Dorosłe dzieci- da się wychować? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

Dorosłe dzieci- da się wychować?

41odp.
Strona 1 z 3
Odsłon wątku: 11666
Użytkownik usunięty
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 stycznia 2014 15:35 | ID: 1068785

    Zastanawiam się czy dorosłe dziecko da się jeszcze wychować.....

    Jakie wyniosłyście doświadczenia ze swojego domu? Czy jako osoby 20 czy 20paroletnie mieliście jakie zasady w domu,które Was obowiązywały?

    U mnie np były określone godziny powrotu do domu,czy w tygodniu czy w wekendy.Mimo dorosłości musiałąm tego przestrzegać.

    Teraz ja mam taki problem,bo nasza Paulina 23letnia jakoś nie che się podporządkować.Traktuje dom jak hotel i bardzo mi sie to nie podoba.Rozmawialismy z nia ale ona uwaza ze nie musi bo jej znajomi tak nie maja (tlumaczenie typowe dla dzieci). Nie wyobrazam sobie sytuacji ze dama bedzie sobie wracala do domu jak juz sie wybawi,a ja mam moze osiwiec czy jej sie cos nie stalo! Najgorsze,ze moj maz nie widzi w tym problemu...chyba dlatego,ze moze patrzy z pozycji faceta-ze on tez wracal do domu kiedy chcial i juz.Nie rozumie czego ja sie czepiam.

    Rozmawialam z kolezankami i np tez jedna mowila,ze mimo iz byla juz zareczona i wychodzila ze swoim narzeczonym to i tak musiala sie stosowac do okreslonych zasad powrotu do domu.

    Chyba wracanie do domu w tyg do 22 a w wekend 23-24 to chyba nie jest jakis reżim?

    Kiedy jest konkretna okazja tez mozna po wczesniejszym ustaleniu wrocic o 2 czy cos (np jak jest jakas impreza gdzies),ale konkretnie a nie "jak sie wybawie to wroce"!!!.Ona sie broni okreslenia konkretnej godziny,gornej granicy powrotu do domu.Twierdzi ze nie wie kiedy sie im znudzi i beda sie chcieli rozchodzic do domu (znajomi).A gdzie jest napisane ze ONA musi siedziec do samego konca?Zawsze ktos musi byc pierwszy kto wstanie i wyjdzie...

    Ostatnio tez:byl wekend,wyszla sobie z chlopakiem i przyslala sms o 23:40 :"bede po 0",a wrocila..... o 2:30 !!!!!!! No nie,tak nie moze byc!! To kto tu stawia warunki a kto ma sie podporzadkowac???!!! To ja jako rodzic mam sie podporzadkowac "smarkuli"???? No niedoczekanie...

    Nie rozumiem tego wszystkiego,drazni mnie to i wkurza....

    Avatar użytkownika Paulqa
    PaulqaPoziom:
    • Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
    • Posty: 14675
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 stycznia 2014 15:39 | ID: 1068788

    Nie miałam żadnych zakazów w domu. Przed wyjściem zawsze uprzedzałam mamę o której wrócę i jeśli coś się przedłużało to pisałam smsa żeby się nie martwiła. 23-letnia dziewczyna nie jest jak to napisałaś "smarkulą" i wydaje mi się, że wracanie do domu o przysłowiowej 22 to przesada... Sama mam skończone 24 i jakoś za smarkulę się nie uważam.

    Avatar użytkownika Alina63
    Alina63Poziom:
    • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
    • Posty: 18946
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    19 stycznia 2014 15:41 | ID: 1068789

    to było już dawno , jednak pamiętam , że zawsze informowałam rodziców gdzie jestem i o której mniej więcej godzinie wrócę ...

    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      19 stycznia 2014 15:50 | ID: 1068790
      Paulqa (2014-01-19 16:39:52)

      Nie miałam żadnych zakazów w domu. Przed wyjściem zawsze uprzedzałam mamę o której wrócę i jeśli coś się przedłużało to pisałam smsa żeby się nie martwiła. 23-letnia dziewczyna nie jest jak to napisałaś "smarkulą" i wydaje mi się, że wracanie do domu o przysłowiowej 22 to przesada... Sama mam skończone 24 i jakoś za smarkulę się nie uważam.

      slowo smarkula bylo napisane w "  " wiec dlatego nie doslownie,wiec nie ma sie co unosic... poza tym problem w tym,ze nie sa respektowane zasady (pisalam ze SAMA sie okrslila ze wroci po 0,a wrocila kolo 3 w nocy).Domyslam sie ze zaraz napiszesz,ze 3 w nocy to tez jest po 0,nie no jasne,to rownie dobrze niech wroci o 14 dnia nastepnego,to tez jest po 0!! Dla mnie po 0,to jest miedzy 0 a 1.I koniec.

