Dobieranie kolegów, koleżanek dla dziecka
- Zarejestrowany: 13.03.2008, 15:28
- Posty: 1733
Czy słyszeliście, czy spotkaliście się z tym, że niektórzy rodzice dobierają swoim dzieciom znajomych? Aranżuja spotkania, by dzieci przebywały w "odpowiednim" towarzystwie? Co o tym myślicie? Czy powinniśmy, jako rodzice, ingerować w to, z kim dziecko się przyjaźni?
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Wiedzieć powinniśmy ale dobierać... to chyba już do dziecka należy z kim chce się ono bawić. Oliwka zawsze miała szczęście do starszych dzieci i bardzo dobrze z nimi się dogadywała. Teraz ma większy kontakt z rówieśnikami lub młodszymi dziećmi i też odnajduje się w ich towarzystwie.
- Zarejestrowany: 13.12.2011, 12:02
- Posty: 200
Znam taki przypadek i to bardzo blisko mnie się dzieje. Bratowa mojego męża dobiera swojej Amelce i Oliwii znajomych. Troche przykro na to patrzeć no ale cóż..
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
A ja trochę dobieram dziecku kolegów. jak jesteśmy na placu zabaw wole by bawił sie z grzecznymi dziećmi a nie z łobuzami lub starszymi od siebie chłopakami którzy robią z niego sobie zabawkę. Kiedyś zła wróciłam ze spaceru bo starsi chłopcy zabrali mu rower i sami jeździli a mój stał jak kołeczek i patrzył się...a później przyszedł z płaczem ze on chciał sobie pojeździć a musimy isc do domu....
- Zarejestrowany: 13.12.2011, 12:02
- Posty: 200
A ja trochę dobieram dziecku kolegów. jak jesteśmy na placu zabaw wole by bawił sie z grzecznymi dziećmi a nie z łobuzami lub starszymi od siebie chłopakami którzy robią z niego sobie zabawkę. Kiedyś zła wróciłam ze spaceru bo starsi chłopcy zabrali mu rower i sami jeździli a mój stał jak kołeczek i patrzył się...a później przyszedł z płaczem ze on chciał sobie pojeździć a musimy isc do domu....
W tej chwili Cię rozumiem. Ale moja bratowa bez powodu zabrania się bawić swoim coreczkom z innymi dziećmi, nawet ze swoim ciotecznym rodzeństwem. Był taki czas, że nawet do mojej teściowej nie pozwalała im przychodzić bo sama była na nią obrażona a potem powiedziała, że jej dzieci to nawet babci nie mają.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
A ja trochę dobieram dziecku kolegów. jak jesteśmy na placu zabaw wole by bawił sie z grzecznymi dziećmi a nie z łobuzami lub starszymi od siebie chłopakami którzy robią z niego sobie zabawkę. Kiedyś zła wróciłam ze spaceru bo starsi chłopcy zabrali mu rower i sami jeździli a mój stał jak kołeczek i patrzył się...a później przyszedł z płaczem ze on chciał sobie pojeździć a musimy isc do domu....
W tej chwili Cię rozumiem. Ale moja bratowa bez powodu zabrania się bawić swoim coreczkom z innymi dziećmi, nawet ze swoim ciotecznym rodzeństwem. Był taki czas, że nawet do mojej teściowej nie pozwalała im przychodzić bo sama była na nią obrażona a potem powiedziała, że jej dzieci to nawet babci nie mają.
Tak ,to sa rózne sytuacje. Bo ja nie zabraniam dziecku sie bawic z powodu kim jest tylko jaki jest. Chociaż wiem ,ze i taki kontakt z dziecmi tez potrzebuje ale wole mu dawkować takich kolegów...
