trzecia cesarka? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek: 

trzecia cesarka?

8odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 20403
Avatar użytkownika Rodzynka
RodzynkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 09.08.2012, 15:27
  • Posty: 4
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 sierpnia 2012 16:13 | ID: 818506

Witam, czy któraś z was, drogie mamy miała trzy casarki? Mam dwójkę dzieci, urodzonych przez CC. Nie był to mówj wybór, tylko siła wyższa- za pierszym razem brak postępu, brak skurczy, za drugim razem ułożenie pośladkowe. Zastanawiamy się z mężem nad trzecim dzieckiem. Może nie tak już, od razu, ale np za rok. Boję się tylko jak moje ciało "zniesie" trzecie cięcie, jak moja macica to wytrzyma (bo zakładam,że i tak nie będę rodzin naturalnie-też ze względów jakby to ująć anatomicznych:) Mój lekarz mi mówił,że każde kolejne cięcie osłabia macicę, i że może pęknąć. Co Wy na to?

Avatar użytkownika lilithbb
lilithbbPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.12.2011, 07:26
  • Posty: 282
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
14 sierpnia 2012 10:33 | ID: 818712

Mam trzecią CC 1.02 jak nie zapomnę to napiszę jak było ;) Lekarz kategorycznie odmówił pn :( Wg mojego lekarza trzeba odczekać 2 lata - to ważne, nie musi być jak w zegarku ale tyle potrzebuje organizm żeby się zregenerować i nabrać sił.

Ostatnio edytowany: 14.08.2012, 10:34, przez: lilithbb
Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
  • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
  • Posty: 7326
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
14 sierpnia 2012 19:39 | ID: 818908

Ja jestem po 2 cc i gin powiedziała że lepiej już 3 nie planować pomimo że między porodami było ponad 6 lat różnicy , woleli drugie cięcie by nic nie popękała. Więc ja nie będę ryzykować 3 cięcia dla swojego i dziecka zdrowia ale są kobiety po 3 cc. najlepiej odczekać kilka lat.

Użytkownik usunięty
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2012 13:09 | ID: 819218

    Jestem mamą trzech chłopaków z CC ,czyli matka cesarzy.A tak na dzien dobry powinnam sie przywitac,bo to mój pierwszy napisany tu post,mimo,ze na familie zaglądam często.Cesarki to nic miłego,pamiętam,że za pierwszym razem czułam ogromna porażkę,że nie mogę urodzic własnego dziecka, za drugim płakalam,bo nadzieje na urodzenie naturalne również okazały sie płonne,za trzecim wiedziałam,że będzie cesarka,więc zastanawiałam sie jedynie nad rodzajem znieczulenia ;)) Dwie pierwsze w ogólnym,trzecia zewnatrzoponowe.Nie miałam wątpliwosci,że chcę miec jeszcze jedno dziecko (marzyłam o córeczce ;))) ...wyszedł śliczny syneczek.

    To prawda,że cesarka zawsze jest ryzykowna dla zdrowia, lekazr na pewno dobrze sprawdza,jak wyglada blizna, za każdym razem wizyty kontrolnej,przynajmniej mój tak robił.A co więcej jestem zdecydowana na kolejne dziecko,a co za tym idzie czwartą cesarkę.Jestem spokojna,nie denerwuję się,nie tylko dlatego,że mam koleżanke,ktora ma czwórke dzieci z cesarek.Po prostu, jest lepsza diagnostyka,wieksza swiadomosc mam.

    Od ostatniego cięcia minęło dwa lata, róznica między pierwszym a drugim cięciem wynosiła ponad 2,5 roku,miedzy drugim a trzecim ponad 6 lat.Oczywiscie po raz kolejny mam nadzieję na sliczną córeczke, tylko,ze teraz to ja wybiorę moment poczecia, mąz jakos tak ;;niespecjalnie;; zawsze trafiał na szczyt owulacji ;)) .Może jak Victoria Beckham doczekam sie w koncu księżniczki ;)).