      Ty jak piszesz,mowilas mamie o ktorej wrocisz.No w moim przypadku nie mozna "wydusic" takiej onformacji od panienki,wiec nie jest taka sama sytuacja.

      Użytkownik usunięty
        4
        • Zgłoś naruszenie zasad
        19 stycznia 2014 15:51 | ID: 1068791

        Ponadto ani nie wiem GDZIE jest,ani nie wiem z KIM (poza tym ze z jej chlopakiem),ani nie mam nr tel do wszystkich znajomych....

        Avatar użytkownika Paulqa
        PaulqaPoziom:
        • Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
        • Posty: 14675
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        19 stycznia 2014 15:56 | ID: 1068792
        Ja sie nie unoszę. Po prostu całkiem inaczej to odbieram bo jestem w podobnym wieku. I jak tak czytam to co napisałas to dziewczynie nie zazdroszczę... Ja mówiłam o ktorej wrócę ale też nie zawsze sie stosowałam do pory powrotu. Ot zycie :-) radzę wyluzować
        Użytkownik usunięty
          6
          • Zgłoś naruszenie zasad
          19 stycznia 2014 16:10 | ID: 1068793
          Paulqa (2014-01-19 16:56:13)
          Ja sie nie unoszę. Po prostu całkiem inaczej to odbieram bo jestem w podobnym wieku. I jak tak czytam to co napisałas to dziewczynie nie zazdroszczę... Ja mówiłam o ktorej wrócę ale też nie zawsze sie stosowałam do pory powrotu. Ot zycie :-) radzę wyluzować

          Mysle,ze neistety zmienia sie punkt widzenia w zaleznosci od punktu siedzenia.... Dopoki to Ty sprawiasz zmartwienie innym osobom swoim zachowaniem-myslisz "o Boze,o co kaman?no co sie takiego stalo?dżizas!!".

          Jednak kiedy stajesz po drugiej stronie barykady i w myslach widzisz swoje dziecko przejechane na przejsciu dla pieszych,albo zgwalcone czy zabite,albo poczestowane drinkiem z pigulka gwaltu-to przez te godziny kiedy sie spoznia-nie jest Ci milo.Niestety,zyjemy w takich czasach ze nikt nigdzie nie jest bezpieczny,czy jest sam,czy z chlopakiem czy z cala paczka znajomych.Jak sie cos dzieje to czesto kazdy zwiewa w swoja strone...

          Mysle,ze cale zycie NAS WSZYSTKICH obowiazuja jakies zasady,a niestosowanie sie do nich swiadczy chyba raczej o braku szacunku dla innych i o stawianiu siebie i swoich potrzeb na piedestale.

          Dlaczego kiedy pracujemy od 8 do 16,nie przychodzimy do pracy jak sie wyspimy???? To takze zlamanie obowiazujacej umowy,zasady. NO tak,ale wtedy bysmy wylecieli z pracy........aaaaaaaaa,no wlasnie,jest jakas "grozba",jakas nieprzyjemna sytuacja wiazaca sie z tym,konsekwencja...ktorej sie boimy wiec trzymamy sie zasady.

          A rodzicow? po co sluchac,nie? pogderaja,pomarudza i z górki.

          A ja i tak sobie wroce jak sie wybawie,a kto chce niech sie martwi,a co tam :)

          Tu nie ma co luzowac,tu chodzi o bezpieczenstwo drugiego czlowieka.

          To nie jest "ot,zycie" tylko patrzac wtedy na zegarek po prostu pomyslalas "oj tam,moje zadowolenie jest wazniejsze-zostaje,jest fajnie,nie wracam jeszzce do chaty".

          Kazdy ma prawo do swoich wyborow,oczywiscie.