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
jestem przeciwna. jak można zmusić dziecko,by kolegowało się z tym czy innym dzieckiem. to tak jakby takich rodziców zmusić do podobnych relacji. masakra!
moje dzieci mają ulubionych kolegów,koleżanki. co prawda Marcel miał kolegę,który był totalnie nieposłuszny,ale tak bardzo. delikatnie z nim porozmawialiśmy,żeby zaczął bawić się z innymi dziećmi i ma już nowych kolegów :)
Mikołaj natomiast ma kolegę,którego wychowuje babcia. tylko babcia. rodzice mają odebrane prawa. nie wiem dokładnie dlaczego. i chłopaki się przyjaźnią. na początku nie podobało nam się to,ale co jest winne dziecko?
Dobierać to my sobie możemy.. ale to dziecko zdecyduje z kim będzie chciało spędzać czas a z kim nie..
Jedyne co możemy zrobić do tak wychowywać dziecko żeby umiało podejmować dobre decyzje odnośnie przyjaciół.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Dobierać to my sobie możemy.. ale to dziecko zdecyduje z kim będzie chciało spędzać czas a z kim nie..
Jedyne co możemy zrobić do tak wychowywać dziecko żeby umiało podejmować dobre decyzje odnośnie przyjaciół.
ooo i żeby umiało odróżniać dobro od zła. w ludziach zwłaszcza!
Dobierać to my sobie możemy.. ale to dziecko zdecyduje z kim będzie chciało spędzać czas a z kim nie..
Jedyne co możemy zrobić do tak wychowywać dziecko żeby umiało podejmować dobre decyzje odnośnie przyjaciół.
ooo i żeby umiało odróżniać dobro od zła. w ludziach zwłaszcza!
Uważam,że wszystko to zależy od Nas- rodziców. Trzeba tylko włożyć sporo wysiłku żeby dobrze ukształtować dziecko.
- Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
- Posty: 4749
Tak patrzę na to co piszecie i zastanawiam się czy rzeczywiście tak postępujecie. Nikogo nie chcę obrazić, ale nie raz widziałam mamusie w piaskownicy, które do swoich dzieci mówiły, nie baw się z tą dziewczynką bo się pobrudzisz etc. bo Dośka bawiła się radośnie siedząc na całego w środku piaskownicy. Do tej pory ma uraz od tego i nie potrafi zrozumieć dlaczego ktoś może nie chcieć się z nią bawić szczególnie, że nigdy nikomu krzywdy nie zrobiła i jest otwartą wesołą dziewczynką. A te mamusie podczas rozmowy ze mną tak doceniały możliwość zabawy ich dziecka na placu zabaw pełnym różnych dzieci. Z racji tego mam świadomość, że są dzieci, po których widać że inne dziecko potraktują jak zabawkę tak jak pisała Sylwia i jednocześnie staram się takich dzieci unikać po prostu. Zmieniamy plac albo uważnie obserwuję co się dzieje podczas zabawy.
Może to nie jest ewidentne dobieranie Dosi znajomych, bo Dośka za każdym razem na placu zabaw znajdzie sobie towarzysza do zabawy, ale ostrożność aby uniknąć sytuacji w których moje dziecko zostałoby zranione (i nie mówię o sytuacjach niechcący ale tych złośliwych). Podobnie jest w Dośki przedszkolu - nigdy przez grupę nie została tak do końca zaakceptowana bo przyszła do tego przedszkola w środku roku szkolnego z racji przeprowadzki. Teraz nie potrafi zrozumieć dlaczego rodzice dzieci, które uważa za swoje przyjaciółki nie chcą zgodzić się na odwiedziny, nie zapraszają jej na urodziny itp. a ja też nie potrafię jej tego wytłumaczyć.
Dobierać to my sobie możemy.. ale to dziecko zdecyduje z kim będzie chciało spędzać czas a z kim nie..
Jedyne co możemy zrobić do tak wychowywać dziecko żeby umiało podejmować dobre decyzje odnośnie przyjaciół.
ooo i żeby umiało odróżniać dobro od zła. w ludziach zwłaszcza!
Uważam,że wszystko to zależy od Nas- rodziców. Trzeba tylko włożyć sporo wysiłku żeby dobrze ukształtować dziecko.
