Zabawy weselne - super zabawa czy kicz?
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
No i oczywiście były zabawy, gdzie moim zdaniem robiono z gości weselnych pośmiewisko. Kazano im zakładać jakieś majtki z naszytym dzyndzelkiem na pupie. Wyraźnie było widać, że nie wszystkim się to podobało. - to fragment artykułu w którym pewna 20-latka opisuje swoje wrażenia z wesela na którym ostatnio była.
A jakie Wy macie odczucia odnośnie weslenych zabaw? Jakie według Was są w porządku a jakie to przesada? Mieliście lub będziecie mieli zabawy na swoim weselu?
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Moje wesele było skromne i bez żadnych udziwnień ale córki to już inna bajka...
Czasem zabawy potrafią rozruszać nudne przyjęcie. Na tych weselach, na których byłam zabawy były OK, ale wszystko zależy od zespołu, ktróry się wynajmuje :)
Wesele to ma być zabawa! A żeby się bawić trzeba mieć dystans do siebie:) Ja tam lubię oczepinowe tradycje:)
My mieliśmy wodzireja i przed weselem spędziliśmy z nim wiele czasu na omawianie planu wesela. Nie chcieliśmy kompromitacji. Nie wyobrażałam sobie, by miały się odbyć nieprzyzwoite konkursy wiedząc, że nie wszyscy będą na tyle pijani by je przyjąć jako zabawę. Prawie do końca wesela byli z nami nasi dziadkowie i nie wszyscy pili... W ogóle zabawy są ok ale tylko w dobrym guście.
U nas z najdłużej pamiętanych jest jezioro łabędzie, gdzie panowie w strojach baletniczek mieli się wdzięczyć przed publiką; podzielenie gości na tych stojących za młodym i tych za mną - miałam dyrygować zespołem najpierw swoim, który śpiewał sto lat - któy zespół głośniej, ten wygrywał lecz później była zamiana... ja musiałąm dyrygować rodziną męża i odwrotnie tylko mieli śpiewać "góralu, czy ci nie żal" :) było troszkę śmiechu... i zabawa przy stole na rozruszanie jeszcze trzezwego towarzystwa: "szła dzieweczka do laseczka" tylko ze słowami refrenu: na lewo, na prawo, do góry w dół, do przodu, do tyłu, nóżką pod stół :)
Zaznaczyliśmy także, by gorzko, gorzko było umiarkowanie mało i bez zbędnych jak dla nas tandet w stylu a teraz państwo płodzi wchodzą na stół i gorzko, gorzko... Nie chcieliśmy nikogo zniechęcać... Nie było także zabaw, gdzie panowie mieli brać na ręce "obce" kobiety, bo to zawsze prowadzi do niedomówieć... a to pani poczuje się urażona, bo uważa, że za dużo waży... a to jej mężczyzna zechce powiedzieć conieco panu, który łapał w dziwnych miejscach... :) Oj dużo by o tym pisać :)
- Zarejestrowany: 26.03.2008, 19:16
- Posty: 1166
Kwestia dystansu to jedna, ale niektóre zabawy są bardzo żenujące. Kiedyś kamerzysta opowiadał mi jak to pana młodego przebrali w mini spódniczkę i buty na obcasie i tak przez godzinę wodzirej próbował się z niego nabijać co śmieszne może i było przez pierwsze kilka minut. Ja uważam, że zabawy najlepiej ustalić najpierw z zespołem bo każdy najlepiej sam zna swoich gości. Poza tym po paru kieliszek robi się rzeczy, kórych na trzeźwo można żałować więc i dobry zespół powinien zadbać by zabawy były śmieszne, ale w granicach przyzwoitości.
jak najbardziej jestem za, ale w granicach dobrego smaku :) nie lubię zabaw typu: podawanie sobie wałka między nogami, ale inne to i owszem nieodłączna część weseliska :)
Zabawy owszem, pod warunkiem że nie przekraczają granicy dobrego smaku.
Nie znoszę zabaw gdzie np panny mają przeciagnąć ustami jajko przez spodnie panów.
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Niektóre zabawy są rzeczywiście nie na miejscu.
Jeden mężczyzna się podczas takiej zabawy zagalopował i próbował zbyt daleko sięgnąć pod suknię panny młodej...
- Zarejestrowany: 28.08.2011, 18:00
- Posty: 41
Ja nie cierpię zabawy, w której na znak prowadzącego dziewczyna ma przejść pod nogami partnera i skoczyć mu szybko na plecy. Ostatnio przez taką zabawę koleżance popruła się kiecka z tyłu :|.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Dobrze że na weselach sa jakieś zabawy. Jeśli są w granicach dobrego smaku lubie nawet popatrzec, ale sama nigdy bym nie wziełą udziału.
