Zatrzymywanie orszaku weselnego - Forum

U nas tez jest ten zwyczaj. Znajomi zrobili nam super bramę. Wspaniałą. Ale też są żule co robią bramę co ślub, straz miejska lub policja ich przegania ale nie zawsze się to udaje. Ludzie już wiedzą, ze oni warują pod kosciołem i sami załatwiają problem izolując ich od orszaku ślubnego.

Oj tak, pewnie!

U nas też jest taki zwyczaj Izuś.

Jak byłam mała to zawsze czatowałam na orszak weselny w sąsiedztwie z linką i kwiatkiem:) Dostawaliśmy za to cukierki czy czekoladki.

Nas podczas jazdy z kościoła na salę zatrzymało 16 "bram"!:))))))))

Nie podobało mi się to raz. Gdy żenił się kolega rok temu na środek ulicy wyjechał chłopak (ok 30lat) na wózku inwalidzkim na środek ulicy (był alkoholikiem) zatrzymał samochód weselny i domagał (!) się wódki...

Jednoosobowe bramy nie podobają mi się. Jako dziecko robiliśmy zawsze bramy i wręczaliśmy kwiaty zrobione przez mamy z ogródkowych kwiatów.

Tylko jak bramę robią dzieci sypiąc kwiatkami w zamian za cukierki wygląda to inaczej niż dorośli, którzy z gołymi rękami zatrzymają Młodych i liczą na wódkę (i to przeważnie nie jedną)

Ja razem z moimi kolegami z bloku zawsze robiliśmy takie bramy naszym kolegom i koleżankom.Najperw składaliśmy życzenia,potem kwiaty,toast z szampanem i na końcu licytacja o butelki z alkoholem.Najwięcej mieliśmy po 3 butelki 0,5 l na głowę a najmniej jedna butelka 0,5 l na głowę.
To były dawne czasy...

u nas też są bramy. dzieci stają po dwoch stronach ulicy trzymając sznurek ozdobiony bibułką czy kwiatami Młodzi wychodzą lub nie życzenia kwiatki. jeśli bramę robią dorośli zamiast sznurka swoi na drodze stolik z wodką kieliszki obrazek święty jeśli brama jest przed KOściołem wodkę piją świadkowie jeśli po Młodzi wzamian licytujemy ile wodek damy - za ile przepuszą :) dla dzici oczywiście daje sie cukierki

2 lata temu byliśmy U kuzynki na Ślasku i tam jest taki zwyczaj,że dzieci robiące brame przebierają się w różne stroje dosłownie jak na balu ptrzebierańców(za wojaków,rolników,pary młode ,księzniczki,damy.itd)Tam zamiast słodyczy wrzuca się dzieciakom do koszyczków po 1zł lub po 2 zł(kto jak woli:))Jeżeli ktoś z weselników nie wrzuci do koszyczka opłaty nie zostanie przepuszczony...Bardzo fajnie to wygląda i jest bardzo śmiesznie i wesoło.Pierwszy raz widziałam taki zwyczaj.

My jadąc z mężem na salę weselną mieliśmy Fajną niespodziankę Grupka osób zrobiła Nam bramę wyjeżdżając wystrojonymi traktorami na drogę GRUPKA LUDZI ZŁOŻYŁA NAM ŻYCZENIA,Oraz ZAŚPIEWAŁA Nam PIĘKNIE ,,STO LAT''...Takie niespodzianki,są fajne;)A najbardziej zaskoczył mnie 13 letni chłopak ktory wyskoczył na ulicę i prosił nas o wódeczkę weselną...Oczywiście dostał cukiereczki.

U nas to się nazywa "zastawa" i też jest jak najbardziej praktykowane :))

u nas też bramy są popularne, bardziej jednak w okolicznych wsiach niż w samym mieście, ale i tu sie zdarzają

Fajną bramę miał mój kumpel, strażak, koledzy zrobili mu bramę lejąc wodę z wężów strażackich

U nas też są bramy i dzieci i dorośli robią:)

A jest u was porywanie panny młodej?

Mi siorke tak porwali przed ślubem i pan młody ze świadkiem szli wykupywać

I skąd ja toanzm??? U nas jest to popularne:))

Che, che, che

U Nas dzisiaj był ślub i bramy równiez były. Nie spodobało mi się jedno- jedną bramę robiła koleżanka z synem i nie dali małemu cukierka tylko 2 flaszki!

U Nas też się robi bramy weselne.I bardzo mi się podoba taki zwyczaj.Dzieci dostają cukierki,dorośli Flaszkę wódki.Młoda para Kwiaty.Chociaż mój brat się zdziwił bo od dzieci robiących bramę,dostał malutkiego kotka:)

I u nas praktukuje się zwyczaj bram.

Zazwyczaj jest to ładne - jakiś kolorowy sznurek czy dekorowana materia.

Też daje się wzamian albo alkohol albo słodycze.

Nieładnie jest, gdy na środek wychodzą pijaczki, z byle jakim sznureczkiem, tylko po alkohol.

U nas też panuje taki zwyczaj.Tzw."bramę" robimy jeszcze przed samymi zaślubinami i jest to najczęściej tzw.wykup Panny Młodej.Potem już tylko po zaślubinach.W hotelu w którym pracowałam wprowadziłam taką tradycję witania Młodych.Wszystkie kucharki i kelnerki robiły bramę.Świadkowie musieli "wykupić" u nas dobre jedzenie i obsługę.W zamian Panna Młoda otrzymywała ode mnie drewnianą łyżkę(na dobre kucharzenie) a Młody krople żołądkowe (wiadomo po co) od kelnerek Młoda-ścierkę a młody-kieliszek (połączenia tych darów chyba nie muszę wyjaśniać).Powiem,że czasami ubaw był po pachy.

W mojej rodzinie panuje taki zwyczaj,że na ostatniej bramie Młodzi dostają w prezencie kurę i garść zboża(na znak płodności,urodzaju i dostatku w życiu).Kiedyś sąsiad ciotce podarował na takiej bramie cielaka.Dodam,że takie coś ma miejsce na wiejskich weselach.

U nas też to jest tradycją. Też mieliśmy bramy w drodze na salę. Dorosli dostawali alkohola dzici czekolady.
Jeśli jest to kulturalne zatrzymywanie to bardzo fajna sprawa, ale już pijnych ludzi poprostu nie rawie, a te ich padnięte "kwiaty" są poprostu straszne;(

Na weselu szwagra była jedna bardzo fajna i kulturalna brama. Ludzie postawili stolik na drodze, na niej były kieliszki do szampana i sam szampan oraz kwiaty dla Młodej. Młodzi musieli wysiąść by wypić toast z robiącymi bramę i odebrać życzenia. Bardzo kulturalna forma bramy.

U nas robi się bramy ;) Taką bramę można zrobić z czegokolwiek - nawet z ludzi ;p Składa się wtedy młodej parze życzenia a w zamian dostaje się alkohol, a w przypadku dzieci cukierki. Bramy robią również osoby, które nie znają żadnego z młodych :P

Ja tam takim "bramom" nie mam nic przeciwko o ile kulturalnie to się odbywa... U nas ten zwyczaj jest odkąd pamiętam...

Jak byłam mała, to z innymi dziećmi tak robiliśmy. Zawsze z bukietem kwiatów szliśmy :)


A co teraz się daje na tzw. "bramy"? Kiedyś kwiaty, a teraz..? Pieniądze, maskotki..?