbym wszystko na roztanie, ponieważ trwanie w takim toksycznym środowisku odbije się na niej i maluszku. A dla takiego traktowania nie ma wytłumaczenia.
      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        8 września 2008, 13:29 | ID: 5552
        Odpowiedź na #3
        Wiele razy z nią rozmawiałam. Cztery razy już pomagałam się jej wyprowadzić, zawsze jednak wracała po kilku dniach. Myślę, że ona jest od niego uzależniona. Nie wiem jak to możliwe ale lepszego wytłumaczenia nie znam. Szkoda mi dzieciaka. Jest mądre i chyba już rozumie co się w koło niego dzieje.
        Avatar użytkownika beata
        beataPoziom:
        • Zarejestrowany: 15.04.2008, 09:41
        • Posty: 461
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        8 września 2008, 13:49 | ID: 5553
        Odpowiedź na #4
        proponuje zgloszenie sie do poradni psychologicznej gdzie maz twojej siostry jest w stanie zrobic zyciowa analize bo jego dzialanie jest spowodowane agresja i sa przypuszczenia ze w jego rodzinie byly takie zadarzenia wiec rzekomo on jest tego przykladem i teraz wyladowuje sie na twojej siostrze boto jest w jego glowie normale!!!!ale to nie jest normalne to nalezy leczyc i w tym wypadku twoj szwagier potrzebuje pomocy a twoja siostra zdecydowanie !!!warto pojsc !!!na zachodzie takie rozmowy to sprawa normalna i o dziwo pomaga !!!!bo czlowiek reaguje potem zaluje a w dalszym ciagu nie zna zrodla reakcji!!jesli jest porywczy musi byc odpowiedzialny za slowa i czyny!!! powodzenia i miej bacznosc na dziecko bo ta agresja przejdzi na niego
        Użytkownik usunięty
          6
          • Zgłoś naruszenie zasad
          8 września 2008, 14:04 | ID: 5555
          poradnia tak, ale ...to jest tak jak z alkoholikiem, który najpierw sam sobie musi uświadomić, że pije, ten facet zaś musi uświadomić sobie, że to On robi źle, a nie że jej się należało.
          Avatar użytkownika Basieńka
          BasieńkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 25.07.2008, 09:01
          • Posty: 378
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          8 września 2008, 16:54 | ID: 5561
          Anonim (Mada) napisał 2008-09-08 15:29:24
          Odpowiedź na #3Wiele razy z nią rozmawiałam. Cztery razy już pomagałam się jej wyprowadzić, zawsze jednak wracała po kilku dniach. Myślę, że ona jest od niego uzależniona.
          To jest bardzo prawdopodobne. Tak jak tutaj już napisano musisz postarać się o jak najlepsze relacje z siostrą i ostro porozmawiać z jej facetem! Ale tak sobie jeszcze myślę że może ona boi sie zostać sama z dzieckiem? Wtedy musisz jej powiedzieć że jak go zostawi to będzie miała oparcie w tobie, rodzinie i znajomych. A poza tym na pewno znajdzie sobie kogoś wartościowego. Niech nie traci życia z takim byle kim. Powodzenia wam życzę!
          Użytkownik usunięty
            8
            • Zgłoś naruszenie zasad
            8 września 2008, 17:57 | ID: 5568
            Uważam, że dopóki siostra sama nie dojrzeje do decyzji opuszczenia męża, tak długo Twoje starania rozdzielenia ich będą bezowocne. Pomóż jej uwierzyć, że jest warta znacznie więcej, niż uważała do tej pory. Na tyle dużo, by nikt nigdy nie miał prawa podnieść na nią ręki... bo w cudowną przemianę damskiego boksera jakoś nie wierzę.
