Witam serdecznie
Poszukuję dziewczyn, które rodziły lub będą rodziły w Łodzi w szpitalu Madurowicza
Napiszcie co sądzicie o tym szpitalu
29 lipca 2011 12:02 | ID: 600085
Dziewczyny, a orientujecie się jak to jest ze znieczuleniem w kontekście karmienia piersią po nim? Słyszałam opinie, że po znieczulenie jest później problem z karmieniem piersią... wiecie coś na ten temat z pewnego źródła? Ja mam termin na za tydzień i jeszcze do niedawna poważnie rozważałam skorzystanie ze znieczulenia, ale jak doszły mnie takie słuchy to zaczęłam mieć wątpliwości....
3 sierpnia 2011 09:53 | ID: 603490
znieczulenie nie ma wplywu na karmienie po porodzie ja rodzilam cesarskim cieciem po 36 godzinach meczarni i pokarm mialam i lekarze nie widzieli problemu w karmieniu...problem z karmieniem jest wtedy gdy po porodzie nie pojawia nam sie pokarm ale spokojnie polozne i pielegniarki w spzitalu na pewno pomoga:)...
10 sierpnia 2011 21:10 | ID: 609053
Witam.
Ja rodziłam w madurowiczu 14 lipca o godzinie 1 w nocy odszedł mi czop o 5.30 znalazłam sie na izbie przyjec.Pani która mnie przyjmowała zadała mi pytanie "kto kazał pani przyjechac do szpitala jak odejdzie czop" odpowiedziałam lekarz zrobiła mine i zaczeła wypisywanie papierów do przyjecia.Po całej procedurze zaprowadziła mnie na 4 piętro na oddział przedporodowy,tam pani pobrała krew i powiedziała ze jak bedą skurcze co 10-15 minut należy sie zgłosić do dyżurki.O godzinie 13 zaczeły pojawiac sie skurcze podłączyli ktg i stwierdzili ze nic sie nie dzieje,a ja miałam coraz mocniejsze bole.Godzina 16 podłaczyli znowu ktg i nadal nic przyniesli drugi aparat bo ten zle robił zapisy.Drugi wykazał lekkie skurcze ale kazali czekac.O godzinie 20 na obchodzie powiedziałam ze mam takie skurcze ze nie moge wytrzymac lekarz zaprosił mnie na badanie.Najgorsze najbardziej bolesne badanie ginekologiczne jakie w zyciu miałam z bólu leciały mi łzy,i z ust pana doktorzyny padły słowa "dostała pani bilet na porodówke".Kazał sie spakować i do dyżurki na założenie wenflonu.Zadzwoniłam do męża że sie zaczeło może przyjezdzac.Znalazałam sie na porodówce podłączyli znowu ktg skurcz sie pojawiał i znikał na zapisie po czym przyszedł ten sam delikatny pan doktorzyna i stwierdził ze udaje i mam coś z głową bo skurcze to nie bolą tylko napinaja brzuch.Myślałam że go tam zabije!!! Po czym stwierdził że wracam na przedporodowy.Wróciłam z bólu nie mogłam spać chodziłam po korytarzu podpierałam się o lodówke bo skurcze byly w takiej pozycji mnie bolesne.O godzinie 1 w nocy wyszłą do mnie pielegniarka i powiedziałam ze nie moge z bolu wytrzymac zawołała doktorzyne.Ponowne badanie jeszcze bardziej bolesne niz poprzednie powiedział rozwarcie na 5 cm na porodówke i tam się dopiero zaczeło.Ponownie mąż jechał do szpitala dobrze ze mamy nie daleko to był w 10 minut.Poprosiłam o znieczulenie to mi skubany nie chciał dać powiedział że to w wyjątkowych sytuacjach się daje tak mu trułam ze wkoncu sie zgodził ale powiedział ze na sam porod nie dostane bo musze czuc skurcze.IDIOTA!!! Po 30 minutach przyszła pani anesteziolog (bardzo iła i delikatna kobieta) i podała znieczulenie ktore działało tylko 30 minut.Mineło znieczulenie to cały skaład przyszedł do mnie (lekarz,połozne,studentka i pani sprzatająca) bo odbierali porod innej kobitki.Położna pierw kazała mi przec na leżaco nie dawałam rady bo skurcz był za