Nie ma co zakładać, że bedziesz w tym promilu osób u których zdarzją się komplikacje.
Nie ma co panikować, bolec boli, ale aż takie problemy to rzadkość.
Odpowiedź na #1
jakbym slyszala mojego mezczyzne! nie obraz sie ale wam latwo jest tak mowic bo to nie na was spada najgorsze :/
Tez bałam się porodu, dopóki nie znalazałm takiego śmiesznego filmiku "Krecik i poród". Postaram się go wygrzebać z czeluści mojego komputera. Może Tobie, makarena7, też pomoże ;)
Ominęła mnie "przyjemność" porodu naturalnego, bo w ostatniej chwili lekarze zdecydowali o cesarskim cięciu. Sam poród na pewno nie jest przyjemny, ale za to potem szybciej niż po cesarce wstaje się na nogi. Najważniejsze to myśleć o tym, po co się cierpi przez te parę godzin - żeby przytulić maleństwo, które jeszcze niedawno rosło sobie w Twoim brzuchu :)
Potraktuj poród jako wyboistą, ale krótką drogę do szczęścia :)
MarcoPolo ma rację boleć boli, ale kiedy będziesz już miała maluszka przy sobie to zobaczysz że warto.

ja oczywiście nie rodziłem :) ale znam też przypadki tego, że dziewczyny były mile zaskoczone iż poród nie okazał się taki straszny więc to chyba indywidualnie zależy jak kto ciąże przeżywa. Poza tym czytałem kiedyś w jakimś piśmie już nia pamiętam gdzie ale było to coś naukowego że im częściej jeszcze przed zajściem w ciąże uprawia się seks tym poród jest lżejszy, ale zielonego pojęcia nie mam czy to prawda :)
z resztą prawda czy nie lepiej nie ryzykować i brać się do roboty ;)
Puella, jestem fanką filmu "Krecik i poród". Może jakiś funclub?

Mati, dlaczego: "Ja oczywiście nie rodziłem"...??? Schwarzeneggerowi się udało, to może i Ty powinieneś spróbować?