            Avatar użytkownika celineczka
            • Zarejestrowany: 31.07.2008, 12:35
            • Posty: 201
            9
            • Zgłoś naruszenie zasad
            9 września 2008, 09:20 | ID: 5588
            Czytając tą historię się zdenerwowałam. Facet podnoszący rekę na kobietę to, przepraszam za wyrażenie, śmieć i łobuz, ale dziwi mnie, że teraz gdy tyle się mówi o przemocy w rodzinie są jeszcze kobiety które trwają przy takich typach! Wybaczcie ale nie rozumiem takiego zaślepienia (bo miłością tego nie nazwę) u dorosłej kobiety. Dobrze że ma ciebie i się o nią troszczysz. Postaraj się jak najszybciej zakończyć tę chorą sytuację. Pójdzcie po nastepnej awanturze na obdukcję i pokażcie mu te zdjęcia. Niech wie że macie dowód jego PRZESTĘPSTWA(!!!!!) i możecie go wykorzystać. Może to zadziała?
            Użytkownik usunięty
              10
              • Zgłoś naruszenie zasad
              9 września 2008, 11:09 | ID: 5605
              Odpowiedź na #9
              Jak zadzwoniła do mnie ostatnio i zastałam sytuację której się spodziewałam, zrobiłam tak: ubrałam dziecko i zaproponowałam siostrze zgłoszenie na policję tej sytuacji i obdukcję. Sistra się na mnie zdenerwowała. Nie wiem czemu, nie chciała jechać, mówiła, że go kocha i nie zrobi mu tego. Więc rozebrałam dziecko i wyszłam. Może złe zrobiłam zostawiając ją samą z tym wszystkim. Moim zdaniem mojej siostrze potrzebne są wybite zęby żeby zrozumiała. Najgorsze jest to, że ona chyba tak chce żyć.
              Avatar użytkownika AgAtA28
              AgAtA28Poziom:
              • Zarejestrowany: 29.04.2008, 11:33
              • Posty: 246
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              9 września 2008, 11:15 | ID: 5607
              rozumiem twoją siostre bo sama byłam w bardzo podobnej sytuacji. rodzina mnie ostrzegała na darmo. nawet jak sie z nim rozstałam odwrócili sie odemnie. cały czas są wściekli że mam dziecko z takim człowiekiem i nie chcą znać mojego synka. wiem jak to boli dlatego nie powinnas sie od niej odwracać i od dziecka ktore cierpi niewinnie. ona tak jak ja zrozumie swoj bład ale prosze żebys wtedy przy niej była bo ja wiem jak jest cieżko samej
              Użytkownik usunięty
                12
                • Zgłoś naruszenie zasad
                9 września 2008, 11:21 | ID: 5608
                Odpowiedź na #11
                Nie odwracam się od niej, a dzidzię zawsze jak mam wolna chwilę zabieram na spacerek. Tylko wkurza mnie to jej postępowanie. W takich sytuacjach trudno mi jest sie opanować...
                Użytkownik usunięty
                  13
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  9 września 2008, 12:03 | ID: 5613
                  To nastepnym razem złap siostrę za rękę i spacerkiem zaprowadź do poradni. Tam wyłozą kawę na ławę, i przyjżą się rodzinie. W razie czegoś pomogą prawnie. I nie ma tu ani wstydu, ani obojętności. Więc raz na spacerek zabierz siostrę i z głową uniesioną do dzieła.
                  Avatar użytkownika marianek
                  marianekPoziom:
                  • Zarejestrowany: 09.09.2008, 12:31
                  • Posty: 11
                  14
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  9 września 2008, 13:47 | ID: 5621
                  W tak trudnej sytuacji, ważne jest , aby Twoja siostra uświadomiła sobie,że jest uzależniona od męża. To przyke,ale toksyczna miłość, którą w tym przypadku widać, oślepia i nie pozwala zrozumieć obiektywnie sytuacji, w której jest taka "osaczona" osoba. Jednak na dobry początek proponuję nmówic ją na wizytę w punkcie pomocy rodzinom doświadczającym przemocy. W Olsztynie taki punkt funkcjonuje przy ośrodku MZPiTU. Adres: 10 - 225 Olsztyn, Al. Wojska Polskiego 8. od pon do piątku w godz 7.30- 13.00. Polecam- tam są specjaliści, którzy naprawdę mogą pomóc. Najważniejsze to nie naciskać osoby, która jest w takiej sytuacji, bo wywołuje to raczej efektodwrotny do zamierzonego. Pozdrawiam i życzę powodzenia w pokonywaniu problemu :)
                  Użytkownik usunięty
                    15
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    9 września 2008, 16:59 | ID: 5626
                    popieram marianka. Poleciłabym tez telefon zaufania "Niebieskiej Lini".
