mój bezrobotny facet - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

mój bezrobotny facet

16odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 12877
Avatar użytkownika katek28
katek28Poziom:
  • Zarejestrowany: 28.10.2008, 11:46
  • Posty: 20
  • Zgłoś naruszenie zasad
16 grudnia 2008 11:00 | ID: 11308
witam, mam pewien problem, ktory mnie juz bardzo dlugo męczy.A mianowicie, jestem w zwiazku od ponad 5 lat. Kochamy się bardzo, ufamy itd..Ale..wlasnie jest to ale.On nie pracuje od 1,5 roku.Nie pracowal wczesniej, gdyz nie potrafil powiazac studiow z praca.Rozumialam go doskonale. Lecz, jak tylko skonczyly sie studia myslalam,ze zacznie pracowac. A tu nic..Do tej pory twierdzi, iż by dostac lepsza prace trzeba miec znajomosci.Pod tym wzgledem tez rozumiem, ze wazne sa obecnie znajomosci. Nie moze on zrozumiec, ze tych owych znajomosci nie mamy i ,ze powinnien (wedlug mnie)szukac pracy. Nawet za te 800zl.To lepsze niz siedzenie w domu. Przypomne,ze ma 27 lat. Wiec do chwili obecnej nie szuka pracy, nie zaglada nigdzie,bo twierdzi,ze nie bedzie pracowal za 800zl. Juz probowalam stosowac wszystkie chwyty. Prosby, krzyki...na dzien dzisiejszy ja mam pieniedze,ktore chce oszczedzac.Ale on twierdzi,ze sa nasze. Nie daje zadnego wkladu finansowego. Juz sama nie wiem co o tym myslec. Moze jestem jakas materialistka??zglupialam calkowicie. Ale boli mnie, ze nic nie robi w kierunku poszukiwania pracy. I szlag mnie trafia jak widze go poraz kolejny w domu..Od czasu do czasu ja zagladam i szukam dla niego pracy.Nie mam pojecia jak do niego podejsc. Juz jego brat mowil, że to ja go utrzymuje. Moze zastosuje manipulacje?typu jesli nie zmieni zachowania to odejde?Prosze was napiszcie co o tym sadzicie?Pozdrawiam gorąco.
Avatar użytkownika myszkaka
myszkakaPoziom:
  • Zarejestrowany: 14.10.2008, 13:27
  • Posty: 19
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
16 grudnia 2008 11:15 | ID: 11309
To długi czas kiedy twój partner siedzi w domu i mysle że majac 27 lat nie powinien sie zastanawiac i jednak sie przyłozyc  i poszukac jakiej kolwiek pracy. Piszesz ze ty też sie rozgladałaś dla niego za praca.A może jemu  jest dobrze w ciepłym domku ty przyniesiesz kase i o nic sie nie musi martwic. Albo chce prace za duze pieniadze albo jest pospolitym leniem i ja bym cos z tym jednak zrobiła.Albo znajdzie sobie prace albo..... bo przecież nie bedziesz utrzymanką faceta Podpowiem jeszcze jedno wyjscie odetnij mu kase jesli ma jakies zachcianki typu wypad na piwko ,papierosy trzymaj kase przy sobie i nic mu nie dawaj rób zakupy , opłaty sama zeby nie miał dostepu do pieniedzy to moze cos da;)
Avatar użytkownika katek28
katek28Poziom:
  • Zarejestrowany: 28.10.2008, 11:46
  • Posty: 20
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
16 grudnia 2008 11:31 | ID: 11310
Z tego co wiem, to chcialby pracę za wieksze pieniadze.Niby ma plany pojsc na taxi.Ale do tego trzeba sie przylozyc. Nauczyc sie topografii..Widze,ze troche sie rozleniwil.Zakupy robimy wspolnie. Jesli potrzebuje majtek to kupujemy.Tylko, że denerwuje mnie fakt, iż nie szuka pracy. Juz ma swoj wiek, ja rowniez chcialabym miec rodzine. Ale sama nie dam rady, zeby oszczedzac. O pieniadzach zaoszczedzonych decydujemy wspolnie.Chyba jestem za dobra! powinnam jednoznacznie sie okeslic. Czasem mam wrazenie,ze jestem troche wredna i mu dokuczam. On zaraz sie denerwuje i taki jest final.Nie mamy takich wydatkow. Nie mamy dziecka. Chociaz mam juz 25 lat to jednak bym chciala juz powoli go miec. Ale wlasnie ta przeszkoda...Przeciez nie bede szukala partnera dla pieniedzy. Bo to nie moj charakter. Wole sama sie dorobic.
Avatar użytkownika Krysia
KrysiaPoziom:
  • Zarejestrowany: 12.09.2008, 10:58
  • Posty: 32
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
16 grudnia 2008 12:04 | ID: 11314
Jesteście młodzi i oboje powiniście pracować. Chyba, że macie dziecko i on się nim zajmuje. Wtedy rozumiem, ponieważ do pewnego wieku któryś z rodziców powinien być cały czas przy dziecku. Jesli ty pracujesz a on nie to na pewno nie powinnaś szukać mu pracy ani robić już nic przy domu - niech on się tym zajmie. Może jestem staroświecka ale według mnie pradziwemu mężczyźnie byłoby wstyd, gdyby był "utrzymankiem" swojej kobiety! Ktoś powinien mu dać to dozrozumienia. Może przemyśli to się opamięta.
Użytkownik usunięty
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 grudnia 2008 18:26 | ID: 11328
    mimo,ze ciężkie czasy to faktycznie dla niektórych facetów wkład do wspólnego budżetu to wręcz sprawa honorowa. Oj ten twój facet z innej gliny widać. Nawet te 800zł "drogą nie chodzi" a jakaż inna reputacja. Ileż można? Wg mnie okres "ochronny" już dawno mu się zakończył.
    Avatar użytkownika katek28
    katek28Poziom:
    • Zarejestrowany: 28.10.2008, 11:46
    • Posty: 20
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 grudnia 2008 20:15 | ID: 11329
    Chcialabym zaznaczyc, że jestesmy w zwiazku nieformalnym.Na dzien dzisiejszy jestem bezrobotna- dopiero co ukonczylam studia i jestem w trakcie szukania pracy.Ja tez nie nastawiam sie,zeby dostawac ponad 1000zl. Nie mieszkamy rowniez ze soba. Ja otrzymuję pieniażki z innych żrodeł. Tylko, że jestem oszczedna. Suma sumaru i jest wiecej pieniedzy.
    Avatar użytkownika mati
    matiPoziom:
    • Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
    • Posty: 1166
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    16 grudnia 2008 20:26 | ID: 11330