No i wreszcie makarena7: urodziłam, żyję, kilka godzin bólu który naprawdę da się znieść (nie miałam znieczulenia), akcja na porodówce chyba z 15-20 minut.... uczucia nie do opisania. Warto, uwierz mi że warto...
Odpowiedź na #7
joasiu dziekuje za pocieszenie. moze jakos sie przelame ale po tym filmiku to trudne :( caly czas widze go przed oczami. wrecz zniecheca mnie to do seksu!
Znam osoby, dla których poród mimo bólu był najpiękniejszą chwilą w zyciu. Np. mój wnuk przyszedł na świat w takiej radosnej atmosferze. Poród był bez znieczulenia. A dla tych "bojących się" - mozna przecież skorzystać ze znieczulenia. Przy porodzie może tez pomóc obecnośc ojca lub innej bliskiej osoby. Jeżeli chodzi o obecnośc ojca, to dodatkowym walorem jest to, że wiąże się on zazwyczaj w przyspieszonym tempie z dzieckiem. Polecam też uczestnictwo w szkole rodzenia.
Prawdziwy pród nie ma nic wspólnego z oglądaniem filmu, to tak jak by porównywać piękny sex z kochaną osobą do pornografi. Co innego być w środku jakiegoś doświadczenia, a co innego je oglądać. W czasie porodu przezywa się ogromnie silne uczucia, nie zagląda się przecież między nogi, mąż obecny przy porodzie powinien raczej stać przy głowie żony. Komplikacje to na prawdę rzadkość. Życzę odwagi i przełamania strachu (choć i od adopcji nie odwodzę - może i to i to? ;)), poród jest przecież na prawdę dla ludzi, gdyby był czymś tak potwornym, to większośc kobiet poprzestawałaby na jednym dziecku.
Pozdrawiam serdecznie MGW
ja rodziłam za pierwszym razem bardzo długo i ze znieczuleniem - bólu wtrakcie akcji się nie czuje tylko tak naprawde te skurcze sa wstrętne.
teraz czekam na drugi poród i nie moge sie doczekac tych "nieznośnych" skurczy a tu nic.
moje dwie kolezanki dopiero co rodziły , i jedna i druga nawet nie zdażyły poczuć prawdziwego bólu bo cała sprawe zakończyły jedna w 0,5 godz druga niecała godzinkę. (ja tez tak chce)
dodam jeszcze - podobno to tez zależy od lekaża przyjmujacego poród - jeżeli umie dobrze współgrac z pacjętka to będzie i szybko i bezbolesnie
Rodziłam 9 godz. z czego bolało tylko przez 6.Może i wygląda to nie ciekawie i boli piekielnie ale ten ból jest do zniesienia.Nie oglądalam filmów żeby oszczędzić sobie strachu. Mimo wszystko warto urodzić dziecko bo będzie to twój najszczęśliwszy dzień w życiu a jak położą Ci malucha na brzuchu to już nic nie będziesz czuć tylko radość
każda z nas ma inny próg bólu. Nie da się jednak uniknąć przekazu innych o bolesności związanej z rodzeniem dziecka. Ja paradoksalnie nawet zęby leczę ze znieczuleniem a stałam się mamą dwójki facetów:) Jeśli tylko strach przed bólem ma wpływ na Wasze plany, to uznaj,że jest to mały "pikuś":) Wszystko zrekompensuje Ci ten mały człowieczek. Na bank:)
joasia napisał 2009-03-05 22:00:32Puella, jestem fanką filmu "Krecik i poród". Może jakiś funclub? Mati, dlaczego: "Ja oczywiście nie rodziłem"...??? Schwarzeneggerowi się udało, to może i Ty powinieneś spróbować? No i wreszcie makarena7: urodziłam, żyję, kilka godzin bólu który naprawdę da się znieść (nie miałam znieczulenia), akcja na porodówce chyba z 15-20 minut.... uczucia nie do opisania. Warto, uwierz mi że warto...
Znalazłam

http://www.youtube.com/watch?v=_sWBXro8_SU
puella napisał 2009-03-13 11:46:10 Znalazłam www.youtube.com/watch?v=_sWBXro8_SU
Jesteś wielka! :)
A ja już świeżo po porodzie - powiem tak:
pierwszy długi i męczący ze znieczuleniam (36godzin czystego wariactwa). Drugi poród szybki (5 godz) granica bólu o wiele zaniniżona więc bez znieczulenia.
Co zabawne poród i pierwszy i drógi odbierała ta sama pani doktor, więc tym razem już wiedziałam na jakich falach nadawać więc było prosto.
Odpowiedź na #16
gratuluje i zazdroszcze ze masz już to za sobą! dla mnie na tych filmikach najgorsze bylo nacinanie "tego miejsca". dziewczyny czy to zawsze jest konieczne?
Makareno7, niepotrzebnie naoglądałaś sie tych filmów, po co sie stresować, szczerze mówiąc przed porodem też zastanawiałam się czy nie zobaczyć jakiegoś, tak z ciekawości ale nie miałam odwagi i myślę, że dobrze zrobiłam. A jeśli chodzi o nacinanie "tego miejsca" to słowo daję, nic nie poczułam :-)
przedeqwszystkim nacinanie nie boli - nie jestes w stanie okreslić tego bo lekarz robi to podczas skurczu - nie martw sie to potem i tak bardzo łatwo sie goi , tylko dyskomfort psychiczny zostaje.
z tego co wiem nie każda kobitke nacinają :)
samo nacinanie rzeczywiście nie jest bolesne,bo podczas skurczu,ale zszywanie...masakra:(((mnie bolało okropnie.chyba nawet bardziej niż...skurcze