Przygotowania do ślubu i wesela zajmują wiele czasu. Dużo kosztują oraz wymagają podejmowania trudnych decyzji, dobrego gustu i przede wszystkim cierpliwości. Czasem zdarza się, że wymarzona sala jest już przez kogoś zarezerwowana, wokalistka wynajętego zespołu nagle zachoruje na anginę, a ogromny tort okaże się niedobry w smaku. Stres związany z przygotowaniami do ślubu i wesela może wyzwolić w kobiecie prawdziwego potwora – pannę młodą z piekła rodem, która jest kapryśna, niezdecydowana i zła na cały świat.
Jak można dziś przeczytać na portalu wp.pl Agnieszka, ślub to nie tylko ogromne wyzwanie logistyczne, ale również piekielnie duży stres. A czy jest coś gorszego od stresu? Tak. Nierealistyczne i niekończące się zachcianki, które potrafią zepsuć najlepszą nawet uroczystość:
- Nigdy nie zapomnę jednej pani, której miałam „przyjemność” organizować ślub i zabawę weselną – mówi dla wp.pl Agnieszka, organizatorka ślubów, która chce pozostać anonimowa. - Przyszli małżonkowie, a w zasadzie przyszła panna młoda, zamarzyła sobie o ślubie w bajkowej scenerii. Zabawa weselna miała przypominać bal taki, jaki znamy m.in. z bajek, czyli obowiązkowe długie, bufiaste i powłóczyste suknie, zaś panowie obowiązkowo fraki. Okazało się jednak, że ponad 80% zaproszonych gości weselnych nie zgodziło się wystąpić w takich kreacjach i wtedy zaczęła się prawdziwa wojna – wspomina Agnieszka. – Panna młoda zaczęła ubliżać zaproszonym gościom twierdząc, że ich odmowa jest równoznaczna z brakiem szacunku do niej, a ja nasłuchałam się, że powinnam m.in. zamiatać ulice, a nie zajmować się organizacją wesel skoro się na tym kompletnie nie znam – dodaje Agnieszka, wedding planner.
wp.pl
Czy przygotowania do ślubu rzeczywiście są tak stresujące, że potrafią w kobiecie obudzić demona?