Witzy któraś z was rodziła w Szpitalu "Latawiec" w Świdnicy? jakie wrażenia, znaczy chodzi mi o położne , lekarzy , podejście do pacjentki?
24 marca 2011 07:51 | ID: 466060
Przepraszam miało być "Dziewczyny czy ...."
24 marca 2011 08:03 | ID: 466066
a w Świdnicy nie wiem jak jest bo mając do wyboru Świdnice, Świebodzice i Wałbrzych wybrałam Wałbrzych, sugerując się odznaczeniem w akcji "rodzic po ludzku".
ale kilka koleżanek rodziło i nie narzekały :)
24 marca 2011 08:14 | ID: 466083
Dzięki !! No właśnie ponoć Świdnica też jest oznaczona w akcji "rodzić po ludzku", ja chyba będe tam rodzić bo mam najbliżej i ponoć teraz maja bardzo dobrze wyposażony oddział do ratowania noworotków !! od kwietnia dęde chodzić do szkoły rodzenia którą prowadzi położna z tego szpitala , to moze dowiem się czegoś konkretnego
5 kwietnia 2011 12:59 | ID: 479014
Podnoszę, też chciałabym wiedzieć jak się rodzi w Świdnicy, bo już się zbliżam do rozwiązania :o)
5 kwietnia 2011 13:44 | ID: 479042
Świetna nazwa ten "Latawiec" nie ma co, ciekawe co mieli tą nazwą na myśli
6 kwietnia 2011 17:37 | ID: 480343
Nie ma Żadnej mamusi co rodziła w Świdnicy w szpitalu "Latawiec"????????????????????
12 kwietnia 2011 13:22 | ID: 486906
Leżałam tydzień w latawcu więc zdołałam sie coś dowiedzieć.
Warunki są extra, czysto ładnie i przyjemnie. Porody odbywają się w 3 salach, 2 x jednoosobowe i 1 x dwuosobowa. Położne są bardzo miłe no ale to wiem z oddziału patologia ciąży a nie z punktu widzenia już rodzącej. Jeśli chodzi o porody z partnerem - nie ma problemu. Nie bierze się ciuszków dla dziecka, bo mają swoje i jak się przyniesie własne to raczej się zagubią. Jedyne ciuszki wymagane to na wyjście. Kosmetyki wszystkie do pielęgnacji się bierze. Ach i jest np wanna do rodzenia, piłka do ćwiczeń na sali porodowej. Wiem, że na pewno już w tej wannie rodzono ale służy ona też do pomoczenia się, by przeszły bóle. Znieczulenie oponowe płatne - ile nie wiem. To chyba tyle. Ja rodzę za jakieś 3 tygodnie i po wizycie w tym szpitalu jestem zdecydowana, że tam właśnie chcę wicisnąć swojego Maluszka ;o).
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy
12 kwietnia 2011 14:25 | ID: 486999
Leżałam tydzień w latawcu więc zdołałam sie coś dowiedzieć.
Warunki są extra, czysto ładnie i przyjemnie. Porody odbywają się w 3 salach, 2 x jednoosobowe i 1 x dwuosobowa. Położne są bardzo miłe no ale to wiem z oddziału patologia ciąży a nie z punktu widzenia już rodzącej. Jeśli chodzi o porody z partnerem - nie ma problemu. Nie bierze się ciuszków dla dziecka, bo mają swoje i jak się przyniesie własne to raczej się zagubią. Jedyne ciuszki wymagane to na wyjście. Kosmetyki wszystkie do pielęgnacji się bierze. Ach i jest np wanna do rodzenia, piłka do ćwiczeń na sali porodowej. Wiem, że na pewno już w tej wannie rodzono ale służy ona też do pomoczenia się, by przeszły bóle. Znieczulenie oponowe płatne - ile nie wiem. To chyba tyle. Ja rodzę za jakieś 3 tygodnie i po wizycie w tym szpitalu jestem zdecydowana, że tam właśnie chcę wicisnąć swojego Maluszka ;o).
