Najnowszy pomysł, który to już z kolei?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/szesciolatki-do-szkol-premier-zapowiada-znaczaca-z,1,4867690,wiadomosc.html
To są poważni ludzie? Heh.
1 października 2011 18:51 | ID: 649634
Ręce opadają
1 października 2011 18:53 | ID: 649635
Oj opadają.Za czas jakis może koncepcja znowu im się zmieni,a cóż tam wolno im.
1 października 2011 19:02 | ID: 649643
Raz tak raz siak... A co tam? W rezultacie za jakieś 10 lat szkołę średnią będą kończyli ludzie w przedziale wiekowym od 15 do 22 lat
1 października 2011 19:07 | ID: 649651
Moim zdaniem , jeżeli do września 2012 szkoły nie będą przygotowane, to nic się zmieni w 2013. Przybędzie szkół? Klasy dobudują? Przyjmą w końcu wszystkich poszukujących pracy nauczycieli?????? To jest jedna wielka farsa. A co mają zrobić z obecnymi pięciolatkami , które poszły do szkół do "zerówki"?
1 października 2011 19:11 | ID: 649655
Oni kompletnie nie wiedzą, co się dzieje. I nie zanosi się, by wiedzieli. Bo zakładam, że, gdyby wiedzieli, to nie wymyślaliby takich głupot.
1 października 2011 19:58 | ID: 649697
Chyba naprawdę wrócę do Polski na stałe dopiero wtedy, kiedy będzie mnie stać na to, żeby moje dzieci poszły do prywatnej szkoły, z daleka od polskiego programu 'nauczania'.
WSTYD, drodzy rządzący, tak bawić się obywatelami!!
1 października 2011 20:14 | ID: 649700
Moim zdaniem , jeżeli do września 2012 szkoły nie będą przygotowane, to nic się zmieni w 2013. Przybędzie szkół? Klasy dobudują? Przyjmą w końcu wszystkich poszukujących pracy nauczycieli?????? To jest jedna wielka farsa. A co mają zrobić z obecnymi pięciolatkami , które poszły do szkół do "zerówki"?
no właśnie a co z moją zerówiaczką pięcioletnią teraz będzie. Rządzący jaja sobie z nas robią , wstyd dla nich...
1 października 2011 20:26 | ID: 649708
Źle, że niepoważnie traktują ludzi... (ale skoro ciągle mają tak wysokie poparcie, to widać społeczeństwu się podoba).
Dobrze, że rosną szanse na całkowite wycofanie się z tej durnej decyzji o sześciolatkach. :-)
1 października 2011 20:29 | ID: 649710
Źle, że niepoważnie traktują ludzi... (ale skoro ciągle mają tak wysokie poparcie, to widać społeczeństwu się podoba).
Dobrze, że rosną szanse na całkowite wycofanie się z tej durnej decyzji o sześciolatkach. :-)
Szczerze mówiąc mnie to zastanawia. Jak to możliwe, że niemal wszyscy narzekają, a potem niemal wszyscy popierają?
1 października 2011 20:35 | ID: 649712
Źle, że niepoważnie traktują ludzi... (ale skoro ciągle mają tak wysokie poparcie, to widać społeczeństwu się podoba).
Dobrze, że rosną szanse na całkowite wycofanie się z tej durnej decyzji o sześciolatkach. :-)
Szczerze mówiąc mnie to zastanawia. Jak to możliwe, że niemal wszyscy narzekają, a potem niemal wszyscy popierają?
Bo Donek ma taki ładny uśmiech... I niektórym to wystarcza.
A płacimy za to wszyscy. Teraz przez tych, co nabrali się na uśmiech magika zaplaci tak czy inaczej moje dziecko, bo każda decyzja, jaka zapadnie, mojego Michasia skrzywdzi.
A - i nie wszyscy. Mniejszośc, jakas jedna trzecia. Tyle, że to niestety wystarczy, by reszcie Polaków skutecznie zatruć życie.
1 października 2011 21:03 | ID: 649726
A jak teraz będzie z I Komunią,bo z moich wyliczeń wynika,że w 2014-nie będzie wcale,chyba,że się mylę.
2 października 2011 05:31 | ID: 649926
Ręce opadają
Dosłownie...
