Małżeństwo z wpadki - czy może się udać?
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Znalazłam artykuł na ten temat
http://kobieta.wp.pl/kat,26325,title,Malzenstwo-z-wpadki-czy-moze-sie-udac,wid,13089824,wiadomosc.html
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Osobiście znam małżeństwo, które pobrało się po TAKIEJ wpadce. Poznali się na dyskotece, wspólna zabawa skończyła się w łóżku. Potem ich drogo się rozeszły. Po miesiącu dziewczyna odszukała chłopaka i powiedziała, że jest z nim w cąży. Szok i niedowierzenie, szybki ślub. Mają trokę dzieci. Są razem od 19 lat. Stanowią zgodne i fajne małżeństwo.
- Zarejestrowany: 06.12.2010, 09:39
- Posty: 476
Uważam że nie może się udać, doświadczam tego na własnej skórze....
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja myślę że może! Czemu nie, pod warunkiem jak zbierze się dwoje rozsądnych ludzi a nie wariatów...Bo inaczej to i bez wpadki by ze sobą nie przetrwali.
A tak w ogóle to coś ich musiało do siebie przyciągnąć nawet na tej dyskotece!
- Zarejestrowany: 06.12.2010, 09:39
- Posty: 476
Ja myślę że może! Czemu nie, pod warunkiem jak zbierze się dwoje rozsądnych ludzi a nie wariatów...Bo inaczej to i bez wpadki by ze sobą nie przetrwali.
A tak w ogóle to coś ich musiało do siebie przyciągnąć nawet na tej dyskotece!
ale jeżeli ludzie sie na dobrą sprawę nie znają?
kiedy dzieli ich wszystko?a jedyne co wspolne to dziecko?
a na dyskotece....alkochol i inne rzeczy pchają mlodych do siebie a miedzy innymi pcha możliwosc szybkiego i niezobowiazujacego seksu
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Może i może... tylko po co tak bardzo ryzykować i dopuszczać do takich sytuacji?
Wystarczy poczekać do ślubu...
Sama odpowiedzialas sobie na zadane pytanie Czasem jest tak ze zyja kilka lat i malzenstwo sie rozpada ...takze nie ma doskonalej recepty na udany zwiazek
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
To zależy do ludzi. Czasem jest tak, że można kogoś nie znać i stworzyć z nim udany związek, a czasem znasz kogoś kilka lat i wydaje się, że znasz go jak własną kieszeń i nic bardziej błędnego
- Zarejestrowany: 28.01.2011, 08:34
- Posty: 89
To zależy do ludzi. Czasem jest tak, że można kogoś nie znać i stworzyć z nim udany związek, a czasem znasz kogoś kilka lat i wydaje się, że znasz go jak własną kieszeń i nic bardziej błędnego
zgadzam się w 100%
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
No nie wiem, trudno powiedzieć. Są ludzie i ludzie. Myślę że dużo zależy od tego czy chcą być razem..i jak bardzo tego chcą.
Zawsze jakaś szansa istnieje...
To zależy do ludzi. Czasem jest tak, że można kogoś nie znać i stworzyć z nim udany związek, a czasem znasz kogoś kilka lat i wydaje się, że znasz go jak własną kieszeń i nic bardziej błędnego
I ja się pod tym podpisuję. Choć szczerze mówiąc nie znam żadengo małżeństwa zawartego w związku z wpadką które przetrwało by próbę czasu.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Może warto spróbować! Przecież się nic nie traci a może być całkiem ciekawie..
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Nie znam takich udanych małżeństw. Nawet jeśli para się nie rozwiodła, zostali razem ze względu na dziecko - to...ciężko to nazwać zdrową relacją, trudno tam o wierność.
A małżeństw z wpadki, które przetrwały rok, dwa, trzy - znam bardzo dużo. Smutne historie. Bo chyba nawet takie jest założenie - uda się albo nie, w zasadzie się nie znamy, spróbujemy - trochę spłycanie małżeństwa, przysięgi małżeńskiej. Często robiąc to dla dobra dziecka - wyrządza mu się krzywdę, nie planując tego.
Wierzę, że niektórym się udaje, gdy oboje tego chcą - i nie traktują tego "na próbę".
SA LUDZIE PTAKI I LUDZIE ROBAKI ....nie wiesz co drzemie w srodku
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
myślę że może się udać tak jak i te bez wpadki,wszystko zależy od partnerów
- Zarejestrowany: 06.01.2011, 19:24
- Posty: 3878
Pewnie że może nie znam tego na własnej skórze ale znam z obserwacji moi znajomi są wspaniałym małżeństwem nigdy nie widziałam by sie kłócili ani nic podobnego dzieci ich sa również bardzo sympatyczne tylko pozazdrościć :)
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Kilkoro moich znajomych rozwodzi się po kilkunastu latach małżeństwa, powody są różne: jest ta trzecia, alkohol, wieczne kłótnie, a ich małżeństwo nie było podyktowane wpadką. Różnie, więc to wygląda
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
Znalazłam artykuł na ten temat
http://kobieta.wp.pl/kat,26325,title,Malzenstwo-z-wpadki-czy-moze-sie-udac,wid,13089824,wiadomosc.html
A jakie jest Wasze zdanie na ten temat? Osobiście znam małżeństwo, które pobrało się po TAKIEJ wpadce. Poznali się na dyskotece, wspólna zabawa skończyła się w łóżku. Potem ich drogo się rozeszły. Po miesiącu dziewczyna odszukała chłopaka i powiedziała, że jest z nim w cąży. Szok i niedowierzenie, szybki ślub. Mają trokę dzieci. Są razem od 19 lat. Stanowią zgodne i fajne małżeństwo.
