Mama na chrzcie swojego dziecka
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
" wiadomo kobieta po ciąży jest wymęczona i nie wygląda najlepiej. Po narodzeniu dziecka liczy się tylko dziecko poświęca się mu czas i nie dba o siebie. Nadchodzą chrzciny kobieta otwiera szafę wyciąga najlepszą sukienkę- w którą się jeszcze zmieści rzecz jasna- i ubiera się odświętnie. Lecz tak nie wygląda..." - cyt. czerwona panienka
A jak to bylo i Was?
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
U mnie było raczej odwrotnie, po urodzeniu Julki i Wojtka wyglądałam lepiej niz przed ciążą, podczas tych 9 miesięcy przytyłam tylko po 4 kg, więc jak urodziłam byłam szczuplejsza niż przed porodem, potem jednak wszystko się wyrównało z nawiązką...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Na chrzcie Kubusia (ur 10 kwietnia) 1 czerwca byłam gruba, zmiesciłam sie w jakąś kieckę i bluzkę ale szczytem marzeń to nie było. Byłam zestresowana bo nie wiedziałam jak dziecko zniesie msze a potem obiad w restauracji.
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
ja naleze do kobiet ktore dbaja o siebie przywiazuje dużą wagę do tego jak wygladam.
wiadomo po porodzie troche zostalo powiekszylam sie o 2 a moze i 3 rozmiary zaleznie od rozmiarowki. nie zalozylam nic z tego co juz mialam bo bylo za male moze i bym sie wbila ale by wystawalo tu czy tam i wygladalam w tak waznym dniu nie adekwatnie - i obrzydliwie odrazajaco i wogole. wybralam sie na zakupy kupilam garderobę w ktorej nic nie bylo widac wszystko co powinno byc zakryte bylo:)
to wazny dzien i nie tylko maluszek powinien ladnie wygladac ale i mamusia powinna sie prezentować ślicznie :>
Ja miałam problem tylko z brzuchem. Tak w pierwszym jak i w drugim przypadku. Ja osobiście nie przejmowałam sie wygłądem. W domu i tak się przebierałąm w wygodniejszy strój, bo karmiłam piersią,poza tym pmiętam, że okropnie rozbolałą mnie w ten dzień głowa i było mi wsztstko jedno.
Poza tym nie miałam czasu na strojenie.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Na chrzcie Kubusia (ur 10 kwietnia) 1 czerwca byłam gruba, zmiesciłam sie w jakąś kieckę i bluzkę ale szczytem marzeń to nie było. Byłam zestresowana bo nie wiedziałam jak dziecko zniesie msze a potem obiad w restauracji.
U mnie bylo podobnie. Mielismy ten komfort, ze salka była wynajmowana w hotelu i obok mielismy pokoik, gdzie córka sobie spała zmeczona po mszy ;)
- Zarejestrowany: 04.11.2009, 08:50
- Posty: 564
Ja na chrzest Stasia uszyłam sobie kostium garnituropodobny i uważam, że wyglądałam całkiem dobrze (grunt to wysoka samoocena ). Teraz w tym kostiumie bym zaginęła bez wieści :)) jest za duży o co najmniej 3 rozmiary
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Ja na chrzest Stasia uszyłam sobie kostium garnituropodobny i uważam, że wyglądałam całkiem dobrze (grunt to wysoka samoocena ). Teraz w tym kostiumie bym zaginęła bez wieści :)) jest za duży o co najmniej 3 rozmiary
żebyt tez tak mogła niedlugo napisać...ah...
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
A ja nie myślałam o sobie tylko omałym bo należal do dzieci ciągle placzących, skupiałam się na tym, że dziecko ma być dzieckiem Boga, że za chwilę bedzie coś ważnego i chciałabym by byl spokojny. Ale widzę że dziś nawet komunie dzieci to rewia mody, pokaz prezentów,bale i lokale, a sensu prawdziwego brak. Dziś nie ma radoch z zegarka.
- Zarejestrowany: 07.12.2010, 10:29
- Posty: 4294
A ja nie myślałam o sobie tylko omałym bo należal do dzieci ciągle placzących, skupiałam się na tym, że dziecko ma być dzieckiem Boga, że za chwilę bedzie coś ważnego i chciałabym by byl spokojny. Ale widzę że dziś nawet komunie dzieci to rewia mody, pokaz prezentów,bale i lokale, a sensu prawdziwego brak. Dziś nie ma radoch z zegarka.