2 października 2011 11:33 | ID: 650081
To jest drwina z ludzkiej woli, rozumu, planów.
Reformą edukacji interesują się zwykli ludzie, ale w innych sprawach jest pewnie nie mniejszy rozpiździel, np. w kwestii gazu łupkowego i sprzedaży niemal wszystkich koncesji za ułamek (a właściwie za ~1%) ceny wolnorynkowej - nie Polakom bynajmniej. Nic z tego gazu dla nas nie zostanie, tak nas PO urządziła.
Tylko nie wiem, czym te dzieci zawiniły. Mnie również ręce opadają. Nie wiem, czy się śmiać (z PO) czy płakać (nad obywatelami).
Podobno hasło wybiórcze minister Hall brzmi: "Wiem co robię" - to prawda?
2 października 2011 11:43 | ID: 650083
Oglądałam rozmowę z premierem. Nie bardzo rozumiem wasze oburzenie - przecież większość z Was była przeciwna tej reformie!
2 października 2011 11:46 | ID: 650086
Oglądałam rozmowę z premierem. Nie bardzo rozumiem wasze oburzenie - przecież większość z Was była przeciwna tej reformie!
I w wyniku tej "reformy" i potencjalnego odwolania tej "reformy" dzieci mają dwa lata do zerówki chodzić. To chyba nie jest normalne?
2 października 2011 11:48 | ID: 650088
Oglądałam rozmowę z premierem. Nie bardzo rozumiem wasze oburzenie - przecież większość z Was była przeciwna tej reformie!
I w wyniku tej "reformy" i potencjalnego odwolania tej "reformy" dzieci mają dwa lata do zerówki chodzić. To chyba nie jest normalne?
Przecież wyraźnie jest powiedziane, że dzieci gotowe do przejścia do I kl. będą mogły pójść dalej. Jest również warunek gotowości szkół. Z tego wynika, że nie wszystkie dzieci - nie obowiązkowo - pójdą do I kl., ale te, które będą na to gotowe, owszem. Myślę, ze będzie się to odbywało na podstawie testów określajacych dojrzałość emocjonalną dziecka.
2 października 2011 12:08 | ID: 650097
Mamo_Julki, ale on się z reformy nie wycofuje (czego wiele osób chce), tylko przekłada i kombinuje jak koń pod górę, pokazując przy okazji, jakie to wszystko "przemyślane" i jak rząd "wie co robi".
Znam rodziców (i to nie jedną rodzinę), ktorzy wysłali dzieci do 1. klasy w wieku 6 lat, żeby uniknęły kumulacji roczników. Nie byli do końca zadowoleni, a po tym co powiedział Tusk - już kompletnie załamują ręce i plują sobie w brodę - bo mogli spokojnie dziecko potrzymać jeszcze w przedszkolu. Oni sobie coś zaplanowali, podjęli wybory dotyczące ich dzieci i ich rodzin - chcąc dla dzieci mniejszego zła (bo zwolennikami reformy nie są). Założenie zrobili jedno - że reforma zapowiedziana na 2012 rok odbędzie się w 2012 roku. I się przejechali na tych bardzo poważnych ludziach, którzy rządzą krajem i ponoć "wiedzą co robią".
Wiesz, ja rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać, że sobie zaplanuję wesele na środę na 14:15. Że mało komu to pasuje, mało kto uważa że to mądry i rozsądny termin i że ludzie psioczą. Ale spaliłabym się ze wstydu, jakby ludzie pobrali sobie urlopy, przeorganizowali domowy budżet, zorganizowali opiekę do dzieci, baaa - jakby niektórzy już wyjechali w drogę (bo przecież 5-latki poszły już obowiązkowo do zerówki), a ja bym wszystko przełożyła lekką ręką na "za rok, też na środę na 14:15". Bo może pogoda będzie ładniejsza.
A reforma nie dotyczy kilku weselników, tylko setek tysięcy rodzin. Licząc tylko tych, kogo te manewry bolą najbardziej, czyli rodzin, które "być może" rok przed rozpoczęciem szkolnej edukacji nie wiedzą, kiedy ich dzieci pójdą do szkoły, w jakim wieku i czy będą w podwójnym roczniku, czy nie.