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
oj na różnych już bywałam weselach i różnie z tymi zabawami było, nie zabrakło ich na zadnym z wesel, ale niektóre zdecydowanie były przesadzone, inne ze smakiem
myślę, że należy "wyczuć" weselników i jeśli konkury nie idą to nikogo do nich nie zmuszać, co też juą miałam okazję widzieć
Dla mnie wszystkie te zabawy są mocno żenujące i kiczowate. Zwykle odbywają się z zataczającymi się wujkami i czerwonymi od potu ciotkami chichrającymi się jakby to była najlepsza rzecz na świecie, jaka im się mogła przydarzyć, szczyt dobrej zabawy i elegancji...
Maskara.
To jest jedna z przyczyn, dla których sama wesela bym nie urządziła.
- Zarejestrowany: 03.07.2011, 09:30
- Posty: 239
Na trzeźwo nie da się nawet patrzeć na większość weselnych figli- migli, które niewiele wspólnego mają z tradycją. Nie zapomnę wesela, gdy panowie mieli ustawić się za paniami ( obcymi), panie rozkraczały się i poprzez rozkrok podawały panu ręce do tyłu, potem następowało tzw. piłowanie drzewa:) - widok maksymalnie żenujący dla oglądających, dla uczestników nie dość znieczulonych wódeczką, chyba jeszcze bardziej:) Moja córka trafiła akurat na krotochwilnego, sapiącego pana po 50-tce, który okrutnie przejął się tym zadaniem:) Nie zapomnę jej błagającej o litość twarzy, by uwolnić ją od swawolnika. Po tej zabawie zwiała na dwór i wróciła, gdy oczepiny minęły:))
W dodatku tego typu wariacje trwały podczas oczepin ok. 1,5 godz. Jedne bardziej żenujące od drugich.
Natomiast z wielką sympatią wspominam wesela w rodzinnej wsi mej Mamy, gdy byłam dzieckiem i panienką. Tam oczepiny wygladały jak u Reymonta, towarzyszyły im dowcipne, nieraz pikantne przyspiewki, autentycznie ludowe. Fajnie było.
Nie lubię zabaw z podtekstem erotycznym. nie podobałoby mi się, gdyby mój mąż z zawiązanymi oczami obmacywał uda innej, żeby znaleźć moje.
- Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
- Posty: 394
Mi się podobała zabawa, gdzie krzeseł jest o jedno mniej od uczestników i są różne konkurencje, ale też do czasu, bo jak widziałam ostatnio, jak trzeba było przynieść i ZAŁOŻYĆ między innymi czyjeś spodnie, a dwóch panów zostało rozebranych do majtek i skarpetek, to się cieszyłam, że jestem tylko widzem
Pewna konkurencja polegała na wypiciu kieliszka wódki, wina, szampana (z przydziału). Niby nic złego, tylko nie powiedzieli na początku, a na weselu było kilku kierowców ...
Widziałam też zabawę w której trzeba było się spodniami wymienić na czas (a panowie w parach byli przypadkowi, wcale nie podobnej postury) gacie na wierzchu, a wszystko filmowane plus zdjęcia ... szczęśliwie nikomu szwy nie poszły
Jest wiele zabaw weselnych, które lubię, tylko w pewnych granicach
- Zarejestrowany: 23.05.2012, 21:00
- Posty: 228
Ogólnie rzecz biorą, kiedy nie ma w tym wszystkim pzresady to jest OK. :)
- Zarejestrowany: 18.02.2016, 05:54
- Posty: 103
Jakaś familiada, jaka to melodia, wybuchowa paczka, literki. Generalnie wszystko co nie ma podtekstu erotycznego, nie wprowadza kogoś w zakłopotanie, nie nakłania do picia alkoholu na wstępu i nie grozi urazom. Bo to wyjątkowo prymitywne.
https://agencjahunter.pl/atrakcyjne-ceny-alkoholi-w-alkoparty-pl/
Warto jest też szukać promocji na alkohole weselne w hurtowniach. MOzna na tym naprawdę sporo zaoszczędzić.
- Zarejestrowany: 11.05.2024, 18:08
- Posty: 5
U nas na weselu nie bylo zadnych zabaw. Muzyka leciala do bialego rana i parkier byl full non stop. Wszyscy znajomi opowiadaja do dzisiaj, ze to byla swietna impreza :)