Pozdrawiam wszystkie przyszłe mamy
To trzymam kciuki i daj znać jak będziesz po porodzie :) Życze dużo zdrówka i szczęśliwego w miarę bezbolesnego porodu :):):) pozdrawiam serdecznie
10 czerwca 2011 19:17 | ID: 556684
Znalazłam wypowiedź dziewczyny (z 30.05.2011) na innym forum która rodziła w tym szpitalu:
ja rodzilam na latawcu w swidnicy29 czerwca 2011 10:49 | ID: 573633
Szkoda że żadna mamusia która rodziła w świdnicy w "latawcu" się nie oddzywa :(
Ja mogę dodać że dowiedziałam się od położnej w tamtym tygodniu że wprowadzili już porody z gazem i ponoć zdaje to egzamin i tak nie boli :)
17 lipca 2011 17:49 | ID: 590580
Witajcie:) ja polecam szpital Mikulicz w Świebodzicach, gdzie niedawno rodzilam swoja coreczke:) opieka wspaniala, polozne mile, zyczliwe, chetne do pomocy w kazdej sytuacji, lekarze rownie cieplo podchodza do pacjentek. Wszyscy maja kilkuletnie doswiadczenie w pracy, totez w kazdej sytuacji wiedza jak sie zachowac:) w trakcie porodu mozna wybierac roznorodne pozycje, korzystac z prysznica, a nawet ze znieczulenia wziewnego! Jest tam szkola rodzenia,platna, do ktorej moze uczeszczac kazdy oraz tzw. edukacja przedporodowa dla pan, ktore naleza do tamtejszej przychodni, a ktora jest bezplatna. Ja wybralam ten szpital po wczesniejszym "odwiedzeniu" tego miejsca i zapoznaniu sie z personelem. Wszyscy zrobili na mnie pozytywne wrazenie i nie zawiodlam sie:)
Mialam niezbyt przyjemna okazje lezec w Latawcu. Owszem, czysto, swiezo i ladnie, ale z opieki nie bylam zadowolona, zamiast dowiedziec sie od personelu o diagnozie- wszystkiego dowiedzialam sie z wypisu- czyli juz po fakcie.
Pozdrawiam
17 lipca 2011 19:51 | ID: 590631
Szkoda że żadna mamusia która rodziła w świdnicy w "latawcu" się nie oddzywa :(
Ja mogę dodać że dowiedziałam się od położnej w tamtym tygodniu że wprowadzili już porody z gazem i ponoć zdaje to egzamin i tak nie boli :)
poród z gazem to super sprawa
może faktycznie da się przesadzić i może w głowie się pokręcić ale jak dla mnie full wypas przez bite 2 h sobie wdychałam i te najgorsze bóle przeszłam spokojnie :)
Witajcie:) ja polecam szpital Mikulicz w Świebodzicach, gdzie niedawno rodzilam swoja coreczke:)
widocznie coś się pozmieniało bo moje 2 kuzynki rodziły w tym szpitalu i były rozczarowane. albo zależy jak się trafi.
18 lipca 2011 14:20 | ID: 591195
Witajcie:) ja polecam szpital Mikulicz w Świebodzicach, gdzie niedawno rodzilam swoja coreczke:) opieka wspaniala, polozne mile, zyczliwe, chetne do pomocy w kazdej sytuacji, lekarze rownie cieplo podchodza do pacjentek. Wszyscy maja kilkuletnie doswiadczenie w pracy, totez w kazdej sytuacji wiedza jak sie zachowac:) w trakcie porodu mozna wybierac roznorodne pozycje, korzystac z prysznica, a nawet ze znieczulenia wziewnego! Jest tam szkola rodzenia,platna, do ktorej moze uczeszczac kazdy oraz tzw. edukacja przedporodowa dla pan, ktore naleza do tamtejszej przychodni, a ktora jest bezplatna. Ja wybralam ten szpital po wczesniejszym "odwiedzeniu" tego miejsca i zapoznaniu sie z personelem. Wszyscy zrobili na mnie pozytywne wrazenie i nie zawiodlam sie:)
Mialam niezbyt przyjemna okazje lezec w Latawcu. Owszem, czysto, swiezo i ladnie, ale z opieki nie bylam zadowolona, zamiast dowiedziec sie od personelu o diagnozie- wszystkiego dowiedzialam sie z wypisu- czyli juz po fakcie.