skurczem.Po kilku parciach rozłozyli fotel juz do porodu.Z bólu nie mogłam juz wyrobić parłam parłam a tu nic ale jak usłyszałm ze doktorzyna woła "szybko cewnik" jak złapałam te metalowe rurki od fotela to mała wyszła na dwa razy,ale niestety kładli sie łokciami na brzuchu i wycisakali ze mnie.Po czym pekła im pęppowina i cały personel łącznie ze ścianami ochlapani krwią.Jak juz wszystko ogarnęli pan doktorzyna zabrał się za szycie cud ze zawołał pania anestazjolog zeby podała znieczulenie.Poród wspominam tragicznie i pobyt na 4 pietrze natomiast na 3 tam gdzie juz lezysz z dzieckiem wspaniale położne miłe, pomocne.Patrze na wypis ze szpitala a tam sie podsteplował doktorzyna co mnie zdziwiło ze było napisane tylko lekarz ale jaki to nikt nie wie.Pozdrawiam
12 sierpnia 2011 20:45 | ID: 610632
ale nastraszyłaś dziewczyny .... poza tym dziwię sie ze opierali sie żeby dac ci znieczulenie , u mnie było z tym bez problemu , dostałam je nawet dwa razy , a działało jakies dwie godziny , co do tego ze nie moga ci dac na sam poród to akurat może byc prawda , bo wtedy kobieta leniwieje i nie chce a pewnie nawet i nie wie kiedy ewentualnie ma przec , mi tez doktor przytrzymywał brzuch , chodzi o to zeby dziecko nie cofneło sie , bo przecież chodzi o to zeby wyszło na świat ......
12 sierpnia 2011 20:49 | ID: 610634
Dziewczyny, a orientujecie się jak to jest ze znieczuleniem w kontekście karmienia piersią po nim? Słyszałam opinie, że po znieczulenie jest później problem z karmieniem piersią... wiecie coś na ten temat z pewnego źródła? Ja mam termin na za tydzień i jeszcze do niedawna poważnie rozważałam skorzystanie ze znieczulenia, ale jak doszły mnie takie słuchy to zaczęłam mieć wątpliwości....
znieczulenie zewnątrzoponowe , nie ma wpływu na karmienie piersią!, ja dostałam je w czasie porodu , a karmie już trzeci miesiąc mojego synka :) oczywiście twoje dzieciatko musi sie nauczyc ssac , możesz miec poranione brodawki itd ale odrobina cierpliowści i wyrozumiałosci załatwi problem :) życzę powodzenia :)
7 października 2011 16:52 | ID: 654428
Witam,
Czy jest jeszcze ktoś kto ma jakieś najnowsze informacje na temat tego szpitala? Ja ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że trzy lata temu byłam bardzo zadowolona - głównie z porodówki. Mimo, że poród nie był lekki i trwał długo to trafiłam na bardzo fajną zmianę. Gorzej było na oddziale gdzie jest się już z dzieckiem. Tam, jedna z pielęgniarek na płacz dziecka reagowała przyniesieniem butli, nie ważne że dzieko przed chwilą jadło i mogło płakać z zupełnie innych powodów. Mile wspominam tylko jedną młodą położną która zawsze służyła pomocą. Po za tym ten oddział to porażka. Wiem co mówię bo spędziłam tam tydzień ze względu na wysoką bilirubinę córci i wykryty szmer w serduszku.Liczę jednak, że od tego czasu trocę się zmieniło. Termin mam na 1 grudnia ale już zaczynam bardzo intensywnie myśleć o porodzie.
5 listopada 2011 23:38 | ID: 675623
...a ja mam termin w lutym 2012... synka w 10.2008 r tez rodziłam w Madurowiczu..tym razem też tam urodze...
14 listopada 2011 16:48 | ID: 681298
Witam
Tak jak wiele z Was mam mnówsto wątpliwości do tego jaki szpital mam wybrać jestem w 26 tyg ciąży i zaczynam poszukiwania dovbrego szpitala. Chciałam się dowiedzieć czy faktycznie w Madurowiczu ojciec dziecka nie może byc przy porodzie i sa problemy z odwiedzinami ?
