Butla z sokiem to rzecz straszna. Mając ten sam sok w kubku (zwykłym, nie niekapku) dziecko wypije dziesiątą część. Z butli może ciągnąć litrami.Z niekapkiem też dzieci potrafią się całymi dniami nie rozstawać.
Co do wody to spokojnie, dziecko można nauczyć, teraz są takie fajne wody dla dzieci (zwykłe, nie smakowe) pakowane w malutkie buteleczki z dziubkiem - moja na to bardzo "leciała". Można też kupić jakiś specjalny, mega wypaśny BIDON DO WODY ;) I tylko do wody :)
Zaś do samego niejadztwa (i wszelkich innych problemów "psychologicznych") to jest taki trik, który zawsze działa: trzeba olewać wszystkie zachowania, które chce się wyeliminować. Zamartwianie się, zwracanie uwagi, robienie szopek, cudowanie przy jedzeniu (samolociki itd.), nadmierne zaangażowanie matki, jej nerwy, przesadna troska - to wszystko jest dla dziecka zachętą. Można powiedzieć, że matka zachęca dziecko do niejedzenia ;) Także "relax, take it easyyy" (na rytm popularnej piosenki) :) Szczególnie, że u 2-latków histerie jedzeniowe się zdarzają. Szczególnie, że dziecko już wcześniej obżartuchem nie było.
I te soki wodą zastąpić - dziecko powinno wg rozpiski wypijać 150ml soku dziennie, czyli taki Kubuś na 2 dni ;) I jeszcze łyczek dla mamy powinien zostać na dnie :)