Od 1 września 2015 r. koniec ze śmieciowym jedzeniem w sklepikach szkolnych - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Od 1 września 2015 r. koniec ze śmieciowym jedzeniem w sklepikach szkolnych

13odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 8555
Avatar użytkownika Aleksandra Wiktoria
  • Zarejestrowany: 06.11.2014, 12:16
  • Posty: 897
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 07:56 | ID: 1229837

Jak podają media od 1 września 2015 r. w szkolnych sklepikach nasze maluchy nie będą już kuszone śmieciowym jedzeniem. Co o tym sądzicie?

Avatar użytkownika Sonia
SoniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
  • Posty: 112855
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 08:00 | ID: 1229838

I bardzo dobrze:)


Kiedyś w sklepiku mozna było kupić linijkę, zeszyt, czy inne przybory. A teraz? Lody, chipsy, wafelki...A inne przydatne rzeczy? Nie ma..

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 08:33 | ID: 1229842

U nas juz prawie znikły ale za to stanęły automaty z napojami gazowanymi i słodyczmi..

Avatar użytkownika oliwka
oliwkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
  • Posty: 161880
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 09:35 | ID: 1229859

Kilka razy takie "akcje" zapowiadali i jak dotąd brak rezultatów...

Moim zdaniem to tylko od dyrekcji szkoły zależy co jest w sklepiku szkolnym - gdy komuś wynajmują "lokal" to powinni od razu zaznaczyć co ma w nim być a czego rygorystycznie NIE !

Ostatnio edytowany: 17.06.2015, 09:36, przez: oliwka
Avatar użytkownika aneta1114
aneta1114Poziom:
  • Zarejestrowany: 20.03.2012, 08:46
  • Posty: 668
4
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 10:06 | ID: 1229864

Bardzo mnie to cieszy bo jak widzę co te dzieci tam kupuja to aż mnie  przeraża same słodycze ,chemia nic zdrowego  i tak codziennie jak mówi mój syn .Ja   pieniędzy do sklepiku nie daję !

Avatar użytkownika Sylwiaws
SylwiawsPoziom:
  • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
  • Posty: 4215
5
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 11:14 | ID: 1229890

Nie wiem jak było u Was w sklepikach ale w mojej szkole na wsi sklepił prowadziła nauczycielka od chemii razem z dziecmi. Była grupa straszych dzieci, która sprzedawała na przerwie. Mozna było kupic kanapke, przybory szkolne, zeszyt czy nawet zabawke. Zarobione pieniadze szły na rozwój sklepiku. Pożniej sklepil przejał ktos prywatny i sie skonczyło uczenie dzieci jak sie zarabia pieniadze i rozwija np. własna firme.

Avatar użytkownika oliwka
oliwkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
  • Posty: 161880
6
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 11:41 | ID: 1229902
Sylwiaws (2015-06-17 13:14:36)

Nie wiem jak było u Was w sklepikach ale w mojej szkole na wsi sklepił prowadziła nauczycielka od chemii razem z dziecmi. Była grupa straszych dzieci, która sprzedawała na przerwie. Mozna było kupic kanapke, przybory szkolne, zeszyt czy nawet zabawke. Zarobione pieniadze szły na rozwój sklepiku. Pożniej sklepil przejał ktos prywatny i sie skonczyło uczenie dzieci jak sie zarabia pieniadze i rozwija np. własna firme.

Tak kiedyś  było w większości szkół a teraz "prywatę" wpuszczają do szkół i oni na tej chemii co truje dzieciaki się wzbogacają... Ja na to...{#thumbdown}

Avatar użytkownika oliwka
oliwkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
  • Posty: 161880
7
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 11:43 | ID: 1229903

Oliwka w piątek jechała na wycieczkę to każde dziecko wsiadające do autokaru dostało od Pani truskawki i pomidorki...

Takie akcje trzeba propagować a nie "chemię"...

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
8
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 19:37 | ID: 1229995
Sylwiaws (2015-06-17 13:14:36)

Nie wiem jak było u Was w sklepikach ale w mojej szkole na wsi sklepił prowadziła nauczycielka od chemii razem z dziecmi. Była grupa straszych dzieci, która sprzedawała na przerwie. Mozna było kupic kanapke, przybory szkolne, zeszyt czy nawet zabawke. Zarobione pieniadze szły na rozwój sklepiku. Pożniej sklepil przejał ktos prywatny i sie skonczyło uczenie dzieci jak sie zarabia pieniadze i rozwija np. własna firme.

