On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 532400 |
Nadesłane przez: anetaab 16-10-2011 13:54
Oj niewyspałam się, zdecydowanie się nie wyspałam.
Dziecię me dziś co godzinę uruchamiało syrey, jedoznaczie żądając cycusia,
nic innego nie wchodziło w grę.
A o co chodziło nie wiem do tej pory, bo od dawien dawa tego nie przerbialiśmy.
Być może winowajców pozamy w najbliższym czasie,
jeśli to białe stworki czające się w małej Jakubowej buzi.
Zarządzam też, że przez najbliższy czas nie zabieram Syuśka do Kościoła,
bo to co wyprawia przechodzi ludzie pojęcie :). A pogoda nie sprzyja już Mszy na podwórku.
Myślę, że kolejne podejście dopiero na Święta, a potem wiosną.