    nikomu na starcie nie dają dużo najpierw trzeba za 800 złotych pracować żeby potem. wpisać sobie chociaż w cv. że się ma doświadczenie. U mnie samego ostatnio sie pokomplikowałloo w pracy, ale nie wyobrażam sobie na bezrobociu 1,5 roku siedzieć tym bardziej, że sam mam jeszcze studia. Dobrze się zastanów czy z kimś takim wytrzymasz ostatnio koleżanka zerwała z podobego powodu z chłopakiem (po 6latach) i teraz twierdzi, że to była najmądrzejsza decyzja jaką mogła podjąć.

    Avatar użytkownika NoVa
    NoVaPoziom:
    • Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:42
    • Posty: 706
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 grudnia 2008 07:50 | ID: 11346

    gdyby ci to nie przeszkadzało powiedziałabym ok - twoj wybor że chcesz utrzymywac faceta i masz do tego pełne prawo. ale widac że bardo ci to przeszkadza wiec powinnas z tym jak najszybciej cos zrobic. ja tylko moge ci powiedziec co ja bym zrobiła - po prostu przeprowadziłabym krótka szczera rozmowe: albo wezmiesz sie za siebie od teraz (nie od jutra) i jesteśmy arazem alebo nie i wtedy odejdz. sorki ale według mnie nie ma sie co meczyc ...... 

    Użytkownik usunięty
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 07:59 | ID: 11348
      Przyłączam się do zdania moich przedmówców. Myślę, że Twój partner kwalifikuje się na warsztaty aktywizacji zawodowej dla osób bezrobotnych, bo najwyraźniej podjęcie wyyzwania, jakim jest szukanie nowej pracy, zwyczajnie go przerasta. To częsty problem osób długotrwale niepracujących. Jeśli go kochasz, pogadajcie wspólnie jak rozwiązać ten problem. Przeciąganie tej sytuacji nie wyjdzie nikomu na dobre.
      Avatar użytkownika Dana
      DanaPoziom:
      • Zarejestrowany: 03.06.2008, 06:24
      • Posty: 164
      9
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 08:17 | ID: 11355
      daj spokoj, chyba jestes jakas powalona! Utrzymywac darmozjada!!! W zyciu. Nie wiem jaka milosc bylaby,ale  ja osobiscie czulabym sie jak jakas idiotka.
      Avatar użytkownika katek28
      katek28Poziom:
      • Zarejestrowany: 28.10.2008, 11:46
      • Posty: 20
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 10:24 | ID: 11376
      Dziekuję wam za opinie;))
      Avatar użytkownika Paulina K
      Paulina KPoziom:
      • Zarejestrowany: 01.10.2008, 08:53
      • Posty: 59
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 10:34 | ID: 11377

      Według mnie zbyt surowo od razu oceniacie faceta. On na pewno chce pracować ale żeby harować za 800 zł? Zgadzam sie z nim, że to poniżej ludzkiej godności i tez do takiej pracy bym nie poszła!

