od pewnego czasu karą dla synka jest siedzenie w kącie na karnym jeżyku.wynoszę go na 3 minuty a potem pytam czy mnie przeprosi.jeśli nie,siedzi dalej aż w końcu sam przychodzi skruszony.na początku uciekał.ale niestety za skuteczne to nie jest
bo po jakimś czasie znowu tam ląduje
2-letni!synek znajomej potrafi specjalnie broić i pytać mamę"co,już szymonek na jeżyka,już?"-cwaniaczek:)
praktykujecie takie karanie?