Sama nie wiem kogo boją sie bardziej
ja i rodzeństwo zawsze strach przed mamą bo Ona zwasze przy nas -ojciec lał nas bez niczego jak się nie dopił i zawsze wiadomo było ,ze Nas czepnie ,mama zawsze z nami tłumaczyła ,karciła ,kochała itp .
U mnie Maz to cierpliwy do upadłego ,nerwy jakieś inne ma -ale jak się wkurzy to na maxa -daje karę itd.i czują respekt i wiedzą gdzie sa granice
ja z koley tłumaczę ,mówię ,proszę ,jak nie skutkuje to działam ,ale tylko pokrzyczę i spokojniej się robi
jednak nie mówię poczekaj powiem ojcu ,a Mąz nie mówi poczekaj powiem matce
radzimy sobie z Dziewusiami na swój sposób ,a jak nie ma wyjścia to działamy wspólnie jednak to rzadkośc :)
trzeba docierać do dziecka samemu ,swoimi metodami by czuło sie szczęśliwe ale jednocześnie nabywało dystansu i wiedzy o tym ,ze sa granice ,których przekroczyć nie może