Pozdrawiam
Moja koleżanka leżała kilkakrotnie w Świebodzicach w szpitalu bo miała zagrożenie porodem przedwczesnym i jej lekarz też był z tego szpitala I CO SIĘ OKAZAŁO ZE ZE SKIEROWANIEM I, BÓLAMI I 3 CENTYMETROMYM ROZWARCIEM LEKARZ NA DYŻUŻE JEJ NIE PRZYJĄŁ NA ODDZIAŁ, GDYBYŚMY JEJ SZYBKO NIE ZAWIEŹLI NA LATAWIEC TO KTO WIE JAK BY TO SIĘ SKOŃCZYŁO! i ONA SOBIE CHWALI PERSONEL I OPIEKĘ Z "LATAWCA"
12 sierpnia 2011 09:19 | ID: 610172
Hej !
Ja już po porodzie! miałam cesarkę ale powiem wam ze jestem zadowolona z opieki w szpitalu "Latawiec" , w piątem zgłosiłam się ze skierowaniem i tego samego dnia odrazu miałam cięcie, bardzo ładnie mnie zszyli że prawie nie będzie blizny (bardzo cęka niteczka zostanie) a jeżeli chodzi o położne to trochę problem z dokarmianiem bo nie miałam pokarmu ale tak ogólnioe to ok i polecam:)
4 września 2011 11:14 | ID: 627309
Dziewczyny jeżeli chodzi o odział położniczy i noworodkowy w szpitalu Latawiec w Świdnicy to jestem na bieżąco bo niedawno rodziłam tam przez cesarskie cięcie. I jedyne słowo które w tej chwili przychodzi mi do głowy to DRAMAT!!! na oddziale położniczym lekarze jak dla mnie są niekompetentni, a opieka po porodzie dla mamy i dziecka daje wiele do życzenia.Opowiem jak to było ze mną. Otóż zgłosiłam się do szpitala w czwartek z bólami brzucha i odchodzącym już czopem porodowym. Po czym bez jakichkolwiek badań(zwykłego badania ginekologicznego, czy też KTG) usłyszałam że mam się udać do swojego ginekologa. Tak też zrobiłam tyle że mój gin. był na urlopie, ale dostałam się do innego. Pan doktor gdy tylko wziął mnie na fotel i zaczął badać stwierdził że główka dziecka jest już bardzo nisko i że nie sądzi żebym z porodem wytrzymała do poniedziałku na planowaną cesarkę.Następnego więc dnia znowu udałam się do szpitala i musieli mnie przyjąć. Dostawałam zastrzyki na rozlużnienie macicy i siedziałam tam od piątku do poniedziałku bezczynnie czekając na nagłą akcję porodową!!!. Nie wytrzymałam jednak do planowej cesarki gdyż z niedzieli na poniedziałek o 4 rano odeszły mi wody i zaczęły się bóle porodowe.Po zgłoszeniu tego faktu położnej a potem zaspanemu lekarzowi na dyżurze usłyszałam żebym czekała do obchodu który ma być o 9!!! bo, i tu cytat ,,przecież nie będziemy jeszcze wszystkich budzić"!!!. Zadzwoniłam więc po męża i moją mamę, bo samemu nic się nie zdziała a gdy jest rodzina to szybciej na Ciebie zwrócą uwagę. Po ich przyjeździe dowiedziałam się że już nie będę czekała do 9 tylko do 7 rano. Do tej godziny jak wzięli mnie na przygotowanie do cesarki bóle miałam już co niecełą minutę, a rozwarcie na 5 palców!!!!( Nadmienię tylko że w moim wypadku poród naturalny nie wchodził w grę bo mam tętniaka międzykomorowego i przy wysiłku mogłoby się to zakończyć śmiercią.)Wreszcie wzięto mnie na salę operacyjną i .... hitem było to że gdy ja byłam w bólach porodowych partych(napewno zrozunieją mnie osoby ,rodzące już) przyszła pani anestezjolog z arkuszem i w takiej chwili przeprowadzała ze mną wywiad!!!