                    Avatar użytkownika celineczka
                    • Zarejestrowany: 31.07.2008, 12:35
                    • Posty: 201
                    16
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 września 2008, 11:53 | ID: 5795
                    Anonim (Mada) napisał 2008-09-09 13:09:02
                    Najgorsze jest to, że ona chyba tak chce żyć.
                    Niemożliwe! Ona po prostu nie wie, że można żyć inaczej!
                    Avatar użytkownika oliwka
                    oliwkaPoziom:
                    • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
                    • Posty: 161880
                    17
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    12 września 2008, 12:53 | ID: 5804
                    Ciężka sytuacja, ale to jest najgorsze, że siostra nie daje się przekonać, że damski bokser zawsze nim będzie i że można żyć lepiej i inaczej - oby szybko to sobie uświadomiła. Cóż Ci pozostało pilotować tę sytuacje by nie doszło do czegoś gorszego i w razie jakichkolwiek podejrzeń reagować i to w sposób stanowczy. Trzymam kciuki i wierzę, że wreszcie Twoja siostra przejrzy na oczy...
                    Avatar użytkownika lady
                    AnonimPoziom:
                    • Zarejestrowany: 21.06.2008, 16:27
                    • Posty: 830
                    18
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    16 września 2008, 10:38 | ID: 6042
                    Odpowiedź na #17
                    ciezko bedzie przekonac siostre do pojscia do poradni..bedzie czula wstyd..moja babcia pozwala sie bic cale zycie..ani razu nei wezwala policji uwaza ze to wsyd co ludzie pomysla,,nie da sie jej pomoc..posilam tyle razy..nawet znajomego policjanta podeslac chcialam..babcia uwaza ze slub to rzecz swieta! bala sie tez ze jak raz zadzwoni na policje to wypuszcza go i tak i znow bedzie ja bil a nawet cos gorszego moze sie stac..dobrze ze jest tak tylko gdy pije..a nie bez przerwy.stara sie do neigo nei odzywac mieszkaja w odzielnych pokojach..zal mi takich kobiet..
                    Avatar użytkownika miss
                    missPoziom:
                    • Zarejestrowany: 25.03.2008, 14:23
                    • Posty: 1459
                    19
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    16 września 2008, 10:43 | ID: 6044
                    Odpowiedź na #18
                    Anonimie piszesz, że to twoja babcia, ale teraz są już na szczęście ZUPEŁNIE inne czasy i mentalność ludzi. tyle mowi się o przemocy w rodzinie, jest tak wiele miejsc gdzie można sie zgłosic a i ludzie coraz mniej gadają na tych co się rozwodzą, bo rozwodów jest coraz wiecej. to ten brutal powinien sie wstydzić a nie jego ofiara!!!!!!
                    Użytkownik usunięty
                      20
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      16 września 2008, 11:32 | ID: 6045
                      istnieje coś takiego jak syndrom ofiary. Nie łatwo jest więc samej przerwać istniejąca sutuację.Nawet mimo tylu środków pomocy oferowanym ofiarom przemocy w tym domowej/ rodzinnej. To tkwi w psychice choć rozum pewnie "widzi" to lepsze wyjście. Skorzystajcie na początku z opcji "anonimowego" petenta- zadzwoń pod numer interwencyjny dotyczący Przemocy. Uwierz mi przełamiesz barierę wstydu jeśli o to chodzi a ktoś Tam poradzi co dalej.
                      Avatar użytkownika AgAtA28
                      AgAtA28Poziom:
                      • Zarejestrowany: 29.04.2008, 11:33
                      • Posty: 246
                      21
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      18 września 2008, 11:19 | ID: 6244
                      widzę że niektórym łatwo jest oceniać chociaż sami nie byli w takiej sytuacji