    Jesli chodzi o powikłania,nie miałam żadnych nawet po trzeciej cesarce, macica pieknie sie kurczyła, blizna jest w porządku , w tym miesiącu zaczynam starania o dzidzię ,więc w przyszłym mam nadzieję ja założę wątek ...mamy po czterech cesarkach :)

    Avatar użytkownika Justyna mama Łukasza
    • Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
    • Posty: 7326
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    15 sierpnia 2012 19:05 | ID: 819308

    Ha ha Mgło!!! Życzymy Ci coreczki mój mąż też marzy o dziewczynce ale warunki bytowe nie pozwalają tylko na marzenia. Daj Boże byś szczęśliwie donosila. Zależy jaki lekarz moja mnie ostrzegła że 3 ciąża byłaby ryzykowna. Podobnie jak ty łudziłam się że drugi porod będzie naturalny ale niestety .... Pierwszą mialam narkozę bo panikowałam a terz było w kręgosłup, leżałam na stole i śpiewała by nie słyszeć paplaniny doktorkow ;-)

    Użytkownik usunięty
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      16 sierpnia 2012 07:10 | ID: 819376

      Dziękuję Ci Justynko :) co do ryzyka,sama wiesz,zawsze istnieje,nawet przy ''zwyklym'' znieczuleniu ,o macicy nie wspomne.Jestem dobrej mysli,chociaz wiem,ze będę musiala większą uwagę poświecic ''brzuszkowi'', o ile zajdę w ciążę, bo przecież to wcale nie jest powiedziane,że nam jeszcze jedno dziecko ''przysługuje''. Z tymi warunkami bytowymi u nas to tez nie jest jakas rewelacja , no zobaczymy ,co nam pisane :)

      Co do tej Waszej dziewczynki, hmmm,może nadejdzie czas,że u Was sie poprawi,zasięgiesz opinii innych lekarzy i bedziesz zakładać gumeczki i spinki ;))

      Ja podczas cesarki opowiadalam kawały,jakos tak mi się fizjologicznie gęba nie zamyka ;))

      Użytkownik usunięty
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        16 sierpnia 2012 07:14 | ID: 819377
        Odp. na: #3

        witamy serdecznie :) milo,ze dolaczylas do nas :) zapraszam do czestych odwiedzin i dyskusji..:)

        Użytkownik usunięty
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          16 sierpnia 2012 07:56 | ID: 819388

          Dziekuję za miłe przyjęcie :):) Postaram się często zaglądac ,w przerwach między gotowaniem,placem zabaw,usypianiem itd. :):) W koncu ,jakby nie było,jestem ekspertem od cesarek :D ;)))

          Avatar użytkownika Rodzynka
          RodzynkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 09.08.2012, 15:27
          • Posty: 4
          8
          • Zgłoś naruszenie zasad
          16 sierpnia 2012 15:06 | ID: 819487

          Dziękuję wam za odpowiedzi. Też dopiero zaczynam "przygodę" z Familie. Pierwsze CC źle wpominam. Byłam nastawiona że urodzę naturalnie. Po 10 h skurczy lekarze zdecydowali sie ciąc. W znieczuleniu ogólnym. Potem był klopot z karmieniem piersią. Syna zabrali na salę z noworodkami, ja leżałam na pooperacyjnej. Przynieśli mi go tylko na chwilę w nocy. Drugie CC już lepiej, bo nastawiałam sie psychocznie przez te 9 miesięcy. Rodziłam też w innym , większym szpitalu, także moje podejście było zupełnie inne. Tym razem było w znieczuleniu zewnątrzoponowym. Chciaż nie zadziałało tak jak powinno- puściło mnnie za szybko, więc pod koniec czułam jak mi flaki wywracają...{#wall} Na szczęście mąż był przy mnie, córeczkę mi zaraz przynieśli i była ze mną cały czas.  Myślę, że byłabym w stanie przejść to wszystko jeszcze raz. Tym bardziej,że udało mi się karmić piersią {#lang_emotions_laughing} z czego się ogromnie cieszę.