15 listopada 2011 22:49 | ID: 682544
Witam ja swojego Arturka rodziłam w madurowiczu 3lata temu byłam zadowolona...teraz mam termin na 18 grudnia i tez bym chciała tam rodzic ale wczoraj byłam u swojego ginekologa i powiedział mi ze słyszał ze jest tam teraz remont....czy ktoras cos o tym wie??
16 listopada 2011 00:02 | ID: 682608
Witam
Tak jak wiele z Was mam mnówsto wątpliwości do tego jaki szpital mam wybrać jestem w 26 tyg ciąży i zaczynam poszukiwania dovbrego szpitala. Chciałam się dowiedzieć czy faktycznie w Madurowiczu ojciec dziecka nie może byc przy porodzie i sa problemy z odwiedzinami ?
O Madurowiczu nic nie wiem,ze ojciec nie moze wchodzic do dziecka po porodzie ale w Rydygierze na Sterlinga mam potwierdzona informacje ze tam ojciec nie moze wchodzic faktycznie. Ja chce rodzic w Koperniku,jeszcze sie zalapie bo po nowym roku zamykaja porodowke w Koperniku.
16 listopada 2011 21:13 | ID: 683386
Jeśli chodzi o poród rodzinny to ojciec jak najbardziej może być przy porodzie. Mój mąż był ze mną na porodówce jak tylko dałam mu znać że się zaczęło. Co do odwiedzin mamuś z maluszkami to obecnie stosuje się wejście w godzinach: 13-19.
Jeżeli zaś chodzi o remont to moja gin która pracuje w madurowiczu na wizycie tydzień temu mówiła mi że już skończyli i potwierdza się ten fakt gdyż dała mi nr na porodówkę (w środy można podejść i zobaczyć - dopytać o szczegóły ) i odebrali tel. Niestety nie mogłam przyjechać bo wszystkie sale były zajęte przez rodzące. Także szpital na pewno przyjmuje porody oby tylko było miejsce jak i nam się zacznie.
Po za tym rozmawiałam ostatnio ze znajomą której siostra rodziła pod koniec września właśnie w tym szpitalu i była baaardzo zadowolona.
17 listopada 2011 14:07 | ID: 683843
Super bo właśnie bałam się że tatuś nie może być przy porodzie. A co do Kopernika niedawno rodziła moja bratowa i jest zachycona tym szpitalem! O Rydygierze to akurat wiem że nie może być (jak dla mnie głupota) Dziękuje za odpowiedż pomogłyście mi w podjęciu decyzji bo tak to nie wiem na jaki szpital bym się zdecydowała a co do miejsc napewno będą jak Będziesz rodzić więc nie ma co się martwić :)
13 stycznia 2012 21:37 | ID: 725269
Witam wszystkie przyszłe i teraźniejsze mamy :) ja rodziłam 6 stycznia w madurowiczu więc mam świerze informacje :) to już mój drugi poród w tym szpitalu i jedyne co mogę powiedzieć to że w 100% jestem zadowolona z wyboru szpitala . Pierwszy poród w 2009 roku siłami natury a teraz w styczniu cesarskie cięcie . Opieka naprawdę dobra położne na trzecim piętrze gdzie leży się już z maluszkiem super kobitki dużo pomagają nowym mamom , jeżeli jest potrzeba to i cała noc chodzą i uczą jak przystawiać do piersi malucha. Jeżeli czegoś potrzeba wystarczy poprosić nie robią z niczym problemu. Chętnie odpowiem na pytania jeżeli ktoś jest zainteresowany :)
16 stycznia 2012 14:59 | ID: 726609
Witam wszytskie dziewczyny wlasnie siedze i czytam o tym szpitalu pod koniec stycznia mam rodzic przez cc i mam obawy am jest bo wiecej jest negatywnych opini a nizeli pozytywow, moze ktoras z was mogla by mi troche naswietlic sprawe jak tam jest naprawde ..z gory dziekuje
16 stycznia 2012 16:36 | ID: 726705
Mnie doszly sluchy,ze Madurowicza maja zamknac i przeniesc do tego kompleksu spzitalnego na Czechoslowackiej.