          No wiec mamy remis: Ty nie zazdroscisz mojej Paulinie,a ja-Twojej mamie :)

           

          Avatar użytkownika Paulqa
          PaulqaPoziom:
          • Zarejestrowany: 24.08.2011, 13:04
          • Posty: 14675
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          19 stycznia 2014 16:21 | ID: 1068794

          Ja w wieku Waszej córki byłam dwa lata po ślubie i miałam roczne dziecko więc nie masz czego współczuć mojej mamie. Moja mama miała do nas zaufanie i nigdy nie miałyśmy z siostrą żadnych zakazów. Mając 15 lat miałam na więcej pozwolone niż Wasza 23latka i na złe mi to nie wyszło :) każdy ma prawo wychowywać swoje dziecko jak chce i mi nic do tego...

          Użytkownik usunięty
            8
            • Zgłoś naruszenie zasad
            19 stycznia 2014 16:37 | ID: 1068800
            Paulqa (2014-01-19 17:21:16)

            Ja w wieku Waszej córki byłam dwa lata po ślubie i miałam roczne dziecko więc nie masz czego współczuć mojej mamie. Moja mama miała do nas zaufanie i nigdy nie miałyśmy z siostrą żadnych zakazów. Mając 15 lat miałam na więcej pozwolone niż Wasza 23latka i na złe mi to nie wyszło :) każdy ma prawo wychowywać swoje dziecko jak chce i mi nic do tego...

            Ale nadal nie doczytalas sie klu problemu: to nie brak zaufania do corki, raczej do tego co sie dzieje wokol.

            Po prostu czasem rodzice martwia sie o swoje dzieci i niekoniecznie chca je przezyc....

            Jedni maja wiecej wyobrazni,inni-mniej. Jedni sie przejmuja bardziej,inni mniej.

            To tak samo jak jedni na swoje dzieci chuchaja i dmuchaja,a inni,dla przykladu-tluka pasem czy rzucaja po scianach...

            Kazdy przezyje swoje zycie tak,jak chce.Masz racje.

            Czesto probe uchronienia dziecka przed czyms odczytuje ono jak atak na siebie,ograniczenie wolnosci i Bog wie co jeszcze :)

             

            Avatar użytkownika Maniuśka
            ManiuśkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
            • Posty: 4401
            9
            • Zgłoś naruszenie zasad
            19 stycznia 2014 17:11 | ID: 1068805

            Czytam i nie wierzę.

            Stanę po stronie Pauli i mimo że również miałam nakazane powroty o określonej godzinie to nie zawsze się do nich stosowałam. To nie chodzi tylko o Ciebie że Ty się martwisz ale również o uświadomienie "dziecka dorosłego" że mogą zdażyć się różne sytuacje i ją ostrzec przed tym. I też uważam trochę za przegięcie żeby dorosła dziewczyna w tygodniu miała wracać o godzinie 22, godzina policyjna dawno się skończyła. Mama moja nie chciała mnie puszczać na dyskoteki bo jak i Ty się bała ale ona rozumiała również to że muszę się wyszumieć i że jestem młoda. Teraz jest inaczej bo mam dziecko, rodzinę. Wiadomo, na dyskoteki nie chodze a lada moment skończę 24 lata. WYluzuj bo jeśli będziesz się tak spinać to gwarantuję  CI że twoja córka będzie robić Ci na złość i nie przychodzić na określone godziny!!

            Avatar użytkownika Maniuśka
            ManiuśkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
            • Posty: 4401
            10
            • Zgłoś naruszenie zasad
            19 stycznia 2014 17:14 | ID: 1068806
            jane125 (2014-01-19 16:51:21)

            Ponadto ani nie wiem GDZIE jest,ani nie wiem z KIM (poza tym ze z jej chlopakiem),ani nie mam nr tel do wszystkich znajomych....

            ale to nie jest malutkie dziecko które będzie przyprowadzać sswoich przyjaciół pokazywać i zapoznawać z rodzicami. SOrry uważam że jesteś przewrażliwiona. Moja mama moich znajomych nie znała, nie miała do nich nr telefonów bo i po co...

            Avatar użytkownika Stokrotka
            StokrotkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
            • Posty: 66136
            11
            • Zgłoś naruszenie zasad
            19 stycznia 2014 18:10 | ID: 1068813
            jane125 (2014-01-19 17:37:19)
            Paulqa (2014-01-19 17:21:16)

            Ja w wieku Waszej córki byłam dwa lata po ślubie i miałam roczne dziecko więc nie masz czego współczuć mojej mamie. Moja mama miała do nas zaufanie i nigdy nie miałyśmy z siostrą żadnych zakazów. Mając 15 lat miałam na więcej pozwolone niż Wasza 23latka i na złe mi to nie wyszło :) każdy ma prawo wychowywać swoje dziecko jak chce i mi nic do tego...

