Jaki kontakt macie z chrześniakami ?
Jak u Was wygląda sprawa kontaktu z chrześnicami i chrześniakami? Widujecie się często? Czy kontakt ogranicza się jedynie do prezentów na określone okazje?
Pytam, bo dziś dzwoniłam do swojego chrześniaka, ma 5 lat, mieszka 400 km ode mnie i widujemy się kilka razy do roku nad czym bardzo ubolewam. Żałuję, że nie mam możliwości na częstsze rozmowy z nim i pomoc w kształtowaniu wiary bo w końcu to obiecywałam. Ale może zobaczymy się na Wszystkich Świętych to będę nadrabiać :)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Róznie z tym bywa zależy u koga podawaliśmy dzieci jedni nas zapraszają i mamy kontakt a inni jakoś nie dąrzą byśmy mogli czas spędzić z chrześniakami a ze podawaliśmy u znajomych lub dalekiej rodziny to i kontak rzadki. Ale chrześnicę ktora mam na "miejscu" często odwiedzam.
Mój chrześniak to syn mojej siostry.Mam z nim dobry kontakt,mieszkamy od siebie 3 km ,dzisiaj właśnie razem ze swoim bratem są u nas od południa.
Aktualnie razem z moją córką wcinają "przysmak świętokrzyski". Fajny chłopak,raz powiedział do mnie ciotka,powiedziałam mu że to brzydko ,od tamtego czasu mówi do mnie " kochana ciociu" a ma prawie 13 lat :)
Nie jestem chrzestną, za to mam chrzestnych - z tej strony też można się wypowiedzieć?
Z chrzestnym czuję się bardzo związana, bardziej jest jak dobry kumpel mimo że 'formalnie' jest moim wujkiem. Teraz kontakt mamy trochę gorszy odkąd nie mieszkam w Polsce, ale jak odwiedzam rodziców to staram się nadrabiać... dzielimy się książkami, muzyką, generalnie super.
Gorzej z chrzestną. widuję ją raz na dwa lata przy dobrych wiatrach. rozmowy są głównie o chlebie i wodzie. a najczęściej kto ile zarabia i kto na co wydał ile pieniędzy
Róznie z tym bywa zależy u koga podawaliśmy dzieci jedni nas zapraszają i mamy kontakt a inni jakoś nie dąrzą byśmy mogli czas spędzić z chrześniakami a ze podawaliśmy u znajomych lub dalekiej rodziny to i kontak rzadki. Ale chrześnicę ktora mam na "miejscu" często odwiedzam.
rzeczywiście jednak odległośc odgrywa dużą rolę, jak jest się bliżej to zawsze łatwiej o kontakt..
Nie jestem chrzestną, za to mam chrzestnych - z tej strony też można się wypowiedzieć?
Z chrzestnym czuję się bardzo związana, bardziej jest jak dobry kumpel mimo że 'formalnie' jest moim wujkiem. Teraz kontakt mamy trochę gorszy odkąd nie mieszkam w Polsce, ale jak odwiedzam rodziców to staram się nadrabiać... dzielimy się książkami, muzyką, generalnie super.
Gorzej z chrzestną. widuję ją raz na dwa lata przy dobrych wiatrach. rozmowy są głównie o chlebie i wodzie. a najczęściej kto ile zarabia i kto na co wydał ile pieniędzy
fajnie, że poruszyłaś wątek od drugiej strony :)
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Mam dwóch chrześniaków:) I kontakt mam bardzo dobry:) Staram się pamietać o upominkach na święta i urodziny:) Kontakt mamy nie tylko świąteczny:)
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Podawałam do chrztu córke mojego brata-Juleczkę.Teraz to już panna Julia,ma 12 lat,kontakt mamy dobry,dzwoni do mnie,pisze maile.Spotykamy się średnio raz w miesiącu.Czasem podchodzę do niej z taką małą niesmiałoscią..Tak szybko urosła..To cudowna,mądra dziewczynka.
- Zarejestrowany: 16.05.2011, 23:03
- Posty: 3002
Mam dwoje chrześniakow. Amelia ma 5 lat, a Filip w listopadzie skończy rok. Z racji tego, że mieszkamy od siebie oddaleni o jakieś 700 km, nie widujemy się zbyt często.Ale przynajmniej raz na dwa miesiące dzwonię, po to aby o mnie pamiętali. Poza tym zawsze pamiętam o prezentach na urdziny, mikołaja, gwiazdkę i dzień dziecka.