16 stycznia 2012 17:05 | ID: 726730
Sylwia czy mogla bys mi cos wiecej powiedziec o cc to moj pierwszy porod wiec bardzo to juz przezywam bo nie wiem co mnie czeka a Ty jestes na bieżąco..Pozdrawiam
16 stycznia 2012 17:55 | ID: 726760
Sylwia czy mogla bys mi cos wiecej powiedziec o cc to moj pierwszy porod wiec bardzo to juz przezywam bo nie wiem co mnie czeka a Ty jestes na bieżąco..Pozdrawiam
Przy cieciu cesarskim dostajesz zniecuzlenie najczesciej z bezpiecznego punktu widzenia jest znieczulenie zewnatrzoponowe. Klada cie w sali, gdzie cewnikuja cie. Nastepnie przychodzi lub juz w sali do cc cesarskich anestezjolog kaze ci wygiac plecy w koci grzbiet i wkluwa ci igle ze srodkiem znieczulajacym w kregoslup. Odbywa sie to w momencie gdy nie ma skurczu i sie nie napinasz. Po wstrzyknieciu klada cie na plasko i czekaja az zacznie dzialac znieczulenie. Poczujesz w nogach, jak robi ci sie cieplo i po kilku minutach stracisz czucie w nogach. To nromalne. PRzed podaniem zniecuzlenia anestezjolog robi z toba wywiad czy jestes uczulona etc.
Jak zacznie dzialac znieczulenie przystepuja do dziela tzn.Klada przed toba parawan zebys nie widziala swoich wnetrzonosci a nastepnie nacinaja cie w miejscu nad spojeniem lonowym. To najlesze miejsc bo pozniej nie widac jak sie wszystko zagoi ciecia. Po rozcieciu wyjmuja ci malucha a ciebie zaszywaja.
Na koniec pokazuja ci malucha, jaka plec. Odcinaja pepwoine, zaszywaja i wywoza na sale poopercyjna/poporodowa. Dosatjesz kroplowki z glukozy i elektrolitow,zeby odzywic organizm bo nie bedziesz nic mogla jesc. Po cc nie mozesz tez pic. Dostaniesz wode w buteleczkach do zwilzania ust.
Musisz lezec 24 godizny plasko zeby nie uszkodzic po wkluciu kregoslupa. Nastepnego dnia bedziesz mogla zjesc sucharki i wypic wode. i bedziesz mogla podniesc lozko.
Po 2 dniach gonia z lozka zeby rozchodzic. Moze byc ciezko, krecic sie w glowie etc. Przy wstawaniu bedzie bolaly bo beda szwy ciagnely. Mo po 2-3 dniach odlaczaja cewnik. Tak wyglada caly zabieg mysle ze nie rozni sie niczym od tego rpzeprowadzanego w innych szpitalach. Zarowno w ICZMP jak i w juz nie dzialajcym oddziale poloznicyzm w Koperniku cc wygladlao tak samo.
Rodzilam 2 razy cc.:)
18 stycznia 2012 12:13 | ID: 727901
dziekuje za odpowiedz..to mnie nastraszylas wiec cesarskie ciecie to tak jak normalna operacja..ciekawe jak ja to przezyje najbardziej boje sie tego uczucia ze beda mnie kroic a ja wszystko bede slyszala co robia..
18 stycznia 2012 12:31 | ID: 727914
dziekuje za odpowiedz..to mnie nastraszylas wiec cesarskie ciecie to tak jak normalna operacja..ciekawe jak ja to przezyje najbardziej boje sie tego uczucia ze beda mnie kroic a ja wszystko bede slyszala co robia..
To niby operacja ale nie do konca. Nie martw sie na zapas. OWszem slyszysz co lekarze mowia ale nie opowiadaja o tym,ze zoladek amsz taki cyz siaki tylko normalnie rozmwiaja dowcipkuja:). Ja w Kopenriku i MP mialam super anestezjologa. Jestes znieczulona od pasa w dol wiec nie bedziesz czula naciecia. Nie Martw sie nzapas.
27 stycznia 2012 15:21 | ID: 734376
Witam ja też jestem bardzo ciekawa jak przebiega poród cc w Madurowiczu. Termin mam na maja i już się obawiam jak to będzie- najgorsza jest nie wiedza ... Fajnie, że dziewczyny piszą co i jak się odbywa :))
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.