(leżałam w szpitalu od piątku!!!uważam że można to było zrobić wcześniej!)W trakcie operacji nie było lepiej, bo paraliż miał dotyczyć tylko dolnej części ciała a mi znieczulenie zaczęło sięgać szyji!!! mięśnie klatki piersiowe były znieczulone przez co ciężko mi było oddychać. A co gdyby znieczulenie poszło wyżej i zajęło tchawicę!!! nie mogłabym oddychć i skończyłoby się to na respiratorze.Po porodzie zależy też jaka była zmiana pielęgniarek nie jest wcale lepiej. A jużnajbardziej to było mi szkoda maluszków. W pierwszej i w drugiej dobie po cesarce możesz oddać dziecko na noc ze względu na to że nie mozesz się za bardzo poruszać a gdzie jeszcze się zająć dzieckiem!. Ja na drugą dobę miałam straszny problem z oddaniem dziecka ponieważ pani wzięła mi dziecko z taką łaską że żałowałam że je oddałam a już jak usłyszłam po moich słowach że dziecko jest przebrane i nakarmione od niej że ,,co z tego w nocy nie będzie ''to wyszłam z siebie. Rano gdy przyniosły nam( mi i takiej dziewczynie która lezała ze mną ) dzieci to przeżyłyśmy szok. Dzieciaczki były całe w kupie prawie po pachy!!! jak zaczęłam ją myć to musiałam tą kupkę zdrapywać paznokciem!!! czyli nie była to kupka zrobiona nad ranem!!!.Nie wiem dziewczyny czy moje doświadczenie z tym szpitalem do was przemówi ale nie życze nikomu tego co tam przeżyłam i jak mogę doradzić to naprawdę szukajcie innego szpitala bo hasło ,,Rodzić po ludzku'' jest nieadekwatne do opieki tego szitala.
28 czerwca 2012 17:07 | ID: 801140
Witam, rodziłam w latawcu 23.06.2012 . Po.rodówka jak dla mnie zielonej super miło sie zaskoczyłam , bo słyszalam rózne opinie , świetne położne szczególnie Pani Ania niziutka blondynka, Pani Jadzia, Pani Irenka te zapadły mi w pamięć, pracuje tam naprawde wiele fajnych pomocnych ludzi.Oczywiście są też typowe formalistki jak wszędzie, ale ja jestem bardzo zadowolona, naprawde miło sie zaskoczyłam, ze sobą dla dziecka wystarczy miec pampersy i mokre husteczki i tyle.dla siebie wiadomo , wszystkie potrzebne kosmetyki , środki higieny.
5 lipca 2012 18:41 | ID: 803674
Rodziłam w tym szpitalu 26.06.2012 r. Zgłosiłam ze skierowaniem na cc i następnego dnia był zabieg. To było moje drugie cc. Leżałam na sali 3 osobowej z łazienką. Czystość bez zarzutu. Kosze wymieniane kilka razy dziennie, więc tu złego słowa powiedzieć nie można. Opieka położnych, pielęgniarek i pielęgniarek noworodkowych FANTASTYCZNA. Wszystkie panie bardzo przemiłe, pomocne, kulturalne i "ludzkie". Kładziony jest duży nacisk na karmienie naturalne, ale też można oczekiwać fachowej pomocy i doradztwa w tym temacie. Po cesarkim cięciu można oddać dziecko na noc przez pierwsze 2 doby ( osobiście nie korzystałam z tego, bo dzidziuś był bardzo spokojny). Bardzo dobra opieka i pomoc przy uruchamianiu/pierwszej toalecie po cięciu. Rodzina praktycznie była zbędna, wszystko robiły panie pielęgniarki szybko i sprawnie. Szpital zapewnia ubranka dla noworodków, rożki i pieluszki tetrowe ( ładne i czyste). Powinno się mieć tylko pampersy i chusteczki nawilżane.