Mam dwie chrześnice. Agnieszka w tym roku była do komunii. Mieszka kilkadziesiąt kilometrów ode mnie, ale staramy się widywać przynajmniej 2 razy w roku. Kontakt mamy poprawny, ale nie bliski. Julia ma 4 latka, mieszka jakieś 5 km ode mnie i mamy świetny kontakt. Traktuję ją jak moją ukochaną córeczkę, a ona też, gdy tylko przyjeżdża bawi się tylko ze mną. Bez problemu ze mną zostaje nawet na kilka godzin i często mi mówi, że mnie... kocha!
Nie mam chrześniaka. Może się jeszcze doczekam jakiegoś ale kto to wie?
- Zarejestrowany: 28.03.2011, 10:52
- Posty: 1915
Ja nie mam chrzesniaków, ale widze po moich dzieciach. U Julii chrzesnym jest mój brat i maja rewelacyjny kontakt wlasnie od niego wrócilismy, to jej wójek wariatuncio. natomiast jej chrzesna juz nie tak mieszka troche od nas i tylko Jula widuje ja na swieta i swoich urodzinach. Lena ma 3,5 miesiaca i jej chrzesny mieszka dwie ulice od nas chrzesna troche dalej ale i tak sie widuja . wiem ze Lena z chrzesnymi bedzie sie czesciej widywała, przynajmniej ona chrzesna bedzie czesto widywała. bo Julka tylko chrzesnego czesto widuje.
- Zarejestrowany: 15.01.2011, 19:28
- Posty: 8123
Mam tylko chrześniaczkę i kontakt mamy bardzo dobry.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Nie mam jeszcze chrześniaka.
Mam jedną chrześniaczkę-bratanicę,kontakt mamy dobry:)
- Zarejestrowany: 23.10.2010, 11:06
- Posty: 286
ja nie mam jeszcze chrzeniakow ale widze jak moj brat jako chrzestny do sandry i wojtusia ma slaby kontakt mimo ze sandra teraz jest u mojej mamy. za to chrzestan nadrabia za wszystkich czyli moja mama ona jest chrzestna dla sandeuni ;-)
- Zarejestrowany: 18.10.2010, 19:03
- Posty: 69
Brak kontaktów. Chrzestną jeszcze nie jestem
Z chrzesnica mam kontakt dosc czesty, własciwie przynajmniej 3x w miesiacu sie widzimy:)
Moja chrześnica to moja 20 lat młodsza kuzynka. Kontakt mamy taki sobie, ale widujemy się kilka razy w roku...przeważnie z mojej inicjatywy...
Mam chrześniaczkę i niestety nie mam się czym pochwalić :( Mieszka jakieś 65 km ode mnie, bardzo rzadko się widzimy. Wcześniej, kiedy byłam jeszcze panną, starałam się ją chociaż 2 razy w roku odwiedzać. Niestety odwiedziny wiązały się z zakupem prezentów dla niej i dla jej brata (bo przecież jak się jedzie do domu z dwójką dzieci to nie wypada jednemu kupić, a drugiemu nie), na co nie było mnie po prostu stać :( A teraz z kolei brakuje czasu na wszystko. Bardzo bym chciała być lepsza chrzestną ale kompletnie nie ma ku temu warunków. Myślę, że bardzo istotnym jest, żeby wybierając chrzestnych, skupiać sie bardziej na kimś, kto jest na miejscu, bo inaczej, prawie zawsze będzie się to mijało z celem i założeniami, choć to też nie jest reguła. Szymciur ma za chrzestną moją siostrę, mieszka rzut beretem od nas, a i tak widujemy się przy dobrych wiatrach raz na miesiąc. Ona jakoś nie dąży do bliższych kontaktów z chrześniakiem, a ja też jakoś o to specjalnie nie zabiegam. Nie ma ochoty na bliższe kontakty, trudno.
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Nie mam chrześniaka. Może się jeszcze doczekam jakiegoś ale kto to wie?
nie mow tego głośno bo ja chrzestnej szukam
:-) a jesteś z Olsztyna
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823
KONTAKT z moim chrześniakiem jest naprawdę bardzo dobry.Widzimy się prawie codziennie.MÓJ chreśniak ma 7 miesięcy.Bardzo dużo czsu poświęcamy na zabawy,spacery,oglądanie bajeczek.Z chrześniakiem Bartoszem także często się widzimy,przynajmiej raz w tygodniu jezdzimy go odwiedzić chyba,ze naprawde nie mamy czasu bądź Ja pracuję.Zdarza sie tak,że jeżeli MY nie możemy to Nasi chrześniacy odwiedzają NAS.Myślę,że taka więź z cheśniakami jest bardzo ważna i trzeba tę więź umacniać.