co zrobić, jak oduczyć??
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Dzisiaj na spacerze miarka się przebrała, jestem tak zdenerwowana, jak cholera.
pawie każdy spacer z Maksem to udręka. Nie dość, że ciagle musimy iść tam, gzie on chce ( na kładkę rzucac kamyki do wody) to na dodatek zachowuje się tragicznie. Kiedy jest coś nie po jego mysli to rzuca się na asfalt, kamienie, piasek i tak sobie leży, czasem płacze (oczywiście krokodyle łzy). kiedy coś jemu odmówię, albo zrobię wbrew jego "planom" to automatycznie jak robot kładzie się na podłogę, drogę i krzyczy. Staram się to olewać, mówię; "papa, mama już idzie", nic nie robi sobie z tego. Musze wymyślac jakieś pomysły, aby w końcu wstał, bo nie chce aby przeziębił się. W domu jest tak samo. Kiedy chce wracac do dom a On nie chce też jest tak samo. jest mi wstyd, bo dużo ludzi widzi to myśli, że jestem wyrodną matką. Starałm sie zawsze byc asertywna, nie dawac tego co on chce,ale mama, siostra kiedy zobaczyły że Maksiu płacze to od razu dawały jemu to co on chce. także na nic były moje sposoby wychowania.
Powiedzcie mi czy jakoś mogę go tego oduczyć, bo juz nie mam sił na to. Nie mogę iść nigdzie z dzieckiem bo zawsze końćzy się to wrzaskami i rzucaniem się. Czasem kiedy miał atak histerii to wychodziłąm do innego pokoju, ale to i tak nie pomagało, jest strasznie upart:(
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
w domu nie mogę lekceważyć jego zachowania, bo zaraz mama na mnie krzyczy, żebym go uspokoiła bo chce chwile ciszy i tak w koło Macieju.
No to rzeczywiscie masz patową sytuację.
Hani tez zdarzyło się kilka razy położyć na ziemi, podłodze, w piaskownicy. Jeśli sytuacja dzieje się w domu, to mówię leż sobie, jak Ci przejdzie to przyjdź się poprzytulać. Ja mam jednak całą górę dla siebie i nawet jak dziecko płacze, to teściowie nie wchodzą i się nie wtrącaja.
Mysle, że podobnie będę sią zachowywała na dworze(jask będzie ciepło), na pewno głupio, że inni patrzą, a nasze dziecko robi cyrk ale innego wyjscia nie widzę, jak przetrawć to i nie ustąpić. Jak wracam z placu zabaw, a Hania nie chce iść, to staram się jej coś zaproponować, aby miała wybór nP; jak wrócimy do domu, zjesz zupke to wybierzesz sobie bajkę, wolisz Charliego i cyferki, czy Bim i Bam w świecie zwierząt? Albo wracasz na własnych nóżkach, czy w wózeczku czasem to działa. Inni rodzice przechodzą to samo, nasze dzieci nas sprawdzają, testują.
Myślę, że powinnaś porozmawiać z rodziną i powiedzieć, że przez kilka dni będzie niestety głośno, bo starasz się oduczyc Maksia złego zachowania i że prosisz o wyrozumiałość i kilka dni cierpliwości.
Ciężko się wychowuje dziecko, gdy nie mozesz zrobić tak jakbyś chciała, bo jesteś w jakiś sposób zależna od rodziny. Wierzę, że to może Cię męczyć.
A to, że spacer z dzieckiem, to dwa kroki do przodu, jeden w tył, każdy rodzic wie. Człowiek przy dziecku naprawdę uczy się cierpliwości.
Myślę, że żaden normalny człowiek nie pomyśli sobie, że jesteś wyrodną matką. Oczywiście będą osoby, które tak będą to postrzegać, myślę jednak, że takimi osobami nie warto się przejmować.
