Udawał ginekologa i wmawiał, że potrafi wyleczyć… stosunkiem seksualnym. Teraz ściga go policja.
Komenda Powiatowa Policji w Zakopanem poszukuje 50-letniego Zdzisława M., który podawał się za lekarza z kliniki w Genewie. Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła kobieta, która została oszukana przez mężczyznę.
Na początku lutego na policję zgłosiła się 19-letnia kobieta, pochodząca z okolic Suchej Beskidzkiej, która przez koleżankę poznała rzekomego lekarza. – Oszust wmówił jej, że ma ona problemy z jajnikami. Powiedział, że kobieta ma dwie możliwości – albo podda się kosztownej operacji za granicą, albo on wyleczy ją niekonwencjonalną metodą – za pomocą stosunku seksualnego – mówi Wirtualnej Polsce Kazimierz Pietruch z zakopiańskiej policji. Za usługę zażądał 1,3 tys. zł.
Pseudolekarz nie miał gabinetu i nie oferował kobiecie żadnych badań. Był jednak na tyle przekonujący, że kobieta uwierzyła i zapłaciła. Kiedy zorientowała się, że mężczyzna zniknął poszła na policję. – Na razie nie wiadomo ile kobiet zostało poszkodowanych. Wiadomo natomiast, że mężczyzna już wcześniej był poszukiwany przez inne jednostki, które również ścigają go za przestępstwa o charakterze seksualnym – mówi Pietruch.
Nazwisko mężczyzny pojawia się również w kontekście zaginięcia koleżanki oszukanej 19-latki, która spotykała się z „uzdrowicielem”. Sprawę prowadzi policja z Nowego Targu.
Z tego co dowiedziała się Wirtualna Polska, policja przypuszcza, że mężczyzna wyjechał z Polski.
Zgodnie z art. 197 Kodeksu karnego, za doprowadzenie drugiej osoby do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem grozi od lat 2 do 12 więzienia.
(za www.wp.pl)
Ciekawi mnie jedno - gdyby po zapłacie nastąpiło "leczenie" to ta kobieta nie czuła by się oszukana? Czy facet miał takie gadane czy są aż tak naiwne osoby?