Napady szału u trzylatka :(
W szoku jestem głębokim, nigdy wcześniej się to nie zdarzało. Był czasami niegrzeczny, czy marudny, jak każde dziecko. Ale to, czego doświadczyłam wczoraj i dzisiaj, przechodzi ludzkie pojęcie :( Coś jest nie po jego myśli - zaczyna płakać, drzeć się, rzucać wszystkim, co ma pod ręką, do tego rzuca się na mnie z rękami i nogami, bije kopie ze wszystkich sił. Staram się jakoś nad nim panować ale dziś nie wytrzymałam i dałam klapsa, po tym jak rzucił w psa swoim stołeczkiem - a zaczęło się od tego, że to on chciał otworzyć drzwi, gdy wracaliśmy ze spaceru z psem. Po tym jak mu przyłożyłam, wyszłam do kuchni i się popłakałam :( Przyszedł za mną do kuchni, zobaczył, że płaczę, uspokoił się, przytulił mnie i przeprosił. Powiedział, żebym nie płakała, że przeprasza, że był niegrzeczny. Po chwili, zobaczył, że nalewm sobie sok jabłkowy, znów się zaczęło - przewrócił taboret, bo on też chce soku. Rany, co ja mam robić? Przerażona jestem :((( Dodam, że jesteśmy normalną, spokojną rodziną, nigdy w życiu nie kłóciliśmy się z Mężem przy nim :( Poradźcie coś, jak sobie radzić z takim zachowaniem?
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Ania powiem tak - jako pedagog - kryzys 3-latka.
Wiem -większośc powie,że bzdura,ale psychologia rozowojowa wyraźnie wskazuje,że dziecko w swoim życiu ma 3 kryzysy rozowjowe. 3-latek, 7 - latek i nastolatek (13-15). Dzieci poszukują swojej indywidualności i walczą o swoje,bo nabierają większej świadomości swojej osoby. Jedne przechodzą łagodniej,inne troszkę gwałtowniej. Siła rodzica- przetrwać, tłumaczyć, konsekwentnie działać i mieć świadomość,że to nic nienormalnego. Tak poprostu jest - normalka. Nie myśl,że twoje dziecko jest niegrzeczne.nadszedł czas,że potrzebuje więcej uwagi i wsparcia w poszukiwaniu odpowiedniej drogi...
dobre w tym wszystkim to, że przyszedł i przeprosił To duży plus Widocznie coś sobie ubzdurałi musisz z nim na spokojnie porozmawiać Chłopak bystry , mądry i ten bunt może się przyplątał ot tak sobie , bo Szymusiowi się coś nie podoba Jak widzisz, że się stawia zostaw go i odejdż Nie spuszczaj z oka Może to zwykły bunt 3 latka mozna nad tym zapanować cierpliwością Klaps, no cóż sama bym wyszła z siebie
Ania powiem tak - jako pedagog - kryzys 3-latka.
Wiem -większośc powie,że bzdura,ale psychologia rozowojowa wyraźnie wskazuje,że dziecko w swoim życiu ma 3 kryzysy rozowjowe. 3-latek, 7 - latek i nastolatek (13-15). Dzieci poszukują swojej indywidualności i walczą o swoje,bo nabierają większej świadomości swojej osoby. Jedne przechodzą łagodniej,inne troszkę gwałtowniej. Siła rodzica- przetrwać, tłumaczyć, konsekwentnie działać i mieć świadomość,że to nic nienormalnego. Tak poprostu jest - normalka. Nie myśl,że twoje dziecko jest niegrzeczne.nadszedł czas,że potrzebuje więcej uwagi i wsparcia w poszukiwaniu odpowiedniej drogi...
Jestem przerażona, chciałabym unikać takich sytuacji. Ale to chyba nie polega na tym, żeby mu we wszystkim ustępować, tak, żeby wszystko było po jego myśli. Takie sytuacje wcześniej nie miały miejsca. Nie pracuję zawodowo, całe dnie spędzamy razem. Poświęcam mu bardzo dużo czasu, wymyślam kreatywne zabawy, żeby się nie nudził. Wolę godzinami naklejać z nim naklejki, czy budować budowle z klocków, niż puszczać mu bajki (bajki ogląda też ale z umiarem). Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby mądrze go wychować. A tu taki klops. Zaczynam się obwiniać i szukać, gdzie popełniłam jakiś błąd :((
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Żadne kryzysy, bunty tylko po prostu kolejny etap rozwoju. To minie.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Teraz każde zachowanie klasyfikuje się jako bunt dwulatka, trzylatka itp. Wychodzi na to, że dziecko non stop jest w jakimś buncie. Ale dziecko rośnie, zmienia się, odnajduje się w świecie, czasem radzi sobie lepiej czasem gorzej. Tak jak dorosli. My musimy pokazywać świat, tłumaczyć i wychowywać. A nie zwalać wszystko na jakieś bunty, kryzysy czy inne bzdury.
Muszę chyba sobie zapas melisy zrobić Fakt, pocieszające, że przeprosił. Ale ja nie mogę płakać za każdym razem, tylko się muszę w garść wziąść i panować - nie dość, że nad nim, to jeszcze nad sobą
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Żadne kryzysy, bunty tylko po prostu kolejny etap rozwoju. To minie.
No tak -taki bunt jest kolejny etapem rozwoju. Normalne. I udowodnione jest,że są 3 takie kryzysy rozowojowe - w wieku 3,7 i w wieku nastolatka -w zalężoności od rozwoju (13-14lat).