Na korytarzu lodówka oraz czajnik z możliwością zrobienia sobie herbaty. Trzeba zabrać własne sztućce i kubek. Jedzenie w porządku.
Sampoczucie poprawia też fakt, że wyposażenie sal ( łóżka, szafki, łóżeczka dla noworodków) oraz ogólny wystrój szpitala jest mocno na plus ( a mam porówanie z innym szpitalem starej daty). Tam, gdzie wszystko jest nowe, naprawdę szybciej dochodzi się do siebie i człowiek lepiej się czuje.
26 kwietnia 2013 19:00 | ID: 953474
Mam przykre doświadczenia związane z porodem w tym szpitalu. Rodziłam we wrześniu ubiegłego roku (dokładnie 5.09.2012). Męczyłam się blisko dobę. Podawano mi zastrzyki na rozluźnienie szyjki, które w sumie nic nie dały. Prosiłam o oksytocynę (do której jak się okazało miałam pełne prawo), której mi nie chciano podać. W efekcie poród odebrała paskudna położna- Romualda miała na imię. Do końca życia zapamiętam tą twarz. Krzyczała na mnie, zrzucała mi nogi z podpór, była wredna i nieludzka. Nie zaaplikowała mi tak jak powinna żelu do porodu Natalis 1 (blisko 200 zł poszło do kubła). Nie masowała mi krocza. Miala mnie po prostu głęboko gdzieś. Kiedy godzinę przed porodem przyszedł doktor i stwierdził moje całkowite odwodnienie i że zanika czynność skurczowa, zlecił podanie oksytocyny i glukozy. Nie można było wcześniej? Skarżyłam się na brak siły na parcie oraz prosiłam o cesarskie cięcie. Jednak konieczne było nacięcie krocza, które położna mi zrobiła między skurczami- wszystko czułam. Bolało bardzo.. .Pan doktor mi wytłumaczył, że dziecku już główkę widać i jeżeli nie wyjdzie na dwa parcia, to jedziemy na stół. Ale poszło, urodziłam naturalnie. Na samą myśl o tym wydarzeniu napływają mi łzy do oczu. W życiu nikt mnie tak nie upokorzył. Jestem obecnie blisko 8 miesięcy po porodzie. Wciąż odczuwam ból w miejscu nacięcia, taki że siadać normalnie nie mogę. Mam problem podczas wykonywania codziennych czynności fizjologicznych, bo nie mogę tego zrobić normalnie. W macicy łapią mnie skurcze i nie da się tego zrobić szybko i bezboleśnie. Ponadto po porodzie wstać z łóżka sama nie mogłam przez blisko miesiąc. Ciągle mnie wszystko bolało. Po miesiącu zaczęłam dopiero wstawać za pomocą bliskich. Przez te przykre wspomnienia boję się pomyśleć o kolejnej ciąży a co dopiero o porodzie. Stanowczo odradzam.
26 kwietnia 2013 19:36 | ID: 953488
Moja sąsiadka rodziła w "Latawcu" i bardzo sobie chwaliła.
1 maja 2013 04:35 | ID: 955862
powiem jedno jesli ktos ma wybor pomiedzy szpitalem w Swidnicy, w Swiebodzicach a Walbrzychem to ja bez zadnego zawahania polecam WALBRZYCH !!!!!!! personel na kazdym z pododdzialow idealny, nowy blok porodowy, sale porodowe jednoosobowe. nic dodac nic ujac. Z Latawcem mam same zle skojarzenia nie polecilabym nikomu
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.