Uslyszalam, gdzies zdanie ;" Panowie uznaja swoje rodzace zony,jako bohaterki dla niektorych to wyczyn, z ktorym by sobie nie poradzili".Tak mnie naszla ciekawosc jak postrzegacie, i jak wasi mezowie/partnerzy postrzegaja kobiety rodzące czy traktuja to jak bohaterski wyczyn,cos z czym by sobie nigdy nie poradzili,czy jako cos naturalnego co jest po prostu przypisane od natury kazdej kobicie?...Co o tym sadzicie? zachecam rowniez panow do wypowiedzi:)...

Ja swojemu musiałam mowic,ze tez jestem dumna z Niego. Naprawde dzielnie sie trzymał, a doskonale wiem, jak reaguje na szpitale i wszystko. Ach i wszystko dzieki Niemu oczywiscie, bo mogłam trzymac go za reke:) A tak powaznie, wiem ze jest dumny rowniez ze mnie :)