      Avatar użytkownika oliwka
      oliwkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
      • Posty: 161880
      12
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 12:43 | ID: 11389
      O kochana - coś wygórowane ambicje ma ten Twój bezrobotny. Mój syn skończy dwa kierunki studiów i poszedł na staż za 450zł i było dobrze a w międzczasie szukał ogłoszeń pracy, w której siebie widział i cierpliwie czekał. Po kilku m-cach doczekał się i na taka jaką chciał (pisałam wcześniej już trochę na ten temat). Na okresie próbnym dostał - 3.000zł - tak tak tak, po tym okresie już podwójnie a po 2 latach awansował na kierownicze stanowisko i to bez żadnych znajomości. Tak więc powiedz swojemu bezrobotnemu, że jak będzie siedział w domu to do niczego nie dojdzie a tym bardziej do dużych pieniędzy... A przykład mojego syna świadczy o tym że bez znajomości można dojść do dobrej pracy i dobrze płatnej...
      Avatar użytkownika Basik
      BasikPoziom:
      • Zarejestrowany: 13.11.2008, 07:04
      • Posty: 969
      13
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 17:28 | ID: 11401
      Odpowiedź na #12
      Zgadzam się z "Olwką" - ja też zaczynałam od stażu za 450 zł a teraz jestem na etacie i dostaje narękę ponad 1000zł (na okresie próbnym też tyle było) i nie marudzę na trzepanie kasiory mam jeszcze czas dopiero skończyłam 25 lat - więc lepiej "katek28" mocno poszturchnij swoim lubym jak zamieżacie może założyć rodzinkę?śmiech
      Avatar użytkownika Maciej Węgorkiewicz
      • Zarejestrowany: 16.12.2008, 06:55
      • Posty: 217
      14
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 20:14 | ID: 11403
      Na pewno to nie Ty powinnaś mu szukać pracy, ale on sam. Jeśli to Ty jesteś do tego zmuszona to chyba coś z nim nie tak. Ok, szuka pracy i nie znalazł jeszcze. Ale co w tym kierunku zrobił? Konkretnie? Czy był gotowy zmieniać kwalifikacje? Czy czegoś przez ten czas się nauczył? Może jakiś kurs, może choćby jakieś książki? Może ma czym się pochwalić? Musisz odróżnić sytuację gdy on się stara od sytuacji gdy nie robi nic a "trzeba mieć znajomości" to tylko wykręt dla uzasadnienia swojego lenistwa. W tym wypadku trzeba przeprowadzić krótką i konkretną rozmowę, tak jak już inni pisali powyżej.
      Avatar użytkownika Ada
      AdaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.03.2008, 12:54
      • Posty: 490
      15
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 grudnia 2008 21:25 | ID: 11404
      zgadzam sie Maciek!
      Avatar użytkownika mamaHani
      mamaHaniPoziom:
      • Zarejestrowany: 04.11.2008, 10:00
      • Posty: 271
      16
      • Zgłoś naruszenie zasad
      18 grudnia 2008 07:46 | ID: 11409
      Odpowiedź na #15
      Wielu obecnie ludzi w młodym wieku żyje w przeświadczeniu, że po skończeniu studiów nalezy im się dobrze płatna praca. Owszem zgadzam się z tym. W dzisiejszym świecie nalezy być realistą i zbytnio nie bujać w obłokach. Każdy z nas ma marzenia. Naszym celem jest do nich dążyć, a nie założyć ręce i czekać aż spadnie nam coś z nieba albo ktoś za nas coś zrobi. zawsze sobie mówię-małymi kroczkami ale do przodu. Niczym nie zdziałasz, jeśli będziesz próbować znaleźć dla niego wymarzoną pracę. To on musi zrozumieć swoją sytuację i podjąc w tym kierunku jakieś kroki. Wygląda na to, że nie ma zbyt wielkich wymagań i obecna sytuacja jednak mu odpowiada. Ale tak jak pisali przedmówcy- zupełnie co innego jest szukać pracy i jej nie móc znaleźć, a co innego nic w tym kierunku nie robić. Osobiście uważam, że robota zawsze się znajdzie, tylko pytanie czy nam odpowiada. Na Twoim miejscu potrząsnęłabym go poważną rozmową na temat waszej bliższej i dalszej przyszłości, wraz ze skutkami jakie może nieść jego bierność i awersja do pracy. Nie jest dobrym sposobem groźba odejścia. To z reguły nie działa, poza tym jednak go kochasz i takiej karty przetargowej nie powinno się używać. Zaczęłabym mu jednak ograniczać pewne rzeczy, tłumacząc to tym, że żyjemy z jednej pensji i nie stać nas na to. Wg mnie jednak musisz koniecznie z nim usiąść, powaznie porozmawiać i naświetlić konsekwencje jakie za tym idą. Powodzenia :)