Moment poczęcia dzieciątka:)

W same walentynki:))) Mój synek ma wtedy urodzinki:)))

W kilka dni po wizycie w ogrodzie botanicznym, w którym to z mężem wygłpialiśmy się nad posągiem indyjskiego "boga płodności" ... dodam , że ciąża nie była planowana ... niektórzy w mojej rodzinie śmieja się ,że bóg Shiva miał z tym coś wspólnego :)

gdyby byl to 14 luty to urodzilabys 11.11.2011;) 

wiem,bo mialam taki termin i lekarz mi dokladnie wytlumazyl;) 

a gdy 11.11 ogladalam DDtvn byl reportarz z mamami prosto ze szpitala ktore urodzily tego dniA;)

i tez mowili ze 14,02 musialo dosc do poczecia;) walentynkowe prezenty z opoznieniem;)

Benek 26 grudnia, gdy wróciliśmy do domu.piosenka Summer Wine - Natalie Avelon & Ville Valo

z Blanką nie  pamiętam momentu zapłodnienia, bo praca nad nią trwała dość długo ale za to "stworzona" przy piosence The Rasmus & Anette Olzon ''October & April ''

 piosenki towarzyszyły mi przez cały okres ciąży.

Wiedziałam tylko, kiedy już jestem w ciąży, bo miałam straszne bóle brzucha. 

O ile w przypadku poczęcia Julki nie jestem w stanie dokładnie określić, kiedy to się stało, to w przypadku Szymcia wiem na 100%, że 4 sierpnia 2011 roku:) Sąsiadka urodziła córeczkę i tak się ze szwagierką anpatrzyłyśmy na malutką, że psotanowiłyśmy same zacząć działać - oczywiście nie same, tylko każda ze swoim mężem he he  Tym sposobem synek szwagierki począł się 29 lipca, a nasz 4 sierpnia:)))) Urodzili się z różnicą 4 dni:)

Nie pamiętam dokładnych dat, ale Oskar w domu moich rodziców, kiedy oni byli obok w pokoju, stes był bo lubili wchodzić pod byle pretekstem, więc taki szybki numerek;) nic romantycznego;p a Maja to już u nas w mieszkaniu, ale stosunek identyczny, ta sama pozycja itp. więc wiem już jak nie robić:D 

u nas to była niedziela 19 grudzień 2010 :) swiętowaliśmy pół roku po ślubie i męża urodziny które byly dwa dni wcześniej;

Nad morzem:) W pięknym 5 gwiazdkowym hotelu :P

Przy obu moich chłopacach wiem doskonale. :)

Jakoś ja nigdy nie spotkałam się z takim tematem... Jasne, że nie wiem 

Nie wypisuję takich rzeczy w kalendarzu, zabrakło by kartek!

A my poczęliśmy nasze maleństwo najprawdopodobniej w noc poślubną (albo dzień później):D

Wow! :) Pierwsza córcia to było spontaniczne pół roku po ślubie - wiem tylko że na początku lipca na biwaku pod namiotami nad jeziorem Charzykowskim (mój mąż się śmieje że to małe charzykatko )
Syn był zaplanowany i wyliczony 16 kwietnia 2004.
Najmłodsza iskierka jest zajączkiem wielkanocnym :D

ciaza u Ciebie trwa 12 miesiecy ;)?

Nie. Napisałam, że wtedy mój synek ma urodziny:)))

A my półtorej miesiąca po ślubie 29 września 2012 :)

Witajcie, jestem tu nowa, raptem od kilku minut. Normalnie świeżynka ze mnie, hahaha. Co do pytania: W ostatki 3 lata temu :) Liczę, że historia lubi się powtarzać i po tegorocznych ostatkach będzie podobnie :) Planujemy drugiego bąka ;)