Gotowanie z dziećmi
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
Czy gotujecie wspólnie ze swoimi maluchami? W jakim stopniu pozwalać im sie zblizać do kuchni i w jakim wieku?
Moja córcia właśnie ma faze na pomaganie w kuchni (miala już kilka, ale ta jest najpoważniejsdza;)) i wymyśla pieczenie babeczek i inne takie cuda, ale dość szybko się nudzi, kiedy trzeba coś wymieszać zabełta kilka razy, a potem nie może sie doczekać co ma dalej robić, kiedy ja poprawiam...
A jak tam u Was, a moze macie jakies sprawdzone przepisy na wspólne wybieki?
- Zarejestrowany: 03.11.2011, 19:59
- Posty: 103
U nas z tym gotowaniem różnie bywa i też dzieciaki same nie bardzo się tym interesują szczerze mówiąc - trzeba do nich wychodzić z inicjatywą. :) Już np. wykrawanie ciastek sprawiad frajdę, albo mieszanie jakiegoś ciasta (niekoniecznie ugniatanie kruchego...)
Jak gadamy o jedzeniu, to czasami samo wychodzi z tego jakieś ciacho, zwłąszcza w weekendy. Odkąd jeszcze czytamy taką książkę o cukierni, to jeszcze częściej np. ostatnio robiliśmy różowe mufinki - ale nie jakieś z paczki, tylko zabarwione sokiem z buraków. :)
Starsze dzieci to muszę zmuszać do pomocy w kuchni,a Nikolka sama się rwie.Choć czasem bardziej przeszkadza niż pomaga,ale co tam .
moja mala jest jeszcze za malutka na jakies cuda na kiju jezeli chodzi o gotowanie, wiec korzystamy czesto z gotowych pomyslow (gdy gotuje wspolnie z nia) lub szybkich przepisow, tak wlasnie zeby nie zdazyla sie znudzic i zniechecic.
Szymusia do kuchni ciągnie jak do miodu niedźwiedzia ;) Pozwalam mu na dużo. Mnóstwo po tym sprzątania ale radości tyle, że z miłą chęcią się poświęcam ;) Z 3 mce temu nagrałam filmik jak mały (mały = dwuletni) ubija schab na kotlety ;) Super sprawnie mu to szło hihi. Robimy razem naleśniki, mały z radością dosypuje mąkę i trzyma ze mną mikser. Jak robię rogaliki czy zagniatam ciasto, Szymuś ma swoją kulkę ciasta, którą ugniata. Nigdy go nie przeganiam jak chce mi pomóc. Zawsze znajdzie się coś, co zrobi on :)
Szymusia do kuchni ciągnie jak do miodu niedźwiedzia ;) Pozwalam mu na dużo. Mnóstwo po tym sprzątania ale radości tyle, że z miłą chęcią się poświęcam ;) Z 3 mce temu nagrałam filmik jak mały (mały = dwuletni) ubija schab na kotlety ;) Super sprawnie mu to szło hihi. Robimy razem naleśniki, mały z radością dosypuje mąkę i trzyma ze mną mikser. Jak robię rogaliki czy zagniatam ciasto, Szymuś ma swoją kulkę ciasta, którą ugniata. Nigdy go nie przeganiam jak chce mi pomóc. Zawsze znajdzie się coś, co zrobi on :)
o właśnie;)
W ogóle mój sześciolatek myślę czuje się niezawodny w kuchni:) Potrafi czytać mi krok po kroku przepis z książki no i swoją kulinarną radę rzucić nierzadko:))
- Zarejestrowany: 01.09.2011, 19:17
- Posty: 452
To bystrzaka masz marteczka!
Rogaliki to może wypróbuję, lepienie z ciasta jest chyba najlepszą zabawą. Ostatnio robiłysmy kopytka, ale takie niestandardowe - o różniastych kształtach, teraz myślimy o jakimś popisowym wypieku, bo jest konkurs książkowo-wypiekowy na facebooku Galaktyka Czytelnika.
Moja młoda co prawda jest malutka jeszcze ale czesto jak kończe obiad a ona się budzi to sadzam ją obok mnie na blacie i wtedy ma używanie, bierze pojemniki z ziołami, pyta co to, największą radość ma jak ją poproszę o to aby cos mi podała, na przykłąd listek alurowy albo ziele angielskie albo pytam czy to dodamy czy nie i może o czymś zdecydować. Jeśli chodzi o wypieki to najbardziej lubi dekorować ciastka pisakami cukrowymi, albo mówi nam co ammy na nich narysować. Lubi też karmić naszego kota, z dumą nasypuje mu suchą karmę, a jak obieram jarzyny to dostaje ode mnie już coś obranego i umytego, dostaje "swój nóż" i też obiera - tak jest na razie, ona to lubi a ja mogę w spokoju gotować, ze starszymi jest pewnie łatwiej.
- Zarejestrowany: 27.06.2013, 20:41
- Posty: 8
sama pamiętam jak z własną mamą lepiłam figurki z ciasta i wspólnie je później gotowałyśmy. To były piękne czasy. Bardzo miło je wspominam. :) i jak już też będe miała swoje to także będę kontynuować tą tradycję, bo to bardzo rozwijające jest.
- Zarejestrowany: 13.03.2013, 08:19
- Posty: 479
Moje chłopaki uwielbiają pomagać w kuchni. Chociaż z początku było mi ciężko, bo nie lubię bałaganu, to przymykałam oko i pozwoliłam im działać.
Najabrdziej lubią robić pizze, taką domową od robienia ciasta po układanie składników i konsumowanie
- Zarejestrowany: 11.02.2013, 17:13
- Posty: 312
Oczywiście, że pozwalam. Np. Razem wyrabiamy ciasto, Konrad swoje, ja swoje.... Inaczej nie byłoby obiadu/ciasta/itp ;) Ale niech ćwiczy :) Synek zawsze chętnie pomaga mi w kuchni, a ja go chętnie biorę do pomocy.... Mam nadzieje, że za parenaście lat przyszła synowa podziękuje mi, że nauczyłam syna gotowania, pieczenia :)
Mój mąż uwielbia gotować i piec... I to dzięki temu, ze kiedys jego mama pozwalała mu przebywać w kuchni :) Teraz mam skarb w domu.... Często mnie wyręcza w gotowaniu :) Pieczenie wciaz pozostawiam dla siebie, bo ja to bardzo lubię :)
- Zarejestrowany: 03.11.2011, 19:59
- Posty: 103
Katthy- prawdopodobnie podziękuję, bo gotowanie jest seksi :), nikt nie chce faceta, któremu trzeba robić nawet kanapkę, bo nie umie.
FamiMami - czytamy już tą książkę "magiczna cukiernia". Mało przepisów (bo rzeczywiście bajkowe:D) ale wesoła.:)
- Zarejestrowany: 15.04.2013, 07:05
- Posty: 1228
pewnie ze tak zapewniam bezpieczenstwo i maly sie uczy jak gotowac bardzo to lubi