Te same osoby, potem narzekają jaka ta dzisiejsza młodzież niewychowana, bez zasad, niegrzeczna.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
o tym, że będzie głośno nie ma mowy. Mama nie jest osobą cierpliwą i zawsze się wtraca. Ciagle mówi, że ja wychowałam siódemkę dzieci a ty nie możesz sobieporadzić z jednym. czasami bywały takie sytuacje, że dawalismy dziecku wszystko, po to, aby mama nie krzyczała na nas i nie marudziłą
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nasz Ziemek też czasami tak na spacerze robił bez żadnego powodu, kładł się, uśmiechał i leżał... Prośby nie skutkowały by wstał, odchodziłyśmy z synową od niego a on dalej leżał i patrzył... Jak mu się znudziło to sam wstawał i szedł za nami... Nie płakał ani nie krzyczał... Po kilku takich "akcjach" jakoś tak samo mu to przeszło...
Gosiu myślę, że Ty bardzo dobrze wiesz co powinnaś zrobić, tylko aktualnie nie masz szans wdrożyć swojego planu w życie.
- Zarejestrowany: 19.03.2015, 15:50
- Posty: 1
Pamiętaj, że jesteś mamą i instynktownie wiesz co robić :) Zawsze warto też w codziennej rozmowie, już poza tą sytuacją poruszyć ten temat, po prosty wytłumaczyć dziecku co i jak. Tylko nie w trakcie akcji, ani zaraz po niej, tak po prostu przy śniadaniu.
- Zarejestrowany: 13.10.2011, 14:48
- Posty: 7303
o tym, że będzie głośno nie ma mowy. Mama nie jest osobą cierpliwą i zawsze się wtraca. Ciagle mówi, że ja wychowałam siódemkę dzieci a ty nie możesz sobieporadzić z jednym. czasami bywały takie sytuacje, że dawalismy dziecku wszystko, po to, aby mama nie krzyczała na nas i nie marudziłą
mi moja mama też tak powtarza tylko używa czwórkę :)
nie raz nie dwa -starcie i z mamą było -teraz nie wchodzi mi w moje wychowanie ,a jak dziecko wymusza na mnie coś płaczem ,a ja daję coś by była cicho nie ma takiej sytuacji . jasno postawione warunki -nie oglądasz "dory" ,jutro masz kąpiel bez zabawek ,nie wyjdziemy na spacer -włączy bajki bo myśli ,że zartuję ,ja wyłączę ,bierze do kąpieli zabawki ja je kasuję -musi wiedziedzieć,że konsekwencje z jej zachowania zostają wyciągane i nie może ze mną pogrywać .
karny dywanik stosuję -tam musi przemyśleć swoje zachowanie i pobyć w samotności ,by dotarło do niej co nieco ,jak narazie skutki są zadowalające ,a córka zna moje postępowanie i stara się unikac kar .
kiedyś nie chiała wracać ze spaceru siadła w przydrożnym rowie i siedziała ,a ja schowałam się w drugi rowek -myślała ,że wciąż tam jestem blisko niej ,minęło 15 minut jak królewna wstała i zastała samą siebie ,bez nikogo -biegła ile sił w nogach do domu -a ja wyszłam z rowku i szłam za nią ,zatrzymała się i mówi mama nie było cię pestraszyłam się -Adusia idziemy jak nie ,to wiesz ,że zniknę -drepta jak trzeba .
Cierpliwośći -ten wiek ma to do siebie ,że dziecko hciało by władzy ,a my musimy mu to wypersfadować
Ważne!!! nie pozwól na ,to by wtrącał się ktoś w Twoje wychowanie -jesteś rodzicem sama wiesz jaki ma być jego postęp i jak chcesz go wychować-a mama niech się złości ,że jest głośno . Przejdzie jej :) a ty osiągniesz swój cel -
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
Gosiu, u mnie mieszkanie rodzinne wygląda podobnie jak u Ciebie, jestem bardzo wdzięczna za pomoc i dach nad głową ale.... sama wiesz. Mój synek też miał mały epizodzik z kładzeniem się na podłogę, bez słów go podnosiłam, on kład się sportowem, to znowu go bez żadnych słów podnosiłam, po jakimś czasie mu to minęło.