Teraz to na komunię dzieci nawet quady dostają....
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
Ja wygladam tak jak przed ciążą :). Jak będzie po to wkleję zdjęcia :)
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 12:59
- Posty: 1642
Mój mały był chrzczony jak miał 9 miesięcy. do tego czasu w miarę doszłam do przyzwoitych gabarytów i myslę, że wygladałam nieźle, a juz na pewno dobrze sie czułam.
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
Ja wygladam tak jak przed ciążą :). Jak będzie po to wkleję zdjęcia :)
zazdroszczę Ci :)
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 12:59
- Posty: 1642
Ja wygladam tak jak przed ciążą :). Jak będzie po to wkleję zdjęcia :)
zazdroszczę Ci :)
nie tylko Ty Aniu :) Ja tez zazdroszczę. Mi teraz, po porodzie znowu zacznie się walka z nadprogramowymi kilogramami :((
- Zarejestrowany: 03.11.2010, 19:55
- Posty: 4645
Ja wygladam tak jak przed ciążą :). Jak będzie po to wkleję zdjęcia :)
zazdroszczę Ci :)
nie tylko Ty Aniu :) Ja tez zazdroszczę. Mi teraz, po porodzie znowu zacznie się walka z nadprogramowymi kilogramami :((
oj po 2 to podobno sie chudnie :)
No ja akurat miałam spory problem, bo wszystko na mnie wisiało...
Ale mama mojego meza jest krawcową , wiec raz dwa wszystko zrobiła i było ok:)
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
po pierwszej ciąży aż takiego problemu z wagą nie miałam i kupiłams obie to,co mi się poodbało specjalnie na tę okazję. wyjątkową. po ciąży z marcelkiem było gorzej. wiem,że to przez cc. skóra z brzucha nie chciała za nic zniknąć. i została do dziś :( znowu kupiłam coś specjalnego,ale nie czułam się najlepiej w tym wydaniu...
A ja nie myślałam o sobie tylko omałym bo należal do dzieci ciągle placzących, skupiałam się na tym, że dziecko ma być dzieckiem Boga, że za chwilę bedzie coś ważnego i chciałabym by byl spokojny. Ale widzę że dziś nawet komunie dzieci to rewia mody, pokaz prezentów,bale i lokale, a sensu prawdziwego brak. Dziś nie ma radoch z zegarka.
A wiecie ja mam teraz w maju Komunię. I córka ubrana będzie skromnie, bo uznałam, że to nie wesele. Też do główy jej tłukę o co w tym wszystkim chodzi. Ale pewnie nie będę miała wpływu na to jak z koleżankami będzie rozmawiała. Jedyna nadzieja, że msza jest dość wcześnie i będzie romowy o prezentach.
A jeżeli o te chodzi, to wiem ze zadnych takich z górnej półki nie dostanie. I moim zdaniem to bardzo dobrze.
Ja musiałam pożyczyć rzeczy od mamy:)
Było zimno, więc miałam spodnie na kant i długi kardigan.
Czułam sie dobrze, bo krągłości pociążowe były dla mnie...spełnieniem marzeń o kobiecej figurze:)
A wymęczona juz nie byłam, bo to było 1,5 m-ca po porodzie. Miałam więc w miarę opanowana sytuację:)
Chrzciliśmy Młodego kiedy miał 7 miesięcy. Nie wyciągałam z szafy kiecki w którą z ledwością się dopinałam - poszłam do sklepu i kupiłam sobie nowy ciuch. Ale i tak czułam się brzyda i gruba. Przeszło mi dopiero po 2 latach kiedy wróciłam do swojej przedciązowej wagi. Tylko, że ten dzień - chrzicny - nie był po to, żebym ja całemu światu pokazała jaka to jestem "super laska" ale był dniem Tymka. Szczerze to w d... miałam to jak wygladam :))) Była sobota przez świętami BN, ja urobiona po pachy i optulona bo było diabelnie zimno. Ani mi się śniło stroić się jak cieć w Boże Ciało.