Witam,nie wiem jak juz mam sobie radzic.moja corka Laura ma dwa latka ,od pol roku w domu jest istny koszmar.krzyki jesli jej sie nie da tego co chce,wrzaski i bicie kiedy nie wlaczy jej sie bajki,nie rozumie slowa nie.za kazdym razem sa piski plakac moze nawet i godzine pod rzad(niedlugo sasiedzi zaczna wzywac opieke bo bede mysleli ze dziecku sie krzywda dzieje).nie mam juz sily i nie wiem jak sobie poradzic z takim zachowaniem.staram sie przy dziecku nie denerwowac ale przyznaje czasem mi sie to zdarza jak caly dzien placze i krzyczy.Przez pewien okres czasu pracowalam na popoludniowa zmiane i wtedy moja mam zajmowala sie wnuczka.i tu pojawia sie kolejny problem.Nauczyla ja zasypiana przy bajkach.teraz gdy chce uspic dziecko najlrpiej gdybym dala jej bajke i tak moze nawet siedziec do 22 az padnie z totalnegoprzemeczenia po calym dniuchxe sie z nia wieczorem bawic lub poczytac jej ulubipne bajki wtedy slysze mamo baja!i jesli sie sprzeciwie jest wrzask,pisk i krzyk nawet przez godzine.co robic?jakies rady?