W lipcu zmarł moj dziadek . 3 tygodnie przed śmiercia padła diagnoza rak . nikt nie był na to przygotowany . ostatnei dwa tygodnie swojego zycia spedził z nami w domu . ( mieszkam razem z dziadkami ) mineło juz poł roku a ja nadal nei moge sie pogodzzić z tym ze odszedł :( był dla mnie jak ojciec ktorego nigdy nei miałam . codziennie na kazdym kroku tak bardzo za nim tesknie . płacze po katach zeby aby babcia nei widziała . moze ktoś z was kochani wie ile takie załamanie moze trwac . mowia ze czas leczy rany ale to nei prawda on tylko przyzwyczaja nas do bolu :( jak przetrwac ten czas ??? prosze pomozcie