I z tymi słowami zgadzam się w 100%! Wszystko tak naprawdę co dotyczy małego dziecka zależy od rodziców.
- Zarejestrowany: 13.12.2012, 16:22
- Posty: 2286
gdyby moje dzieci przebywały w złym towarzystwie,demoralizującym to napewno ingerowałabym w te znajomości
gdyby moje dzieci przebywały w złym towarzystwie,demoralizującym to napewno ingerowałabym w te znajomości
Też tak myślę Znam rodzinę, która ma o sobie wysokie aspiracje i dzieci też nie mogły same wybierać sobie kolegów Na dobre to im nie wyszło Nie tylko im....
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Znam takie sytuacje... Pewna Pani dobiera tak towrzysatwo dla swojego dziecka, że chłopiec bawi się z dziewczynkami przeważnie- bo są grzeczniejsze...
A tak na marginesie to ciężkie do zniesienia są takie przypadki. szczególnie dla dziecka.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Znam takie sytuacje... Pewna Pani dobiera tak towrzysatwo dla swojego dziecka, że chłopiec bawi się z dziewczynkami przeważnie- bo są grzeczniejsze...
A tak na marginesie to ciężkie do zniesienia są takie przypadki. szczególnie dla dziecka.
bo ono nie rozumie czemu ma rezygnować z zabawy z najlepszymi kolegami.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Pamiętam sytuacje jak mój syn bawił sie na placu zabaw. On jest bardzo wstydliwy i ma trudności z nawiązywaniem znajomości ale byl taki chłopczyk. No mowie wam miałam wrażenie ze to łobuz jak sie patrzy. Często go obserwowałam na placu zabaw bo się nie dało nie patrzeć.. To co on wyprawiał to gdyby z nim była jego matka to by pewnie do 18 roku życia miał szlabany:) Zawsze był z opiekunkami i przez to ze nie był dopilnowany pozwalał sobie na dużo "zabawy". Do czego zmierzam? Mój Syn był go bardzo ciekawy ale wstydzi się. Nagle widzę,ze ten chłopak zaczyna sie bawić z moim. Pierwsze co to mnie ruszyło by go ratować ale zostawiłam ich.Okazał sie bardzo grzeczny i spokojny . Bawili się, on przedstawił Mojego Syna innym dzieciakom. ten chłopiec musiał iść na obiad a my zostaliśmy i przyszedł inny chłopiec. Babcia jego chwaliła sie ze jej wnusio jest bardzo grzeczny i zrównoważony ..ze to po rodzicach bo rodzice sa wykształceni i jest oczkiem w głowie całej rodziny a dziadek doktor wysyła go na prywatne lekcje nawet nie wiem czego bo słuchałam co drugie słowo....i co? Chłopak okazał byc sie taki nie miły ze myślał ze mój syn będzie "przynieś, wynieś pozamiataj". Zaczął go ustawiać i decydować co moje dziecko ma robić. Mojemu to się nie podobało i zaczął sie sam bawić. Babcia tego chłopca zaczęła zachęcać mojego do zabawy . A mi zaczęła mówić ze on nie ma za dużo kolegów bo nie każdy jest taki wyrozumiały jak moj syn i ze ona by chciała by sie częściej bawili. Omijam ich z daleka! Ten dzień był przykładem na to ,ze najpierw należy obce dzieciaki poznać by "zdecydować" za dziecko. Bo nie zawsze to co nam sie wydaje jest prawdziwe.Jestem człowiekiem który lubi poznać człowieka zanim zdecyduje co o nim myśli i tego chce nauczyć moje dziecko. Dlatego też gdy kogoś poznamy to rozmawiamy o tej osobie i o jej zachowaniu.W tedy syn tez rozumie moje zachowanie i analizuje swoje. Sam potrafi byc krytyczny co do swoich kolegów i nie wszystkie zachowania ich pochwala.