Wiem, o czym mówisz mówiąc,że można wszystko na to zwalić,ale nie można podważać wieloletnich badań psychologów,którzy tak właśnnie to określili.
Póżniejsze złe zachowanie to już jest kwestia wychowania i włąsnie konsekwencji wynikających z tych etapów.
Jestem przerażona, chciałabym unikać takich sytuacji. Ale to chyba nie polega na tym, żeby mu we wszystkim ustępować, tak, żeby wszystko było po jego myśli. Takie sytuacje wcześniej nie miały miejsca. Nie pracuję zawodowo, całe dnie spędzamy razem. Poświęcam mu bardzo dużo czasu, wymyślam kreatywne zabawy, żeby się nie nudził. Wolę godzinami naklejać z nim naklejki, czy budować budowle z klocków, niż puszczać mu bajki (bajki ogląda też ale z umiarem). Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby mądrze go wychować. A tu taki klops. Zaczynam się obwiniać i szukać, gdzie popełniłam jakiś błąd :((
Ania sama tym postem udowadniasz,że jest super mamą,więc wrzuc na luz i rób jak robisz-pamiętając o konsekwencji i wyraźnym mówieniu co jest dobre a co złe.
Żadne kryzysy, bunty tylko po prostu kolejny etap rozwoju. To minie.
No tak -taki bunt jest kolejny etapem rozwoju. Normalne. I udowodnione jest,że są 3 takie kryzysy rozowojowe - w wieku 3,7 i w wieku nastolatka -w zalężoności od rozwoju (13-14lat).
Wiem, o czym mówisz mówiąc,że można wszystko na to zwalić,ale nie można podważać wieloletnich badań psychologów,którzy tak właśnnie to określili.
Póżniejsze złe zachowanie to już jest kwestia wychowania i włąsnie konsekwencji wynikających z tych etapów.
Jestem przerażona, chciałabym unikać takich sytuacji. Ale to chyba nie polega na tym, żeby mu we wszystkim ustępować, tak, żeby wszystko było po jego myśli. Takie sytuacje wcześniej nie miały miejsca. Nie pracuję zawodowo, całe dnie spędzamy razem. Poświęcam mu bardzo dużo czasu, wymyślam kreatywne zabawy, żeby się nie nudził. Wolę godzinami naklejać z nim naklejki, czy budować budowle z klocków, niż puszczać mu bajki (bajki ogląda też ale z umiarem). Robię wszystko, co w mojej mocy, żeby mądrze go wychować. A tu taki klops. Zaczynam się obwiniać i szukać, gdzie popełniłam jakiś błąd :((
Ania sama tym postem udowadniasz,że jest super mamą,więc wrzuc na luz i rób jak robisz-pamiętając o konsekwencji i wyraźnym mówieniu co jest dobre a co złe.
Posłuchaj Dagmary, nie obwiniaj się Pamiętaj, że przed tobą jeszcze nie jeden bunt Ja przechodzę to z moim wnukiem Naprawde nie robisz nic co by było twoją winą
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Nie podważam ale Internet bije buntem dwulatka, trzylatka - tak na chłopski rozum, dziecko bez przerwy jest w jakimś buncie - UDOWODNIONYM. Ja nie wiem co to bunt 2 latka czy 3 latka ale mogłabym uznac ze miałam bunt 5 latka. Ot trudniejszy okres.
Dla mnie nie ma znaczenia, czy to bunt, czy nie bunt. Trzeba zakasać rękawy i wziąść problem na klatę. Od tego porannego ataku szału, grzeczny jak aniołek. Póki co :/
- Zarejestrowany: 06.05.2011, 08:28
- Posty: 1820
Nie podważam ale Internet bije buntem dwulatka, trzylatka - tak na chłopski rozum, dziecko bez przerwy jest w jakimś buncie - UDOWODNIONYM. Ja nie wiem co to bunt 2 latka czy 3 latka ale mogłabym uznac ze miałam bunt 5 latka. Ot trudniejszy okres.
Oj- w internecie można wiele ciakwostek znależć :))) i przed nimi przestrzegam.Jeśli mówię o udowodnionych kryzysach to mam na myśli - fachową literaturę psychologiczną. Jestem pedagogiem i tylko opieram się na takiej wiedzy.
Ale poza tym i tymi calymi mądrościami, dowodami itp.itd. - to dziecko ma swoje lepsze i gorsze dni - jak my dorośli
- Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
- Posty: 4401
Aniu, my to przechodziliśmy. Przed ukończeniem 3 roku życia. Wszystko było na nie, nie tak jak by mała chciała. Teraz jest spokój, także dacie radę, a Ty wierz w siebie bo masz sile!
- Zarejestrowany: 19.01.2010, 16:22
- Posty: 1183
Jestem z Tobą, Aniu. Moja Maja skończy w maju 4 lata, a od miesiąca tak mi daje popalić, że hej. Generalnie spokoje dziecko, ale ostatnio jakby diabeł wcielony. Pyskuje, wymądrza się, nie słucha...Całe szczęście w przedszkolu zachowuje się ok, za to w domu widać musi sobie "odbić". Ręce mi opadają, bo nic na nią nie działa, żadne prośby, ani groźby.
- Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
- Posty: 18946
Dla mnie nie ma znaczenia, czy to bunt, czy nie bunt. Trzeba zakasać rękawy i wziąść problem na klatę. Od tego porannego ataku szału, grzeczny jak aniołek. Póki co :/
Może to był tylko jednorazowy wybryk Twojego dziecka - cierpliwości Aniu .