2 października 2011 12:20 | ID: 650099
Powiem tak - być może patrzę na to inaczej, bo na wsiach kumulacja roczników była, jest i będzie. Niedość, ze klasy i tak są łączone, bo np. oddział "0" z I kl., II z III, IV z V, to jeszcze w przypadku zerówki są tam dzieci 5 i 6 letnie + 7 latki z I klasy. Dlatego na wsi ten czynnik w ogóle nie jest brany pod uwagę. Właściwie pod tym względem ta reforma niczego nie zmienia.
Ludzie w miastach mogą sądzić inaczej, bo widzą tę sytuację ze swojej perspektywy.
Zgadzam się, że takie postępowanie rządu nie świadczy dobrze o jego organizacji, o jakości podjętej decyzji, aczkolwiek właściwie nie widzę, aby specjalnie uderzała w dzieci. Przynajmniej na wsiach (choć one rzadko są brane pod uwagę w tego typu rozważaniach, bo przecież stanowią mniejszą część dzieci objętych reformą)
Ja jestem za reformą, ponieważ dla dzieci wiejskich pójście do szkoły rok wcześniej stwarza szansę lepszego rozwoju. U nas nie ma przedszkoli ani żłobków. Dzieci do 5 r. z. siedzą w domu i spędzają czas na podwórku. Dla wielu z nich pójście do zerówki to radość z kontaktu z rówieśnikami, możliwość rozwoju kreatywności, zdolności. Nie odczuwają tego jako "kradzieży dzieciństwa". Obserwuję synka szwagra, który właśnie rozpoczął naukę w zerówce i widzę, jak go to cieszy.
Z kolei dla rodziców wiejskich reforma daje możliwość o rok prędzej rozpocząć pracę, bo jak pisałam dostęp do żłobków i przedszkoli jest praktycznie żaden.
Reasumując: patrząc z mojej perspektywy - trudno mi oburzać się na tę reformę.
2 października 2011 19:19 | ID: 650233
A czy byś nie wolała, żeby zamiast wysyłania 5-latków do szkoły, wyznaczyli w Waszej podstawówce salę z przeznaczeniem na punkt przedszkolny (grupa dzieci mieszana wiekowo), gdzie byłaby nauczycielka wychowania przedszkolnego + pomoc nauczyciela, posiłki jedzone na sali albo chociaż na stołówce w czasie lekcji starszych klas (bez przepychania się na przerwie przy okienku), gdzie dziecko byłoby do łazienki odprowadzane (a nie puszczane samopas przez wspólny korytarz), gdzie wychodziłoby na 2 spacery dziennie (a nie kisiło się w sali), miało opiekę całodniową (zamiast spędzać popołudnia w świetlicy pełnej starszych dzieci, o ile w ogóle dziecię się dostanie, jak jest jedna świetlica na szkołę)?
Pewnie byś wolała, i rodzice miastowi też "wolą" dla 5- i 6-latków przedszkole, a nie szkołę.
Lu chodzi do punktu przedszkolnego zorganizowanego w podstawówce. Rano w sali ma zajęcia zerówka, popołudniami przedszkole. I mimo tego, że jest ciasno i skromnie, że dzieci noszą ze sobą śniadaniówki, to doceniam fakt, że to jest właśnie przedszkole: że są 2 panie, że dopilnują żeby dziecko bezpiecznie dotarło i wróciło z toalety, żeby zjadło, żeby się wybawiło na placu zabaw stosownie do wieku (chodzą na plac zabaw w sąsiednim przedszkolu). Zerówka szkolna takich atrakcji nie ma. Fajny pomysł, zrealizowany za minimum nakładów finansowych. Oczywiście pomysł nie jest "państwowy" - to inicjatywa pewnej fundacji.
2 października 2011 19:42 | ID: 650242
Źle, że niepoważnie traktują ludzi... (ale skoro ciągle mają tak wysokie poparcie, to widać społeczeństwu się podoba).
Dobrze, że rosną szanse na całkowite wycofanie się z tej durnej decyzji o sześciolatkach. :-)
Szczerze mówiąc mnie to zastanawia. Jak to możliwe, że niemal wszyscy narzekają, a potem niemal wszyscy popierają?
Bo wybierają mniejsze zło!
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.