Znam podobną sytuację do podanego przez Ciebie przykładu i małżeństwo od 14 stu lat jest jak papużki nierozłączki mają dwójkę dzieci i poza sobą świata nie widzą gdybym nie widziała na własne oczy to pewnie bym nie uwierzyła ale to prawda np jak on wyjeżdżał na kilka dni za granicę do pracy to ona płakała jakby miał stamtąd nie wrócić. I tak samo małżeństwo mojej przyjaciółki zaczęło się tak że on ją tylko zobaczył i powiedział że będzie jego żoną i od prawie 17 tu lat są udanym małżeństwem do dziś.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Może sie udać - albo i nie... jak to w życiu bywa...
- Zarejestrowany: 06.12.2010, 09:39
- Posty: 476
Nie znam takich udanych małżeństw. Nawet jeśli para się nie rozwiodła, zostali razem ze względu na dziecko - to...ciężko to nazwać zdrową relacją, trudno tam o wierność.
A małżeństw z wpadki, które przetrwały rok, dwa, trzy - znam bardzo dużo. Smutne historie. Bo chyba nawet takie jest założenie - uda się albo nie, w zasadzie się nie znamy, spróbujemy - trochę spłycanie małżeństwa, przysięgi małżeńskiej. Często robiąc to dla dobra dziecka - wyrządza mu się krzywdę, nie planując tego.
Wierzę, że niektórym się udaje, gdy oboje tego chcą - i nie traktują tego "na próbę".
ja właśnie tkwie w czymś takim ze wzgledu na dziecko....
znosząc pijaństwo i niezaradność drugiej strony...
- Zarejestrowany: 31.03.2009, 13:19
- Posty: 3249
Nie znam takich udanych małżeństw. Nawet jeśli para się nie rozwiodła, zostali razem ze względu na dziecko - to...ciężko to nazwać zdrową relacją, trudno tam o wierność.
A małżeństw z wpadki, które przetrwały rok, dwa, trzy - znam bardzo dużo. Smutne historie. Bo chyba nawet takie jest założenie - uda się albo nie, w zasadzie się nie znamy, spróbujemy - trochę spłycanie małżeństwa, przysięgi małżeńskiej. Często robiąc to dla dobra dziecka - wyrządza mu się krzywdę, nie planując tego.
Wierzę, że niektórym się udaje, gdy oboje tego chcą - i nie traktują tego "na próbę".
ja właśnie tkwie w czymś takim ze wzgledu na dziecko....
znosząc pijaństwo i niezaradność drugiej strony...
Ja chyba w takiej sytuacji właśnie ze względu na to dziecko robiła wszystko żeby się wyplątać. Wiem że łatwo jest mówić ale czasem warto chociaż pomyśleć i jak nie teraz to w bardziej sprzyjających okolicznościach (nie wiem bo przecież nie znam szczegółów) ale życzę powodzenia.
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Nie znam takich udanych małżeństw. Nawet jeśli para się nie rozwiodła, zostali razem ze względu na dziecko - to...ciężko to nazwać zdrową relacją, trudno tam o wierność.
A małżeństw z wpadki, które przetrwały rok, dwa, trzy - znam bardzo dużo. Smutne historie. Bo chyba nawet takie jest założenie - uda się albo nie, w zasadzie się nie znamy, spróbujemy - trochę spłycanie małżeństwa, przysięgi małżeńskiej. Często robiąc to dla dobra dziecka - wyrządza mu się krzywdę, nie planując tego.
Wierzę, że niektórym się udaje, gdy oboje tego chcą - i nie traktują tego "na próbę".
ja właśnie tkwie w czymś takim ze wzgledu na dziecko....
znosząc pijaństwo i niezaradność drugiej strony...
Ja chyba w takiej sytuacji właśnie ze względu na to dziecko robiła wszystko żeby się wyplątać. Wiem że łatwo jest mówić ale czasem warto chociaż pomyśleć i jak nie teraz to w bardziej sprzyjających okolicznościach (nie wiem bo przecież nie znam szczegółów) ale życzę powodzenia.
Aśka ma rację, nie wiem czy życie z ojcem alkoholikiem jest lepsze od życia beż ojca? Mam znajomą, która kika lat trwała przy mężu alkoholiku. Mieli dwójkę dzieci: 7 i 10 lat. Mąż, kiedy wracał do domu pijany, urządzał awantury, biegał po domu z nożem. To zostawia wielki ślad w psychice dziecka. Sama słyszałam,jak starszy 10-letni chłopiec mówił do siostry: Pamiętaj, żebyś nikomu nie mówiła co się w domu dzieje.
Znajoma wierzyła, że mąż się zmieni, wiąż ją o tym zapewniał. W końcu znajoma zdecydowała się odejść od męża. Żyje teraz z dziećmi, które nie mają kontaktu z ojcem, gdyż on o to nie zabiega. Całkowicie oddał się wódce. Dzieci mają teraz spokojne dzieciństwo, nie muszą nasłuchiwać kroków ojca i zastanawiać się w jakim stanie wróci