14 sierpnia 2010 16:45 | ID: 271768
14 sierpnia 2010 16:59 | ID: 271778
14 sierpnia 2010 19:37 | ID: 271815
14 sierpnia 2010 20:55 | ID: 271855
14 sierpnia 2010 21:14 | ID: 271860
14 sierpnia 2010 22:29 | ID: 271871
15 sierpnia 2010 07:56 | ID: 271923
15 sierpnia 2010 10:51 | ID: 271986
15 sierpnia 2010 16:20 | ID: 272131
15 sierpnia 2010 16:22 | ID: 272133
15 sierpnia 2010 23:33 | ID: 272350
16 sierpnia 2010 07:46 | ID: 272379
16 sierpnia 2010 09:21 | ID: 272424
16 sierpnia 2010 20:24 | ID: 272864
15 maja 2011 05:57 | ID: 524396
Fajny watek, wiec odkopuje:)
Rzeczywiscie, dziecko zdecydowanie wszystko zmienilo...
Własciwie, moge pokusic sie o stwierdzenie, ze wszystko jest podporządkowane dziecku.
Rytm dnia, idzie według dziecka. Według posiłków, spania i standardowych czynnosci...
Co z wolnym czasem? No mi jest ciezko wygospodarowac czas dla siebie samej, ale staramy sie:)
o i zdecydowanie moge sie zgodzic z tym... :)
Nawet wychodzac gdzies, no ciezko wyłaczyc mysl o dziecku...
15 maja 2011 10:22 | ID: 524479
Cały czas staram się "ratować" siebie, z różnym skutkiem....
Niby byliśmy przygotowani na dziecko, ale rzeczywistość zweryfikowała moje wyobrażenie o posiadaniu dziecka.Zmieniło się więcej niż myslałam.
15 maja 2011 10:27 | ID: 524487
Fajny watek, wiec odkopuje:)
Rzeczywiscie, dziecko zdecydowanie wszystko zmienilo...
Własciwie, moge pokusic sie o stwierdzenie, ze wszystko jest podporządkowane dziecku.
Rytm dnia, idzie według dziecka. Według posiłków, spania i standardowych czynnosci...
Co z wolnym czasem? No mi jest ciezko wygospodarowac czas dla siebie samej, ale staramy sie:)
o i zdecydowanie moge sie zgodzic z tym... :)
Nawet wychodzac gdzies, no ciezko wyłaczyc mysl o dziecku...
Tak to prawda, co pisze Isabelle.
15 maja 2011 11:18 | ID: 524547
U mnie zmieniło sie wiele. Na początku faktycznie mniej o siebie dbalam. Nie robilam makijażu choć naprawdę nieczęsto się malowalam. W domu chodzilam w dresach, ale przy niemowlaku to wygodne i szkoda innych ubran, gdy ciągle leci na ciebie serwatka. Ale regularnie farbowalam wlosy i wróciłam do typowych moich zabiegów kosmetycznych, typu maseczki, delikatny makijaż i inne około 8 miesiecy po porodzie. Wtedy też przyszło lato i skupiłam sie na nowej bieliźnie i ubraniach. z synem było tak samo. Na początku trzeba było wszystko ogarnąć i na nowo poukładać, potem miałam odrobinę czasu na swoje małe sprawy. Z wyjściem to róznie. obecnie nie wychodzę bo nie mam z kim dzieci zostawić, ale gdy byla tylko córka, to próbowaliśmy kilka razy i kończyło się o 23, bo odpływalam. Gorzej bylo ze znajomymi, bo nikt nie miał dzieci i wspólne wypady czy spotkania się nie kleiły. Gdy szliśmy z dziećmi to znikaliśmy zanim sie impreza zaczynała, a bez dzieci wychodziliśmy bardzo rzadko. Teraz spotykamy się czasem z koleżankami dzieciatymi, a miejsca spotkań to głównie place zabaw. Więc jest inaczej i to bardzo. Ale nie narzekam. Gdy dzieci się trochę usamodzielnią napewno gdzieś wybędę na noc. Ale to jeszcze jakieś 4 lata pewnie miną.
15 maja 2011 11:37 | ID: 524558
Cały czas staram się "ratować" siebie, z różnym skutkiem....
Niby byliśmy przygotowani na dziecko, ale rzeczywistość zweryfikowała moje wyobrażenie o posiadaniu dziecka.Zmieniło się więcej niż myslałam.
To tak jak u nas Justyno.
Julcia była planowanym dzieckiem, ale wyobrażenia, a rzeczywistość związana z posiadaniem dziecka to jednak dwie zupełnie inne sprawy!
Dopóki dziecko jest maleńkie i tylko je i śpi jest może trochę łatwiej znaleźć chwile dla siebie, ale tak naprawdę im starsze, tym więcej potrzebuje naszej uwagi.
Jeśli jeszcze ktoś ma dziadków, którzy raz czy dwa w miesiącu wezmą malucha, żeby rodzice mogli sobie wyjść tylko we dwoje, to ma luksus. W przeciwnym razie wszędzie zabieramy dziecko. Np. u nas tak jest.
15 maja 2011 12:12 | ID: 524571
Miałam 19 lat gdy zostałam po raz pierwszy mamą może nie z wyboru... Zmieniło się wszystko tak naprawdę życie wywróciło się do góry nogamii nie powiem bo było ciężko wielokrotnie miałam dużo żalu do wszystkiego wkoło wkońcu ominęło mnie to co w młodych latach najlepsze.
Teraz gdy patrzę na Szymona nie żałuję bo jak wyglądało byżycie bez niego ? Niewiem ale jest dobrze jak jest.
Teraz znów jestem mamą dla małej istotki tym razem z wyboru i cieszę się każdym dniem z moimi chłopakami
15 maja 2011 14:37 | ID: 524644
Planując z Małżonkiem dziecko doskonale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jakie wiążą się z tym konsekwencje. Mieliśmy 9 miesięcy na oswajanie się z nadchodzącą nową sytuacją, więc nie było dla nas żadnym zaskoczeniem, że nagle czasu na wszystko jest mniej albo go wcale nie ma, że życie towarzyskie niemalże całkowicie wymarło... Cały świat kręci się teraz wokół naszego Maluszka i jesteśmy z tego powodu przeszczęśliwi. Ja jedno sobie obiecywałam przez 9 miesięcy: że nie przestanę o siebie dbać jak już tą Mamuśką zostanę. Mąż bardzo mnie wspiera w tym kierunku. Kiedy muszę wyjść do fryzjera czy kosmetyczki, zostaje dumnie sam z Maluszkiem. Dzięki Niemu mogę czuć się nie tylko jak Mama ale jak atrakcyjna kobieta :) Bardzo jestem Mu z tego powodu wdzięczna. Dla siebie też mamy wcale niemniej czasu niż przed porodem.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.