U nas jak wprowadzili kanapki do sklepiku to podobno nie schodziły.. tak mówiła pani dyrektor..

Avatar użytkownika gocha2323
gocha2323Poziom:
  • Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
  • Posty: 12534
9
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 czerwca 2015, 19:50 | ID: 1229999

ja się cieszę z tego powodu, bo jak mójmaksio pójdzie do szkoły to przynajmniej będe pewna, że nie je żadnego "syfu". Moja mama opowiada jak dzieci wyrzucająkanapki do koszy na śmieci a kupują własnie takie śmieciowe jedzenie. Rodzice robią kanapki do szkoły, które lądują w koszach. A pewnie na pytanie "czy zjadłeś/aś kanapkę?" odpowiadają na pewno "tak". Dzieci mają swoje kieszonkowe to wydaja je na takie śmieciowe jedzenie

Avatar użytkownika Sylwiaws
SylwiawsPoziom:
  • Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
  • Posty: 4215
10
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 czerwca 2015, 10:58 | ID: 1232414
Stokrotka (2015-06-17 21:37:33)
Sylwiaws (2015-06-17 13:14:36)

Nie wiem jak było u Was w sklepikach ale w mojej szkole na wsi sklepił prowadziła nauczycielka od chemii razem z dziecmi. Była grupa straszych dzieci, która sprzedawała na przerwie. Mozna było kupic kanapke, przybory szkolne, zeszyt czy nawet zabawke. Zarobione pieniadze szły na rozwój sklepiku. Pożniej sklepil przejał ktos prywatny i sie skonczyło uczenie dzieci jak sie zarabia pieniadze i rozwija np. własna firme.

U nas jak wprowadzili kanapki do sklepiku to podobno nie schodziły.. tak mówiła pani dyrektor..

A ja własnie bym wolała synowi dać 2 zł ,zeby kupił sobie kanapke sam w szkole, niz robić mu codziennie. Nie z lenistwa tylko z oszczednosci, bo czasem kanapki wracają do domu nie zjedzone. Tak to by wiedział,ze jest głodny, to by kupił i by zjadł. A jak by nie był glodny lub nie miał by czasu zjeść, to by zostalo mu chociaż to dwa złote.

 

Pewnie nie schodziły,bo były inne rzeczy...Słodycze, czipsy itp.

Ostatnio edytowany: 29.06.2015, 10:59, przez: Sylwiaws
Avatar użytkownika Dunia
DuniaPoziom:
  • Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
  • Posty: 18894
11
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 czerwca 2015, 12:18 | ID: 1232426

A ja jestem przekonana o słuszności takich decyzji, ale wiem na 100%, że to nie wypali. Przerabiałam takie tematy już w czasie gdy moje dzieci chodziły do średnich szkół i były świadome śmieciowego jedzenia. A młodzież kupuje wszystko co niezdrowe, pomimo, że nazywają siebie wegetarianami. Kanapka z szynką jest bee , ale chipsy i snikersy są cacy. Podobnie z woda i colą. Rodzicielskie nakazy nidą swoją drogą a młodzieńcze apetyty swoją.

Ostatnio edytowany: 29.06.2015, 12:21, przez: Dunia
Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
12
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 czerwca 2015, 12:49 | ID: 1232433

Jak nie w szkole to kupią w sklepiku obok szkoły..

Avatar użytkownika wamat
wamatPoziom:
  • Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
  • Posty: 4075
13
  • Zgłoś naruszenie zasad
29 czerwca 2015, 14:58 | ID: 1232456

Kiedys już wypowiadałam się na temat sklepików. Mój mąż prowadził taki szkolny sklepik. Było to dawno (ok 15 lat temu). Też była taka akcja "zdrowego jedzenia". Zamawialiśmy jogurty, były kanapki. Efekt taki, że sami musieliśmy je zjadać a część wyrzucać. Poza tym "prywaciarz" ledwie wychodził na czysto a też dokładać do interesu (ZUS - COŚ OK. 900+400 czynsz za wynajem). Nikt nie dał upustu, bo długi weekend, przerwa świąteczna czy ferie (latem mąż wyrejstrował "działalność", za którą we wrześniu musiał na nowo opłacić rejestrację). Nam chodziło o to, zeby miał ciągłość w ZUSie. Ostatecznie ja ze swojej pensji musiałam dopłacać i zrezygnowaliśmy. To tylko tak wygląda dla laika. Ile można "zarobić" na gumach, lizakach czy nawet napojach czy chipsach.