            Ale nadal nie doczytalas sie klu problemu: to nie brak zaufania do corki, raczej do tego co sie dzieje wokol.

            Po prostu czasem rodzice martwia sie o swoje dzieci i niekoniecznie chca je przezyc....

            Jedni maja wiecej wyobrazni,inni-mniej. Jedni sie przejmuja bardziej,inni mniej.

            To tak samo jak jedni na swoje dzieci chuchaja i dmuchaja,a inni,dla przykladu-tluka pasem czy rzucaja po scianach...

            Kazdy przezyje swoje zycie tak,jak chce.Masz racje.

            Czesto probe uchronienia dziecka przed czyms odczytuje ono jak atak na siebie,ograniczenie wolnosci i Bog wie co jeszcze :)

             

            Masz rację, matka zawsze zostanie matką. Nawet jeśli jej dzieci juz dorastają zawsze się o nie przejmuje,zawsze boli za dziecko. Lecz przychodzi moment że musi od nas odlecieć. Czy tego chcemy czy nie. Muszą sobie poradzić. Zobacz, jak by poszła już gdzieś dalej do pracy, mieszkała gdzieś na wynajętym, nie wiedziała bys co robi. Była by praktycznie samodzielna. 


             Może w twoim przypadku jest bardziej uciążliwe to o której wraca bo i ty nie dosypiasz..

            Avatar użytkownika Artika
            ArtikaPoziom:
            • Zarejestrowany: 18.09.2012, 14:39
            • Posty: 4749
            12
            • Zgłoś naruszenie zasad
            19 stycznia 2014 18:16 | ID: 1068815

            Jeśli Ty jej wyznaczasz w tym wieku godziny powrotu o północy to wybacz - ale na 100% stanie Ci okoniem tylko po to by Ci pokazać i to, że się martwisz będzie miała głęboko w kieszeni z całym szacunkiem dla Twojego zmartwienia.

            I nie mówię to dlatego, że nie mam pojęcia na jakim stanowisku stoisz - bo mam akurat calkiem spore. Jednak widzę, że Twoje obecne stanowisko może niestety sprowadzić na Paulinę kłopoty choćby z powodu jej przekory. Ona skupiając się na tym, żeby specjalnie zrobić Tobie na przekór (bo z tego co piszesz mąż jest po jej stronie) będzie wracała o innych godzinach, podejrzewam nawet iż ona może uważać, że nie masz do niej zaufania, że w Twoich oczach wg niej jest niedojrzała i świadomie się tak zachowuje?

            Na taką formę wychowania o jaką pytasz niestety wydaje mi się - jest stanowczo za późno.

            23 kobieta zachowuje się jak niewyszalała nastolatka i udowadnia rodzicom jaka jest niby dorosła w diametralnie do tego słowa różnym znaczeniu, więc nie ma co się dziwić że Ciebie to martwi - tyle, że poza rozmową - poważną, na spokojnie rozmową, w odpowiednim momencie, jak kobieta z kobietą, gdzie wyjaśnisz Paulinie swoje stanowisko, to, że się o nią martwisz i chciałabyś znaleźć wspólnie z nią rozwiązanie tego problemu  - nie masz raczej większych szans uzyskać wewnętrzny spokój.

            Nerwy na pewno nie są tu dobrym doradcą a widać, że aż Cię rozsadza od środka.


            Użytkownik usunięty
              13
              • Zgłoś naruszenie zasad
              19 stycznia 2014 18:48 | ID: 1068818

              Czasy komuny już dawno minęły.


              Cięzko jest wymagać o dziewczyny już notabene 23-letniej! Aby wracała do domu o 22:00. I powiem Ci tak: Dobrze, że ona do tego domu jeszcze jako tako chce wracać, bo w końcu przyjdzie moment wyprowadzki z chłopakiem, do chłopaka- i niebędziesz miała na to wpływu. Albo na złość zajdzie w ciązę, aby z domu się wyrwać i sama decydować o swoim życiu- jeżeli takiej możliwości nie ma.

              Ja np bardzo późno przechodziłam efekt "buntu"= powinnam jako dziewczyna 13-15 letnia. Ominęło mnie. Przechodziłam bunt, szalałam na studiach ostro. Pierwszy rok studiów równał się samym imprezom.


              Jeżeli dziewczyny już 15-letnie (a nawet 13-letnie) chodzą na dyskoteki i z nich wracają, to dlateczego 23=latka ma na imprezy nie chodzić?


