wystukane w wolnej chwiliKategorie: Żyj chwilą, Rodzicielstwo Liczba wpisów: 6, liczba wizyt: 24283 |
Nadesłane przez: dorota dorota 09-10-2012 15:09
Od rana plączę się po domu z okropnym bólem głowy. Swiadoma jestem już tego, że to z negatywnych emocji, jakie powstają we mnie od wielu dni. Powstają gdyż dociera do mnie w jakiej rzeczywistości żyję. Czy jestem idealistką czy naiwniaczką, myśląc że moją córeczkę cały swiat zaakcpetuje i wpomoże w rozwoju jak ja? Na pewno nie wspomoże mje miasto, które już teraz na poziomie przedszkola najchętniej zamknęłoby ją w czterech ścianach domu. Kiedy dzieci wchodza w okres dostrzegania rówiesników wokół siebie i pałają chęcią zabawy z nimi, moja córka ma się pocieszyć 4 godzinami w tygodniu w grupie starszej o rok. A gdy grupa wychodzi na dwór bawić się, moja mała zostaje z panią w sali gdyż (cyt)" tak się prowadzi terapię".
Od dłuższego czasu próbuję wywrzeć nacisk na władach by utowrzyły grupę integracyjną 4 latków. Na "noże" jestem już poradnią psychologiczną pedagogiczną, gdyż upomniałam się o swoje. A dyrektorka przedszkola zwodzi. Jeszcze niedawno myslałam, że pisząc do burmistrzowej o całej sytuacji, ukazując plusy dodatkowej grupy integracyjnej, otworzę im oczy na nowe możliwości. Okazuje się jednak, ze oni doskonale wiedzą co tracą, ale i tak nic z tym nie zrobią. Ba - nawet nie pozwalają innym zadziałać. Kiedy kolejny raz poszłam do zaprzyjaźnionej dyrektorki przedszkola prywatnego by ponegocjować, przyparta do muru przyznała się wreście, że nie moze wziąć żadnego dziecka niepełnosprawnego, gdyż burmitrzowa nie da jej ani złotówki, a ją nie stac na dodatkowy personel. "My jestesmy za małe żuczki by podskoczyć burmitrzowej" - tak zakończyła. W efekcie już nawet nie pałam nienawiścią do dyrektorki, która mnie zwodziła, tylko mam ochotę podłożyć bombe pod budynek urzedu gminy. Ah - rozmarzyłam się...
Ok, malutka przypomina o obiadku, czas wrócić do obowiązków. pzrynajmniej wyrzuciłam to z siebie. Chociaz na chwilę zrobiło sie lżej