Jak sobie radzić z takimi dowcipnisiami?!
Dzisiaj nad ranem (była dokładnie 4:30) jacyś szanowni gnojkowie urządzili sobie świetną zabawę. Przez pół godziny dzwonili do nas (dzwonkiem u drzwi) i do sąsiadów z łącznika, po czym uciekali. Obudzili mi dziecko, które juz później do rana spać nie chciało. Byłam (ciągle jestem) wściekła, ale kompletnie nic nie dało się zrobić. Mąż dwa razy wyszedł do drzwi, ale oczywiście już nikogo nie było. Sąsiedzi też słyszałam jak wychodzili. Niewykluczone, że na wszystkich piętrach tak się zabawiali, tego nie wiem. Co byście zrobili w takiej sytuacji? Moze mi podsuniecie jakieś cenne wskazówki, chociaż mam nadzieję, że następnego razu nie będzie!
- Zarejestrowany: 27.12.2010, 14:16
- Posty: 549
Jak jeszcze mieszkałam u mamy to co niedziela jacyś gówniarze dzwonili co pół godziny i uciekali i kiedyś udało mi sie przyczaić i opieprzyłam ich przez okno. Oczywiscie udawali, ze to nie oni ale oprócz nich nikogo nie było. Postraszyłam, ze następnym razem policja ich do domu odprowadzi. Nie wierzyłam, ze to poskutkuje ale spokój jest do teraz. Dzieciaki mieli po dziesieć lat, więc na tyle mało że sie policji przestraszyli.
u mnie dzwonili domofonem ale odłożyłam słuchawkę i się skończyło ... tak samo ktoś se głupie numery robił głuche telefony w środku nocy (1-2 nad ranem!) przez miesiąc wyłączałam na noc tel i też się uspokoiło ... jak widać wszędzie jest pełno debili :/
najlepiej zgadać się z sąsiadami i zaczaić się na gówniarzy postraszyć ich a jak nie pomoże to policja ... chociaż policja w dzisiejszych czasag g... zrobi :/ u nas jak smarkacze wybili piłką okno to policja przyjechała z rządaniem abyśmy piłkę oddali bo bezprawnie przetrzymujemy!!!! brak słów i tyle! :/