Piszę bo nie potrafię i nie mogę, mówić o tym na głos. Zacznę od krótkiego wstępu. Jestem mężatką od 6 lat. Powiem tak, moje małżeństwo nigdy nie było zgodne. Ja i mąż to dwa odmienne temperamenty, jak ogień i woda. Nie potrafimy się w wielu kwestiach dogadać, a jednak los sprawił że jestesmy razem, mamy dzieci. Wzięlismy ślub po trzech latach znajomości, byliśmy zakochani, wpatrzeni w siebie. Może to zabawne ale wtedy nie dostrzegaliśmy, że my do siebie nie pasujemy... Ale to inna bajka.
Przechodzę do rzeczy...
Wiosną ubiegłego roku w moim małżeństwie działo się źle, ciągłe zgrzyty, niedomówienia itd. W pewnym momencie straciłam chęć "walki" o nasz związek, przestałam się starać dogadać, nie zależało mi na tym. Chciałam oderwać się od rutyny chociaż na chwilę. Po pracy w wolnych chwilach raz weszłam na czat, później drugi takie tam "flirty bez racji dalszego bytu. Aż pewnego wieczoru będąc na czacie poznałam wirtualnie pewnego mężczyznę,ma na imię Marcin . Pisał że żona go zdradziła, że nie potrafi się w tym odnaleźć. Pokrótce streścił mi swoje życie. Nie wiem dlaczego ale jego " historia" bardzo mnie ujęła- teraz pomyślicie że to było bardzo naiwne myślenie, pewnie tak ale... Od samego początku wydawał mi się jakoś znajomy. Dziwne było to uczucie. Następnie wymieniliśmy się numerami telefonu. Pisaliśmy do siebie przez jakieś trzy dni i okazało się że my się znamy! Mieszkamy co prawda w innych miejscowościach ale znamy się długo, Jego żonę znam też. Było to dla mnie niewiarygodne...
Ktoregoś wieczora dostałam od niego sms, napisał że nie ma po co żyć itd. Zaproponowałam spotkanie, chciałam go jakoś wesprzeć, pogadać tylko tyle- nie zakładałam że coś między nami może być. Spotkaliśmy się raz, później drugi. Mówił że dzięki mnie chce mu się znowu żyć, że bardzo mu pomagam. Lubiłam z nim te rozmowy o wszystkim i o niczym. Oczarował mnie, jak małolata straciłam głowę. Było jeszcze kilka spotkań aż przekroczyliśmy granicę, co zaskutkowało tym, że zostaliśmy kochankami.
Dręczą mnie wyrzuty sumienia. Znam jego rodzinę on zna moją. Strasznie to zawiłe. Dalismy sobie przepiekne chwile ,a tak naprawdę jestesmy teraz jeszcze bardziej nieszczęśliwi. Nie potrafię z niego zrezygnować, wymazać z pamięci ...
Nie wiem co robić :(