Czy ufasz partnerowi/ mężowi?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Czy macie całkowite zaufanie do swoich mężów/ partnerów?
Zagłosujmy.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Ufam,i nie ufam,nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ufam,i nie ufam,nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych.
Tak samo mam..
Oczywiście, że ufam!!! Ale jest to 100 % zaufania kontrolowanego!!!!
O!O! Właśnie! :) Kontrola musi być :)
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
Sama sobie nie ufam a co dopiero męzowi
mam tak samo
- Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
- Posty: 4674
Ufam,i nie ufam,nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych.
Na dzień dzisiejszy ufam w 100%, ale rzeczywiście- nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych. Znamy się od ponad 11 lat, jesteśmy juz razem od prawie 10 lat, mieszkamy razem od prawie 9 lat, po ślubie niedługo będziemy 5 lat, córka skończy po naszej piątej rocznicy ślubu 4 lata- przezylismy juz rózne sytuacje z mojej strony np. typu kontrola smsów, bo rachunek za czat na simextra wynosił ponad 300zł, na dzień dzisiejszy naprawde nie mam powodu, zeby mężowi nie ufac- ale potrzeba nam było wiele rozmów, podstawą zaufania sa rozmowy, nic tego nie zastapi.
- Zarejestrowany: 14.06.2010, 21:25
- Posty: 10745
Ufam,i nie ufam,nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych.
Na dzień dzisiejszy ufam w 100%, ale rzeczywiście- nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych. Znamy się od ponad 11 lat, jesteśmy juz razem od prawie 10 lat, mieszkamy razem od prawie 9 lat, po ślubie niedługo będziemy 5 lat, córka skończy po naszej piątej rocznicy ślubu 4 lata- przezylismy juz rózne sytuacje z mojej strony np. typu kontrola smsów, bo rachunek za czat na simextra wynosił ponad 300zł, na dzień dzisiejszy naprawde nie mam powodu, zeby mężowi nie ufac- ale potrzeba nam było wiele rozmów, podstawą zaufania sa rozmowy, nic tego nie zastapi.
Mi nie o to chodziło,mój jest anty komputerowy,,,i smsowy,czasami poprostu stawia mnie trochę niżej od swoich rodziców,jak ma coś dla mnie zrobić to zaraz/poczekaj,a jak dla rodziców to leci na łeb na szyję.jak sobie wypije to muszę go głaskać,bo inaczej focha walnie.
Ufam,i nie ufam,nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych.
Na dzień dzisiejszy ufam w 100%, ale rzeczywiście- nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych. Znamy się od ponad 11 lat, jesteśmy juz razem od prawie 10 lat, mieszkamy razem od prawie 9 lat, po ślubie niedługo będziemy 5 lat, córka skończy po naszej piątej rocznicy ślubu 4 lata- przezylismy juz rózne sytuacje z mojej strony np. typu kontrola smsów, bo rachunek za czat na simextra wynosił ponad 300zł, na dzień dzisiejszy naprawde nie mam powodu, zeby mężowi nie ufac- ale potrzeba nam było wiele rozmów, podstawą zaufania sa rozmowy, nic tego nie zastapi.
Mi nie o to chodziło,mój jest anty komputerowy,,,i smsowy,czasami poprostu stawia mnie trochę niżej od swoich rodziców,jak ma coś dla mnie zrobić to zaraz/poczekaj,a jak dla rodziców to leci na łeb na szyję.jak sobie wypije to muszę go głaskać,bo inaczej focha walnie.
Ja ufam na tyle, aby kiedyś nie zostać z przysłowiową "ręką w nocniku". Czyli zaufanie a niezależność to dwie różne sprawy, ale jak ze sobą powiązane :)
- Zarejestrowany: 07.07.2015, 22:02
- Posty: 23
Ale wynik sondy mnie zaskoczył. Myślałam, że będą same pozytywy.
Ufam,i nie ufam,nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych.
Na dzień dzisiejszy ufam w 100%, ale rzeczywiście- nauczyłam się znać swojego męża w różnych sytuacjach życiowych. Znamy się od ponad 11 lat, jesteśmy juz razem od prawie 10 lat, mieszkamy razem od prawie 9 lat, po ślubie niedługo będziemy 5 lat, córka skończy po naszej piątej rocznicy ślubu 4 lata- przezylismy juz rózne sytuacje z mojej strony np. typu kontrola smsów, bo rachunek za czat na simextra wynosił ponad 300zł, na dzień dzisiejszy naprawde nie mam powodu, zeby mężowi nie ufac- ale potrzeba nam było wiele rozmów, podstawą zaufania sa rozmowy, nic tego nie zastapi.
Zgadzam się z Tigrina. Im więcej spraw zamiecie się pod dywan, tym trudniej będzie później zbudować stabilny związkek bazujący na zaufaniu. My z mężem jestesmy juz wiele lat razem i rozmawiamy ze sobą o wszystkim. O problemach, potrzebach, marzeniach czy lękach. Jesli obie strony czują się zrozumiane i spełnione nie ma powodów do tego, aby sobie nie ufać. Ale to musi być obustronna chęć porozumienia i szczerości