              My mogłyśmy z siostrą wracać o której chcemy, choć matka i tak późno chodziła spać. Warunek był jeden: ktoś nas musiał odprowadzic, abyśmy same po nocy do domu nie wracały albo taxi. Być  może ustalcie taki warunek? 

              Ostatnio edytowany: 19.01.2014, 18:50, przez: aguska798
              Użytkownik usunięty
                14
                • Zgłoś naruszenie zasad
                19 stycznia 2014 19:47 | ID: 1068837
                Maniuśka (2014-01-19 18:14:06)
                jane125 (2014-01-19 16:51:21)

                Ponadto ani nie wiem GDZIE jest,ani nie wiem z KIM (poza tym ze z jej chlopakiem),ani nie mam nr tel do wszystkich znajomych....

                ale to nie jest malutkie dziecko które będzie przyprowadzać sswoich przyjaciół pokazywać i zapoznawać z rodzicami. SOrry uważam że jesteś przewrażliwiona. Moja mama moich znajomych nie znała, nie miała do nich nr telefonów bo i po co...

                nie rozumiesz.. nie chodzi o przedstawiane i przeswietlanie znajomych,ale chcialabym wiedziec jesli kiedys sie zdarzy sytuacja,ze nie wroci,zebym wiedziala do kogo zadzwonic i gdzie szukac....

                Moi rodzice wiedzieli z kim jestem,bo gdzie to jasne ze trudno bo ludzie sie przemieszczaja: teraz siedza w pubie przy piwie a za 2 godziny beda na dyskotece. I nie widzialam w tym nic niestosownego.Wy wstydzicie sie swoich znajomych?

                Użytkownik usunięty
                  15
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  19 stycznia 2014 19:50 | ID: 1068838
                  Stokrotka (2014-01-19 19:10:37)
                  jane125 (2014-01-19 17:37:19)
                  Paulqa (2014-01-19 17:21:16)

                  Ja w wieku Waszej córki byłam dwa lata po ślubie i miałam roczne dziecko więc nie masz czego współczuć mojej mamie. Moja mama miała do nas zaufanie i nigdy nie miałyśmy z siostrą żadnych zakazów. Mając 15 lat miałam na więcej pozwolone niż Wasza 23latka i na złe mi to nie wyszło :) każdy ma prawo wychowywać swoje dziecko jak chce i mi nic do tego...

                  Ale nadal nie doczytalas sie klu problemu: to nie brak zaufania do corki, raczej do tego co sie dzieje wokol.

                  Po prostu czasem rodzice martwia sie o swoje dzieci i niekoniecznie chca je przezyc....

                  Jedni maja wiecej wyobrazni,inni-mniej. Jedni sie przejmuja bardziej,inni mniej.

                  To tak samo jak jedni na swoje dzieci chuchaja i dmuchaja,a inni,dla przykladu-tluka pasem czy rzucaja po scianach...

                  Kazdy przezyje swoje zycie tak,jak chce.Masz racje.

                  Czesto probe uchronienia dziecka przed czyms odczytuje ono jak atak na siebie,ograniczenie wolnosci i Bog wie co jeszcze :)

                   

                  Masz rację, matka zawsze zostanie matką. Nawet jeśli jej dzieci juz dorastają zawsze się o nie przejmuje,zawsze boli za dziecko. Lecz przychodzi moment że musi od nas odlecieć. Czy tego chcemy czy nie. Muszą sobie poradzić. Zobacz, jak by poszła już gdzieś dalej do pracy, mieszkała gdzieś na wynajętym, nie wiedziała bys co robi. Była by praktycznie samodzielna. 


                   Może w twoim przypadku jest bardziej uciążliwe to o której wraca bo i ty nie dosypiasz..

                  Dokladnie:jesli dzieci ida na swoje to ida,to mnie to nie dotyczy.Wtedy moze nawet nie wracac na noce do domu,niech nocuje u znajomych albo baluje caly tydzien.Ale wtedy mnie to nie dotyka,bo tego nie wiem i nie widze.

                  Użytkownik usunięty
                    16
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    19 stycznia 2014 19:54 | ID: 1068839

                    Wezmę JANE w obronę, w każdym domu powinny obowiązywać jakieś zasady i dziecko powinno się do tych zasad dostosować Miałam taki dom i cała 6 musiała się do tego przyzwyczaić Tragedii nie było 

                    Użytkownik usunięty
                      17
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      19 stycznia 2014 20:02 | ID: 1068844
                      aguska798 (2014-01-19 19:48:58)

                      Czasy komuny już dawno minęły.


                      Cięzko jest wymagać o dziewczyny już notabene 23-letniej! Aby wracała do domu o 22:00. I powiem Ci tak: Dobrze, że ona do tego domu jeszcze jako tako chce wracać, bo w końcu przyjdzie moment wyprowadzki z chłopakiem, do chłopaka- i niebędziesz miała na to wpływu. Albo na złość zajdzie w ciązę, aby z domu się wyrwać i sama decydować o swoim życiu- jeżeli takiej możliwości nie ma.

                      Ja np bardzo późno przechodziłam efekt "buntu"= powinnam jako dziewczyna 13-15 letnia. Ominęło mnie. Przechodziłam bunt, szalałam na studiach ostro. Pierwszy rok studiów równał się samym imprezom.


                      Jeżeli dziewczyny już 15-letnie (a nawet 13-letnie) chodzą na dyskoteki i z nich wracają, to dlateczego 23=latka ma na imprezy nie chodzić?


                      My mogłyśmy z siostrą wracać o której chcemy, choć matka i tak późno chodziła spać. Warunek był jeden: ktoś nas musiał odprowadzic, abyśmy same po nocy do domu nie wracały albo taxi. Być  może ustalcie taki warunek? 

                      Alez nikt nie powiedzial ze na imprezy ma nie chodzic !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

                      Niech chodzi,napisalam przeciez,widac nie czytalas wszystkich postow :) NIech chodzi na imprezy ale niech powie,ze teraz ida na impreze i wroci o 2. Albo o 3. Ale ja chce wiedziec kiedy wroci i oczekuje dotrzymania slowa.To wszystko.

                      Wiec zapytam raz jeszcze: ktora z Was pracuje? i przychodzi do pracy jak jej sie spodoba? No ktora?

                      Mlodosc zawsze sie rzadzila swoimi prawami,i rzadzi i rzadzic bedzie.Nikt kijem Wisly nie zawroci,i nie mam zamiaru tego robic.

                      Widze ze wiekszosc z Was,wlasnie w podobnym wieku,widze ze sie buntuje az milo :)

                      Na szczescie moja corka nie jest jakas msciwa,nie ma zamiaru mi pokazywac jak to ona moze zrobic na zlosc.Wyrywac sie nie ma z czego bo jakiegos piekla na ziemi w domu nie ma.Co do ciazy,to sama mowi ze nie ma zamiaru pakowac sie w pieluchy jak jej rodzice,wiec sobie wybierze odpowiedni moment.A na marginesie,to ciaza czy wyprowadzka z domu to raczej rodzicom dzieci na zlosc nie robia,tylko mysle ze sobie.Bo wtedy sami musza zaczac pracowac,znalezc mieszkanie i na diodatek sie w nim utrzymac.Podobnie z ciaza-sobie robia na zlosc bo skoncza sie wlasnie imprezy i fajne zycie a zaczna obowiazki.

                      Z tego co czytam,to widze ze 80% z Was by wrocila do domu o 12 w poludnie dnia nastepnego i zasmiala mi sie w twarz rzucajac jeszzce haslo "no i co???? czyje na wierzchu? i co mi zrobisz?"

                      Użytkownik usunięty
                        18
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        19 stycznia 2014 20:05 | ID: 1068846

                        Takie zasady to również dla spokoju rodziny i samej zainteresowanej Moje dzieci też miały zasady Nie ograniczałam im wolności Musiałam wiedzieć gdzie są i z kim...

                        Użytkownik usunięty
                          19
                          • Zgłoś naruszenie zasad
                          19 stycznia 2014 20:08 | ID: 1068848

                          No powiem Ci, że pomimo 26 lat zaraz na karku, człowiek jeszcze zaszalałby i komuś odpyskował, a nie ma komu {#lang_emotions_wink}

                          Użytkownik usunięty
                            20
                            • Zgłoś naruszenie zasad
                            19 stycznia 2014 20:09 | ID: 1068850
                            aguska798 (2014-01-19 21:08:33)

                            No powiem Ci, że pomimo 26 lat zaraz na karku, człowiek jeszcze zaszalałby i komuś odpyskował, a nie ma komu {#lang_emotions_wink}

                            Chyba, że mężowi na złość {#djavulsk}